Mało kto nie zna postaci archeologa Indiany Jonesa. Postać stworzona przez George’a Lucasa i grana przez Harrisona Forda stała się ikoną popkultury, a jej przygody zyskały rzesze fanów na całym świecie. Teraz Indiana Jones powraca w nowej odsłonie – nie na wielkim ekranie, lecz w formie gry. Czy studio MachineGames poradziło sobie? Przeczytaj naszą recenzję Indiana Jones i Wielki Krąg!
Archeolog, który skradł nasze serca
Indiana Jones to postać, która już od swojego debiutu w 1981 roku w filmie „Poszukiwacze Zaginionej Arki” zyskała ogromną liczbę fanów. Stworzony przez George’a Lucasa, a zagrany przez Harrisona Forda charyzmatyczny archeolog z nieodłącznym kapeluszem i biczem podbił serca widzów na całym świecie. Przygodowy klimat, inspiracja starożytnymi tajemnicami i odwaga w obliczu niebezpieczeństwa sprawiły, że seria filmów zyskała pięć pełnometrażowych odsłon. Indiana Jones to jednak nie tylko filmy – jego przygody zostały przeniesione także na inne media, w tym literaturę, komiksy oraz gry wideo.
Indiana Jones i Wielki Krąg nie jest pierwszą grą w historii tej marki. Już w latach 80. pojawiły się tytuły inspirowane przygodami archeologa, takie jak Indiana Jones in the Lost Kingdom czy Indiana Jones and the Temple of Doom. W latach 90. gracze mogli się cieszyć uznanymi klasykami Indiana Jones and the Last Crusade oraz Indiana Jones and the Fate of Atlantis, które wciąż wspominane są jako jedne z najlepszych gier przygodowych w historii. W późniejszych latach powstały również bardziej dynamiczne tytuły, takie jak Indiana Jones and the Infernal Machine oraz Indiana Jones and the Emperor’s Tomb, a także odsłony LEGO dla młodszych graczy. Wielki Krąg ma więc bogatą tradycję do podtrzymania i jednocześnie wysoko zawieszoną poprzeczkę.
Przed premierą Wielkiego Kręgu nie wiedziałem o tej produkcji zbyt wiele. Docierały do mnie co prawda pojedyncze informacje, ale nie miałem pojęcia, czego powinienem się po grze spodziewać. Z jednej strony jest to prawdopodobnie wina marketingu, z drugiej zaś zawsze podchodzę z dystansem do adaptacji znanych marek w grach. Odpalając ten tytuł, nie zdawałem sobie więc sprawy, że właśnie wyruszam na przygodę, po której zakończeniu stwierdzę, że Indiana Jones i Wielki Krąg to nie tylko najlepsza gra w tym roku, ale także najlepsza przygodowa gra akcji ostatnich lat.
Ten sam Indy – zupełnie nowa przygoda
Akcja gry Indiana Jones i Wielki Krąg rozgrywa się w 1937 roku, a więc pomiędzy wydarzeniami z filmów „Poszukiwacze zaginionej Arki” (1936) a „Indiana Jones i ostatnia krucjata” (1938). Po zdobyciu mitycznej Arki Przymierza dr Henry Walton Jones Jr zostaje wplątany w jeszcze bardziej tajemniczą historię. Co ciekawe, grę zaczynamy jednak od odegrania legendarnej sceny z „Poszukiwaczy zaginionej Arki”, w której Indy przemierza dżunglę, by zdobyć złotego bożka. Ta sekwencja pełni funkcję samouczka, a jednocześnie jest to hołd złożony produkcji, w której zadebiutował słynny archeolog.
Fabuła Indiana Jones i Wielki Krąg jest bardzo mocnym punktem produkcji od MachineGames. Nie przesadzę, jeżeli powiem, że w żadnym stopniu jej poziom nie odbiega od tego, do którego przyzwyczaiły nas filmy z Indianą w roli głównej. Momentami byłem wprost zachwycony tym, w jaki sposób scenarzystom udało się zachować klimat historii znanych z filmów. Mamy tutaj tajemniczych olbrzymów, nazistów i zagadki historyczne, a wszystko to przeplecione wciągającymi sekwencjami akcji. Czy warto zagrać w nowego Indianę Jonesa dla samej fabuły? Zdecydowanie tak, to naprawdę fantastycznie napisana historia, która doskonale wpisuje się w kanon przygód Indiany Jonesa. Nie było jeszcze w historii tej marki, by jakaś gra w tak doskonały sposób potrafiła oddać klimat pierwowzorów.
Indiana Jones we własnej osobie
Indiana Jones w grze został oddany po prostu fantastycznie. Chociaż Harrison Ford użyczył głównej postaci tylko swojej twarzy z lat 80., to podkładający głos Troy Baker spisał się doskonale – jego głos świetnie pasuje do postaci. Podkładający głos w polskiej wersji Albert Osik również poradził sobie całkiem nieźle, zresztą cały polski dubbing wyszedł w mojej ocenie bardzo dobrze. Dialogi są naturalne, a emocje, jakie wnoszą aktorzy, dobrze budują klimat.
Co więcej, twórcom udało się uchwycić charakterystyczne cechy Indiany — jego cięty humor, pewność siebie, ale też ludzką stronę pełną wątpliwości i zmęczenia kolejnymi przygodami. Zarówno wygląd, jak i sposób poruszania się bohatera oddają ducha oryginału, co sprawia, że każdy fan filmowej serii od razu poczuje się jak w domu. To właśnie takie szczegóły, jak mimika czy subtelne gesty bohatera, sprawiają, że Indiana Jones w Wielkim Kręgu nie jest tylko komputerową kopią, ale pełnokrwistą postacią, z którą chce się przeżywać kolejne przygody.
W poszukiwaniu zaginionych sekretów – eksploracja w Indiana Jones i Wielki Krąg
Razem z Indianą Jonesem zwiedzimy kawał świata – Watykan, Gizę, Szanghaj, a nawet Himalaje. Każdy z odwiedzonych regionów jest otwartą mapą z wieloma zadaniami, zagadkami i przedmiotami kolekcjonerskimi do zdobycia. O ile pierwsze odwiedzane miejsce – Watykan – ze względu na charakterystykę architektoniczną nie robi aż tak dużego wrażenia, o tyle już Giza sprawiła, że nie mogłem wyjść z zachwytu. W każdej z głównych lokacji mamy całkiem sporą liczbę tajemnic do odkrycia, wiele z nich wymaga rozwiązania prostych zagadek środowiskowych. Orientować się w przestrzeni pomaga graczowi bardzo wygodna mapa. Gdy jest otwarta, to widzimy cel naszej podróży zarówno na niej, jak i w formie znacznika na ekranie, który prowadzi nas stopniowo do celu. To niezwykle wygodne rozwiązanie, które ułatwia poruszanie się po danym obszarze.
Sekretów w grze jest mnóstwo, na szczęście od sprzedawców można kupić specjalne książki, dzięki którym lokalizacje skarbów i innych dokumentów wyświetlą się na naszej mapie. To dobre rozwiązanie dla osób, które chcą zdobyć w grze wszystkie osiągnięcia. Do lokacji można też swobodnie wracać po ukończeniu rozgrywającego się tam wątku fabularnego, dlatego nie trzeba się martwić o to, że coś pominiemy.
Pięściarz, szpieg i rewolwerowiec – Indy ma wiele talentów
Walka, chociaż nie jest najważniejszym elementem rozgrywki, została zrobiona naprawdę dobrze. Szczególnie pojedynki na pięści wyjątkowo przypadły mi do gustu. Walkę wręcz rozwiązano tutaj w bardzo prosty sposób – mamy kilka rodzajów uderzeń bokserskich, kopnięcie i pchnięcie. Najważniejszy jest jednak blok, bo gdy naciśniemy odpowiedzialny za niego przycisk w odpowiednim momencie, to Indy może wykonać kontrę, której przeciwnik sam już nie zdoła zablokować. Można też wykonywać uniki, by nie dać się trafić przeciwnikowi. Podczas walki należy uważać na pasek kondycji, bo gdy spadnie do zera, to bohater jest całkowicie bezbronny. Na średnim poziomie trudności byłem w stanie za pomocą pięści położyć nawet kilku przeciwników jednocześnie. Twórcy przygotowali też specjalne ringi, na których gracz może sprawdzić swoje umiejętności w starciu ze znacznie bardziej wytrzymałymi przeciwnikami w zamian za specjalne nagrody.
Trochę słabiej wypada strzelanie. Od razu widać, że gra nie była projektowana pod taki styl rozgrywki. Niemniej jednak broń palną możemy wykorzystać, co prawda narażamy się wtedy na ryzyko zaalarmowania tłumu wrogów, ale mimo to w grze jest kilka momentów, gdy użycie pistoletu jest bardzo przydatne i skuteczne. Szczególnie w starciach z bossami strzelanie wydaje się niezwykle efektywne. Jeżeli chodzi o dostępny arsenał, to Indiana zawsze ma przy sobie rewolwer, broni upuszczanych przez wrogów nie można umieścić w ekwipunku, mogą one więc służyć tylko za broń tymczasową. Strzelanie jest na tyle toporne, że ja sam podczas całej gry korzystałem z niego bardzo sporadycznie. Zdecydowanie bardziej podobały mi się inne sposoby radzenia sobie z przeciwnikami.
Oprócz własnych pięści i broni palnej główny bohater ma także swój kultowy bicz, który nie tylko pomaga w pokonywaniu sekcji platformowych, ale również może służyć za broń. Dodatkowo prawie wszystko, co nie zostało na stałe przytwierdzone do podłogi, może być przez nas wykorzystane przeciwko przeciwnikom – wszelkiego rodzaju młotki, klucze, łopaty czy nawet łapka na muchy – w świecie gry takich przedmiotów wala się mnóstwo, są one jednak najwidoczniej delikatnej konstrukcji, bo po kilku udanych trafieniach w przeciwnika stają się bezużyteczne. Bardzo przydają się podczas skradania, bo podchodząc do przeciwnika od tyłu, możemy natychmiastowo go znokautować – wyświetli się wtedy jedna z kilku efektownych animacji kończących.
Skradanie się jest najważniejszym elementem rozgrywki w Indiana Jones i Wielki Krąg. Nie mam temu elementowi nic do zarzucenia, nie wyróżnia się on też na tle innych gier, w których występuje. Nie ma tutaj mowy o żadnej rewolucji. Gra przypominała mi czasami starą serię gier Thief. Należy jednak zaznaczyć, że łatwość w skradaniu się wynika w dużej mierze z krótkowzroczności przeciwników sterowanych przez SI – najwidoczniej naziści i faszyści mieli problemy ze wzrokiem, bo ich pole widzenia ogranicza się do maksymalnie kilkunastu metrów w dal.
Wszystkie powyższe zdolności można rozwijać za pomocą zdobywanych lub kupowanych podręczników. Jedne wspomagają wspinanie się i skradanie, inne zaś wpływają na zadawane obrażenia. Aby nauczyć się konkretnej umiejętności, konieczne jest jeszcze wydanie specjalnych punktów, które otrzymujemy za wykonywanie zadań, zdobywanie znajdziek i rozwiązywanie zagadek. Rozwijanie postaci to fajny dodatek, który dodatkowo motywuje do dokładniejszej eksploracji mapy.
Najczęstszymi przeciwnikami w Indiana Jones i Wielki Krąg są zwykli żołnierze. Od czasu do czasu trafimy na bossa, z którym będziemy musieli stoczyć pojedynek jeden na jednego. Niestety sztuczna inteligencja przeciwników nie została do końca dopracowana. Nie silą się oni na wymyślne taktyki podczas strzelanin, często za późno zauważają naszą postać – można jednak założyć, że z tymi elementami twórcy poradzą sobie w kolejnych aktualizacjach.
Archeolog i łowca przygód – o zadaniach w Indiana Jones i Wielki Krąg
Poziom zadań głównych jest w grze bardzo wysoki. Podczas ich wykonywania pojawiają się zupełnie nowe mechaniki, które należy wykorzystać, by móc ruszyć fabułę do przodu. Najlepszym przykładem są skorpiony w grobowcach Gizy, które należy odganiać spod nóg za pomocą ognia. Sporo jest też elementów platformowych, ale nie wymagają one od gracza wyjątkowej zręczności. Zastosowano tutaj jednak bardzo interesujący zabieg – gdy postać buja się na biczu lub wspina po gzymsie, to kamera zmienia perspektywę z FPP na TPP. Dzięki temu widzimy znacznie więcej i jesteśmy w stanie lepiej orientować się w przestrzeni. Zadania główne zostały zaprojektowane po prostu fantastycznie, łączą elementy skradankowe, platformowe i zagadki. Szczególnie te ostatnie zasługują na osobną pochwałę.
Rozwiązywanie zagadek środowiskowych w Indiana Jones i Wielki Krąg sprawia masę radości. Są one różnorodne i często nawiązują do zagadnień historycznych, a jednocześnie też intuicyjne, dzięki czemu gracz nie musi się zbyt długo zastanawiać, zanim znajdzie odpowiedź. Twórcy mieli naprawdę wiele pomysłów i łamigłówki praktycznie się nie powtarzają. Cały czas dostajemy coś nowego, co sprawia, że ma się ochotę grać dalej.
Zadania poboczne często nawiązują do fabuły głównej. Chociaż ich cele w większości skupiają się na odnalezieniu jakiegoś przedmiotu i przyniesieniu go do zleceniodawcy, to jest kilka, które wymykają się temu schematowi. Ostatecznie stanowią one ciekawą odskocznię od głównego wątku i pozwalają na dłuższą zabawę z grą.
Warto też wspomnieć o tym, że Indy w swoim klasycznym stroju nie wszędzie jest mile widziany. Dlatego też konieczne jest zbieranie ubiorów, dzięki którym wmieszamy się w tłum i będziemy mogli swobodnie eksplorować niedostępne wcześnie obszary. Ubranie księdza, mundur żołnierza czy strój robotnika – wszystkie one pozwolą w miarę bezpiecznie czuć się nawet w pobliżu wrogów. Są jednak wyjątki – wyżsi stopniem wojskowi są w stanie nas rozpoznać niezależnie od użytego przebrania.
Indiana Jones i Wielki Krąg wygląda i brzmi cudownie
Indiana Jones i Wielki Krąg działa na silniku id Tech 7, opracowanym przez id Software. Ten sam, który wykorzystany został w Doom Eternal. Gra wykorzystuje jego możliwości w stu procentach. Równie pięknie wyglądającej gry próżno szukać obecnie na rynku. Z włączonym Path Tracingiem grafika po prostu zachwyca, ale nawet bez niego jest na co patrzeć. Szczególnie duże wrażenie zrobiły na mnie szczegółowo wymodelowane twarze – zwłaszcza głównego bohatera i najważniejszych postaci niezależnych.
Kiedy pierwszy raz trafiłem do Gizy, byłem tak zaskoczony poziomem detali, że przez jakiś czas po prostu spacerowałem i podziwiałem to, co przygotowali twórcy. Widoki w Indiana Jones i Wielki Krąg po prostu zapierają dech w piersiach. Lokacje zostały przepięknie zaprojektowane, z mnóstwem szczegółów, dbałością o autentyczność historyczną i klimat epoki. Po prostu zakochałem się w wizji artystycznej, którą zaserwowało MachineGames.
Warstwa muzyczna nie odbiega od wizualnej. Często towarzyszy nam najbardziej znany motyw muzyczny z filmów o Indianie Jonesie, który momentalnie budzi nostalgię i przypomina o kultowych przygodach archeologa. Oprócz tego w grze znajdziemy zupełnie nowe kompozycje, które idealnie wpisują się w klimat przygody, potęgując napięcie w kluczowych momentach. Ścieżka dźwiękowa stoi na bardzo wysokim poziomie.
Moja gra roku – Indiana Jones i Wielki Krąg
Nie spodziewałem się, że w moim rankingu tegorocznych gier coś jeszcze ulegnie zmianie. Pojawiła się jednak gra, którą bez wahania mogę nazwać najlepszą produkcją 2024 roku. Indiana Jones i Wielki Krąg to tytuł, który zaskoczył mnie pod wieloma względami. MachineGames nie tylko stworzyło wciągającą przygodę pełną zagadek, eksploracji i akcji, ale przede wszystkim oddało hołd kultowej postaci, którą pokochaliśmy w filmach. Produkcja zachwyca klimatem i dbałością o detale. Indiana Jones i Wielki Krąg to nie tylko solidna gra przygodowa, ale również prawdziwe przeżycie dla fanów serii. Wszystkie elementy – od oprawy wizualnej, przez ścieżkę dźwiękową, aż po mechanikę rozgrywki – tworzą spójną całość, która ani przez chwilę nie zawodzi. Nie obyło się co prawda bez pewnych problemów – głównie natury technicznej – ale nawet to nie psuje bardzo pozytywnego odbioru całości.
Indiana Jones i Wielki Krąg to gra pełna nostalgii, a jednocześnie świeżości. Zarówno fani filmów, jak i miłośnicy gier przygodowych znajdą tu coś dla siebie. Na popularność gry wpłynie też pozytywnie jej obecność w abonamencie Game Pass. Mam wielką nadzieję, że twórcy w przyszłości będą mieli jeszcze okazję powrócić do tej marki, bo skoro za pierwszym razem wyszło tak dobrze, to następne produkcje mogą być jeszcze lepsze. Kto wie, może doczekamy się zupełnie nowej trylogii, ale tym razem w formie gier? Chciałbym, żeby tak właśnie było.