OnePlus to producent smartfonów, który dał się już bardzo dobrze poznać na europejskim rynku i zadomowił się na nim na stałe. Poprzednie modele opatrzone logo jedynki z plusem były ciepło przyjmowane ze względu na ponadprzeciętny stosunek jakości do ceny, konstrukcję na wysokim poziomie i ciekawy design. Globalna premiera modelu OnePlus 11 przypada na 7 lutego 2023 r. Sprawdźmy, co nowego przynosi ze sobą ten smartfon i czym przekona nas do siebie.
Test OnePlus 11 – piękna stylistyka
Mimo że w momencie, gdy piszę te słowa, OnePlus 11 dopiero ma trafić na globalny rynek, to jego premiera w Azji miała miejsce na początku stycznia 2023 r. Nie jest więc wirtualnym bytem, ale urządzeniem, które miałem możliwość wziąć do rąk i bez ograniczeń używać przez kilka ostatnich dni. Spędzony z nim czas pokazał mi, że bezdyskusyjnie mam do czynienia z flagowym modelem smartfona, ale zacznijmy od początku.
Przy pierwszym kontakcie OnePlus 11 zdecydowanie robi wrażenie urządzenia z segmentu premium. To zgrabny i płaski smartfon o zaokrąglonych narożnikach i dłuższych krawędziach. Na lewej krawędzi telefonu znajdziemy przyciski do sterowania głośnością, na prawej zaś przycisk odblokowywania telefonu i alert slider – trzypozycyjny suwak, który pozwala szybko przełączyć telefon między głośnym dzwonkiem, wibracją i wyciszeniem. Dolną krawędź urządzenia zajmują centralnie umieszczone gniazdo USB-C, tacka na karty SIM i głośnik.
Front telefonu zajmuje praktycznie w całości wyświetlacz Super Fluid AMOLED o przekątnej 6,7” ukryty pod warstwą szkła Corning® Gorilla® Glass Victus®. Ekran jest minimalnie zagięty na bokach, przez co wrażenie wypełnienia całej dostępnej powierzchni jest jeszcze większe, a boczne ramki optycznie węższe. Obiektyw przedniej kamery umieszczono w górnym lewym rogu ekranu.
Na pleckach telefonu króluje z kolei okrągła wyspa mieszcząca obiektywy trzech aparatów fotograficznych i diody oświetlające, którą ozdabia logo marki Hasselblad. Wyspa jest naprawdę spora, ale przy tym dość płaska, więc nie sprawia, że telefon położony na blacie traci stabilność. W testowanej przeze mnie czarnej wersji pozostałą część tyłu telefonu zajmuje matowe szkło o satynowej strukturze. Jest bardzo przyjemne w dotyku, a jednocześnie w żadnym stopniu nie jest śliskie – pozwala na wygodne i pewne operowanie telefonem. Tu warto nadmienić, że na naszym rynku dostępna jest również wersja telefonu w miłym dla oka zielonym kolorze.
Wspomnę jeszcze o metalowej ramce otaczającej cały telefon – jest wypolerowana i idealnie spasowana. Wykonano ją ze stali chirurgicznej 316L. Tu ciekawostka – to stal, która jest bardzo chętnie używana do produkcji biżuterii. Ze względu na bardzo niewielką zawartość niklu jest uważana za jedną z najmniej uczulających stali.
Flagowy procesor i szybka pamięć
OnePlus 11 został wyposażony w procesor Snapdragon® 8 Gen 2. To układ, który trafia do większości flagowych modeli telefonów, które obecnie pojawiają się na rynku. Jeśli zaś chodzi o wersje pamięciowe, to mamy do wyboru dwa warianty – 8 GB RAM LPDDR5X i 128 GB pamięci na dane oraz 16 GB RAM LPDDR5X i 256 GB pamięci na dane. Do mnie trafiła druga z wymienionych wersji i właśnie w niej producent zdecydował się na implementację pamięci masowej w nowym standardzie UFS4.0. Dodatkowo w modelu wyposażonym w 8 GB RAM można rozszerzyć pamięć operacyjną o kolejne 8 GB pamięci dynamicznie alokowanej z tej przeznaczonej na dane. W przypadku modelu z 16 GB RAM na pokładzie możemy w ten sposób dodać kolejne 12 GB pamięci.
Cóż powiedzieć – w codziennym użytkowaniu zdecydowanie daje się odczuć klasę użytych komponentów. Nie udało mi się znaleźć gry, która wprawiłaby ten zestaw w zadyszkę. Co więcej – wszystkie te, które mają możliwość regulacji efektów graficznych, chodziły bez najmniejszych zacięć na maksymalnych ustawieniach. Jednocześnie na smartfonie nie robiło to większego wrażenia, które mogłoby się objawić choćby przez zbyt duże nagrzewanie. Owszem, odrobina ciepła się pojawiała, ale do poziomów, do jakich potrafią się rozgrzać pod obciążeniem niektóre konstrukcje, jeszcze daleka droga.
Postanowiłem też zaprząc do pracy swoje ulubione oprogramowanie przeznaczone do testowania wydajności smartfonów. Antutu Benchmark, bo o nim mowa, nakarmiony mocą obliczeniową OnePlusa 11 pokazał 1 073 128 punktów, co oznacza piąte miejsce na liście najmocniejszych telefonów w rankingu tego programu i to z bardzo niewielką stratą do dwóch wyższych miejsc. Warto zaznaczyć, że w momencie wykonywania pomiaru tylko 10 modeli telefonów w ogóle przebijało granicę miliona punktów. Trudno o bardziej dosadny sposób na potwierdzenie wydajności tego smartfona.
Oczywiście taka wydajność nie może się nie odbić na zużyciu energii, ale również tutaj mam dobre informacje. Akumulator zabudowany w smartfonie ma pojemność 5000 mAh i cały dzień wytężonej pracy nie jest dla niego najmniejszym problemem. Przy nieco spokojniejszym użytkowaniu jest jeszcze lepiej – gdy piszę te słowa, mija właśnie druga doba, odkąd ostatnio odłączyłem go od ładowarki, a na wyświetlaczu widzę informację o jeszcze 32% pozostałej pojemności akumulatora. A jeśli nawet wydrenujemy go do zera, to z pomocą przychodzi opracowana przez OnePlus technologia ładowania SUPERVOOC 100W. Ładowanie od 1 do 100% przy takiej mocy zajmuje poniżej 30 minut. Tak, niecałe pół godziny od 1 do 100%! Telefon bez problemu naładuje się do pełna w czasie, w którym będziesz brać poranny prysznic.
Wyświetlacz i system
Kilka słów należy się też ekranowi, który znajdziemy na pokładzie OnePlusa 11. Jak już wspomniałem, to wyświetlacz Super Fluid AMOLED o przekątnej 6,7”, który może pracować z rozdzielczością 3216 x 1140 pikseli. Przy przekątnej 6,7” daje to oszałamiający wynik 526 ppi. Treści, które na nim wyświetlamy, są – bez żadnej przesady – niezwykle ostre i wyraziste. Dodatkowo odświeżanie z częstotliwością 120 Hz świetnie oddaje płynność każdego ruchu, który oglądamy na ekranie. Przewijanie długich treści sprawia przyjemność i nie męczy oczu wrażeniem szatkowania i zacięciami.
Jak przystało na wyświetlacz AMOLED, kolory są żywe i nasycone, wyświetlane treści są kontrastowe, a czerń jest bardzo głęboka. Znów oglądanie wszelkich treści multimedialnych, takich jak fotografie czy filmy, na takim ekranie po prostu sprawia frajdę i wyszukiwanie jakichkolwiek niedoskonałości musiałoby być wybitnym czepialstwem. Dodatkowo maksymalna jasność tego ekranu to 1300 nitów i chociaż naprawdę trudno w ostatnich dniach byłoby sprawdzić, jak wyświetlacz zachowuje się w ostrym słońcu, to ustawiony na maksymalną jasność jest w stanie oświetlić nocą pokój. Jestem więc w stanie uwierzyć, że nie będzie najmniejszych problemów z jego czytelnością w ostrym, letnim słońcu.
Wspomnieć wypada również o systemie operacyjnym, który znajdziemy w OnePlus 11. W momencie premiery jest to Oxygen OS oparty na Androidzie 13. System ten wyposażony jest przede wszystkim w czytelny, przejrzysty i intuicyjny interfejs, a co najważniejsze – nie znajdziemy w nim masy preinstalowanych aplikacji. OnePlus podszedł do sprawy bardzo rozsądnie i na start nie zasypał pamięci urządzenia masą nieprzydatnych apek, z których duża część użytkowników pewnie nigdy by nie skorzystała. Za takie postępowanie marce należy się duży ukłon.
Fotografia mobilna – OnePlus 11 i Hasselblad
Dochodzimy wreszcie do tego, co dla wielu użytkowników we współczesnym smartfonie jest najważniejsze – do aparatów fotograficznych. OnePlus 11 na tym polu również nie ma się czego wstydzić. Na tylnej wyspie znajdziemy 3 obiektywy:
· 48 Mpix aparat ultraszerokokątny;
· 32 Mpix aparat z teleobiektywem.
Tu drobiazg, do którego mógłbym się przyczepić – teleobiektyw operuje dwukrotnie dłuższą ogniskową niż podstawowy aparat. Na pewno niektórzy oczekiwaliby od teleobiektywu większego „przybliżenia”, jednak OnePlus świadomie nazywa ten obiektyw portretowym – zakłada więc, że nie będzie on wykorzystywany do fotografii oddalonych obiektów, tylko do zdjęć portretowych. W tym kontekście tak niewielkie zbliżenie jak najbardziej ma sens. Aparat przedni ma rozdzielczość 16 Mpix i oferuje szeroki kąt widzenia – grupowe selfie nie stanowi więc żadnego problemu.
Co zaś się tyczy obecności nazwy marki Hasselblad na wyspie aparatów, to dotyczy ona przede wszystkim współpracy na poziomie oprogramowania. Hasselblad, czyli legendarny producent średnioformatowych aparatów fotograficznych, zadbał o sposób, w jaki oprogramowanie aparatów oddaje i przetwarza kolory. Pośród opcji fotograficznych OnePlusa 11 znajdziemy zatem kilka trybów, które inspirowane są klasyczną fotografią, z której słynie Hasselblad. Oprócz tego są tu też tryby, TurboRAW HDR i symulacja Hasselblad XPAN, czyli aparatu wykonującego szerokie, panoramiczne fotografie, uwielbianego przez fotografów krajobrazu.
Recenzja OnePlus 11 – podsumowanie
OnePlus swoimi poprzednimi modelami smartfonów zdążył już zaskarbić sobie niemałe grono miłośników. Wprowadzenie na rynek nowego modelu OnePlus 11 na pewno sprawi, że grono to jeszcze się powiększy. Nie mam żadnych wątpliwości, że to smartfon z najwyższej półki, który na pewno zdobędzie przychylność miłośników mobilnej technologii.
Świetna wydajność, bardzo dobry ekran, pojemna bateria, która może zostać niezwykle szybko naładowana, i aparaty fotograficzne o dużych możliwościach – to wszystko cechy, obok których nie da się przejść obojętnie. To bez wątpienia jeden z najlepszych i najwydajniejszych smartfonów dostępnych obecnie na rynku.
Jeśli zatem szukasz bardzo wydajnego smartfona z wysokiej półki, ale przy tym w rozsądnie skalkulowanej cenie, koniecznie zapoznaj się z OnePlusem 11 – to może być prawdziwy strzał w dziesiątkę.