Jeszcze przed dwoma laty wydawały się tylko mrzonką, wiecznym konceptem. Technologia składanych telefonów rozwinęła się jednak bardzo szybko. 11 sierpnia do przedsprzedaży trafiła trzecia już generacja urządzeń pioniera i lidera w tej dziedzinie. Premiera Samsung Z Fold 3 i Z Flip 3 – „pionowego” i „poziomego” – przyniosła implementację nowych pomysłów. Fold współpracuje z S-Penem i ukrył aparat pod ekranem, Flip powiększył frontowy ekranik, obie komórki są wodoodporne!
Szukasz najnowszych smartfonów składanych Samsung? Sprawdź najnowszy modele Samsung Z Fold 6 oraz Z Flip 6
To długo wyczekiwane premiery nie tylko ze względu na wciąż obecny „cool factor” takich produktów – niesamowitość, fajność, to, że krzyczą swym designem: „tak, to naprawdę jest możliwe, jesteśmy prawdziwe!”. Samsung Z Fold 3 – droższy (bardzo drogi…), ale też znacznie większy (łączna powierzchnia ekranów to ok. 300 cm2) funkcjonuje nie tylko jako następca Folda 2, ale i zastępca Note’a 30 – ten model najprawdopodobniej nie pojawi się w tym roku. Klienci, którzy regularnie nabywali nowe Note’y – a więc lubią bardzo duże, „dwuręczne” telefony – teraz mają sięgnąć po telefon składany. Samsung Z Fold 3.
Zapowiedź Samsung Z Fold 3 – obsługa rysika S-Pen
Dotychczas poza ceną istniały dla nich dwie inne bariery: strach przed uszkodzeniem wyświetlacza – przez zginanie, nacisk, upadek, kontakt z piaskiem lub wodą – i brak wsparcia rysika S-Pen. Producent rozwiązał problem jednym ruchem. A właściwie dwoma – do wewnętrznyego ekranu zastosował dwa „digitazery”. To powłoka po polsku zwana dyskretyzatorem, przetwarzająca sygnał analogowy (zbliżenie lub dotyk) na cyfrowy na zasadzie rezonansu elektromagnetycznego. To dzięki niej premierowy Samsung Z Fold 3 wie, czy pióro znajduje się nad ekranem, czy go naciska, jak mocno naciska, w jakiej dokładnie jest pozycji, wywołuje określone, właściwie dla danej aplikacji funkcje. Digitazer powstał we współpracy z liderem takich rozwiązań – wytwórcą profesjonalnych tabletów graficznych – firmą Wacom. Samsung wyjaśnił proces twórczy. Najpierw długo się głowili, jak to zrobić, aby powłoka nie uległa uszkodzeniu podczas zginania. Gięli, sprawdzali, gięli, sprawdzali… Aż przyszło olśnienie: zróbmy dwie powłoki, połączmy je nad tą granicą kabelkiem i opracujmy taki algorytm wyliczający położenie piórka, aby funkcjonowały jak jeden panel. Taki dyskretyzator nie ulegnie więc uszkodzeniu na skutek zginania, bo… się nie zgina.
A co ze strachem przed uszkodzeniem poprzez nacisk – i to nacisk rysikiem ? Otóż jak pokazała zapowiedź, Samsung Z Fold 3 przeprojektowano też S-Pena. Gumowa końcówka jest bardziej delikatna, a z drugiej strony zamontowano sprężynę. Trochę jak w długopisie, tyle że służy nie wysuwaniu wkładu, a amortyzacji nacisku. Premiera Samsung Z Fold 3 okazała się więc również premierą nowego S-Pena. Teraz piórko jest nie tylko delikatniejsze, ale i niemal dwukrotnie „bardziej czułe”. Uwaga, nowy S-Pen Fold Editon nie jest częścią „normalnego” zestawu, dokupujesz go osobno (albo S-Pena Pro). Rysik wraz z etui są nagrodami w akcji przedsprzedażowej. Jej zasady poznasz na stronie promocji telefonów Samsung Z Fold 3 i Samsung Z Flip 3, zachęcamy do skorzystania – masz czas do 26 sierpnia. Możesz uzyskać prezenty o wartości 1800 zł!
Smartfony składane: tajemnica wytrzymałości
Już poprzednia generacja Samsung Z Fold (pierwszą możemy uznać za eksperyment, przecieranie szlaków, ekrany po prostu pękały…) udowodniła, że to prawdziwy kombajn do multitaskingu. Nie tyle „rozkładany smartfon” co „składany tablet”. No i kombajny z założenia są nie tylko wielofunkcyjne oraz ergonomiczne, ale przede wszystkim wytrzymałe. Płytkie pionowe wgięcie w połowie 7,6-calowego wewnętrznego ekranu podczas oglądania filmów jest ledwie widoczne, szybko się można do niego przyzwyczaić, w trakcie pracy kciukami ani przy przesuwaniu elementów pomiędzy stronami lewą i prawą nie przeszkadza. Długie użytkowanie – pierwsi nabywcy pracują na „dwójce” już niemal rok – potwierdza, że konstrukcja jest trwała. Folia ochronna na ekranie – nie wolno jej odklejać! – spełnia swoje zadanie, a do tego jest przyjemna w dotyku. Pod nią znajduje się druga dość elastyczna warstwa, dopiero na spodzie jest cieniutkie szkło. 6,2-calowy ekran na froncie to również pokryty folią wytrzymały Corning Gorilla Glass Victus.
Mistrzostwem jest też konstrukcja metalowego zawiasu zwanego Hideway, który w magiczny sposób nie wciąga w zakamarki piachu, kurzu, nie zipie i nie skrzypi, a do tego zatrzaskuje się w kilku pozycjach.
Premiera Samsung Z Fold 3 – wodoodporność i… Microsoft
Na pierwszy rzut oka rzut oka „trójka” niewiele różni się od „dwójki”. Znów 7,6 i 6,2 cala, znów 2208x1768 pikseli ekranu dużego. Ale frontowy ma już trochę lepszą (jeszcze lepszą!) rozdzielczość: 832x2268 (cztery piksele na cal więcej od poprzednika). A przede wszystkim ma też odświeżanie 120 Hz, jak ten duży wyświetlacz – wcześniej było 60 Hz.
Jak wiemy z zapowiedzi, Samsung Z Fold 3 skrywa w podwójnym wyświetlaczu digitazery. I teraz być może najważniejsza informacja – okazuje się, że rozkładana konstrukcja z zawiasem może być wodoodporna, zgodnie z najwyższą normą IPX8. Jest to możliwe dzięki zabezpieczeniu podzespołów, a także nowej poliestrowej powłoce i szczelnej obudowie z lekkiego aluminium (Armor Aluminum, czyli zbroja!). Co więcej odporność ekranu na uszkodzenia wzrosła o… 80%. Waga urządzenia nieznacznie zmalała (271 g – o 11 g), to widać po sylwetce. 160 zamiast 168 mm w najgrubszym miejscu – czyli tyle, co dwa telefony. Rzecz, której nie widać, a się zmieniła, to kamera do wideorozmów w przednim ekranie. Nie widać, bo jest… ukryta pod nim! Jakość zdjęć nie jest najwyższa – UDC (Under Display Camera) to raczkująca technologia. Ale przecież selfie tu możesz robić jeszcze kamerą ekranu przedniego (smartfon złożony), a najlepszy pomysł to rozłożenie telefonu, uchwyt „na odwrót” i zrobienia zdjęcia siebie głównymi tylnymi obiektywami – przedni wyświetlacz zamienia się w wielki wizjer.
Premiera Samsung Z Fold 3 pokazała nie tylko jego konstrukcję i podzespoły, lecz także oprogramowanie. Uwagę zwraca nakładka systemowa umożliwiająca utworzenie sprytnego pionowego paska zadań. Druga niespodzianka to zaawansowana współpraca z Microsoftem, w efekcie której narzędzia pakietu Office zoptymalizowane zostały do użytku na dzielonym ekranie. Rysikiem możesz przesunąć elementy z Worda do PowerPointa albo zrobisz odręczne notatki na tablicy współdzielonej z uczestnikami rozmowy na Teamsach.
Zapowiedź Samsung Z Flip 3 – taki mały, a jaki wielki
Fold to bardzo drogie urządzenie biznesowe. Seria Samsung Z Flip jest bardziej zabawowa, lifestyle’owa, przy całym swym zaawansowaniu technologicznym nieco retro. „Flip Phone” to telefon z klapką, taki do jednej ręki. I taki właśnie jest (drogi, ale znacznie tańszy!) Samsung Z Flip 3, tyle że zamiast klawiatury fizycznej ma oczywiście ekran, a na froncie jest wyświetlacz pomocniczy, na którym teraz przeczytasz całe wiadomości, podejrzysz obraz z tylnej kamery i zmienisz tryb jej działania. W porównaniu z poprzednią wersją jest czterokrotnie większy, rozdzielczość skoczyła ze 112x300 do 260x512 pikseli. Premiera Samsung Z Flip 3 mocno akcentowała przeprojektowane „wieczko” – prezentuje się znacznie lepiej! Podobnie jak w modelu Samsung Z Fold 3 – mamy tu wodoodporność, Armor Aluminum, Corning Gorilla Glass Victus.
Główny ekran tylko teoretycznie nie uległ zmianie – 6,7 cala, 1080x2640 pikseli (o cztery piksele więcej), ale pojawiło się odświeżanie 120 Hz. To naprawdę ważne przy tak dużym, podłużnym wyświetlaczu! Pojawił się też drugi głośnik, teraz mamy stereo ! Zapowiedź Samsung Z Flip 3 może nie obfitowała w tyle nowinek technologicznych, ale urządzenie wywołało zachwyt, a recenzenci są zakochani. Mówi się nawet, że to właśnie łatwiejszy w obsłudze, słodki Samsung Z Flip 3 rozpocznie modę na składane smartfony! Do wyboru wersja lawendowa, różowa, beżowa (tak, są dość „dziewczyńskie”) oraz klasyczna czarna. Przyczynią się do tego także akcesoria, m.in. hipsterskie etui z paskiem na dłoń. To wygląda do-sko-na-le!
Ostatnia sprawa: na premierze Samsung Z Flip 3 podkreślono, że asystent głosowy Bixby działa teraz 35% szybciej, gdyż komendy przetwarzane są na urządzeniu, nie w chmurze. To ważne, bo telefon z funkcjonalnym miniekranem możesz dzięki temu obsługiwać nawet bez jego otwierania.