Recenzja Star Wars Outlaws – bez mocy, ale z blasterem

Igor Klimek

Star Wars to ogromna marka, a każda gra komputerowa na jej licencji budzi poruszenie w gamingowym świecie. Nie inaczej jest z nową grą Ubisoftu – Star Wars Outlaws. Produkcja ta błysnęła na Xbox Games Showcase w zeszłym roku i była mocno wyczekiwana wśród fanów. Jak wypadają przygody Kay Vess i jej towarzysza Nixa? Przeczytaj naszą recenzję!


Gwiezdne Wojny, jakich nie znamy

Akcję gry osadzono pomiędzy „Imperium kontratakuje” a „Powrotem Jedi”, czyli piątą a szóstą częścią filmowej sagi George’a Lucasa. Nie jest to jednak kolejna historia o mieczach świetlnych i mocy. W Star Wars Outlaws ścierające się siły Imperium i Rebeliantów są jedynie tłem historii naszej protagonistki (chociaż w późniejszym etapie trochę się w tej kwestii zmienia). A jest nią Kay Vess – bystra złodziejka, która od najmłodszych lat była szkolona w tym fachu. Każdy dzień w jej życiu był walką o przetrwanie, a ostatecznie porywa się na wyzwanie, które w konsekwencji doprowadza do wyznaczenia za jej głowę nagrody. Kay nie jest jednak sama, bo w trudach cały czas towarzyszy jej Nix – niewielka czworonożna istota, która wygląda na skrzyżowanie kilku gatunków znanych nam stworzeń.

Polecane gaming
  • 349 zł
  • 509 zł
  • 509 zł

Star Wars Outlaws przedstawia graczowi historię nawiązującą swoim stylem do klasycznych filmów o wielkich kradzieżach. Gdzieś tam, za całą masą pułapek, strażników i innych zagrożeń, znajduje się wielki łup, który aż prosi się, by zmienić właściciela. Skoku nie da się jednak dokonać samodzielnie. Aby wszystko się udało, potrzebna będzie ekipa najlepszych specjalistów. Fabuła rozkręca się jednak dosyć powoli i początkowo gracz nie do końca zdaje sobie sprawę, co go tak naprawdę czeka. Dopiero później historia nabiera rozpędu i muszę przyznać, że scenarzyści całkiem nieźle sobie poradzili. Historia Kay Vess i jej wielkiego skoku naprawdę potrafi zaciekawić.

Sama protagonistka jest charyzmatyczna, a jej swobodny sposób bycia sprawia, że trudno nie odczuwać do niej sympatii. Daleko jej co prawda do tak ikonicznej postaci jak Han Solo, ale w tym przypadku poprzeczka jest zawieszona bardzo wysoko. Ostatecznie przemierzanie kryminalnego podziemia wspólnie z Kay Vess sprawiło mi wiele przyjemności. A świat ten jest brutalny i nigdy nie wiadomo, czy zaufany towarzysz ostatecznie nie wyceluje nam blastera w plecy. Fabuła Star Wars Outlaws stoi na wysokim poziomie, ma kilka nieoczekiwanych zwrotów akcji i trzyma w napięciu. Odświeżające jest to, że Star Wars Outlaws pokazuje nam znane uniwersum z trochę innej perspektywy – świat przestępczy to coś, co naprawdę zasługuje na uwagę. Żałuję, że temat ten nie jest podejmowany jeszcze częściej. Ważne jest też to, że scenarzystom udało się stworzyć historię pasującą do uniwersum.



Jedyne, co mogę zarzucić stronie fabularnej, to niezbyt głębokie rozwinięcie historii postaci niezależnych. Wspólnicy, których zbieramy, są na tyle ciekawymi postaciami, że chciałoby się poznać ich historię jeszcze bliżej. Przejście samego trybu fabularnego powinno zająć około 20 godzin, co w obecnych czasach wydaje się satysfakcjonujące. Twórcy przygotowali oczywiście masę zadań i aktywności pobocznych, które znacznie wydłużają czas zabawy.


Witamy w otwartym świecie

Star Wars Outlaws jest grą w otwartym świecie, która część motywów czerpie z innej serii Ubisoftu – Assassin's Creed. Za stworzenie gry odpowiada wewnętrzne studio Ubisoftu – Massive Entertainment. Twórcy ci co prawda współtworzyli jedną z gier o asasynach, ale ich najpopularniejszym dziełem są dwie części Tom Clancy’s The Division, które zbierały solidne noty w prasie i wśród graczy. Massive Entertainment ma więc pewne doświadczenie w tworzeniu otwartych światów, które w Star Wars Outlaws zostało dobrze wykorzystane.

Zacznijmy jednak od tego, jakie miejsca przyjdzie nam zwiedzić wspólnie z Kay i Nixem. Początkowo poruszamy się po niewielkim obszarze znajdującym się na planecie głównej bohaterki – Cantonice. Akcja jednak szybko przenosi nas na pokrytą wietrznymi równinami Tosharę. To tutaj po raz pierwszy mamy do czynienia z otwartym światem. Mirogana – stolica planety – to przesiąknięte korupcją i pełne zorganizowanej przestępczości niebezpieczne miejsce. To tutaj wykonamy pierwsze misje i podejmiemy pierwsze wybory. Te ostatnie to dosyć ciekawy temat. Często podczas misji – zarówno tych głównych, jak i pobocznych – staniemy przed wyborem, której z organizacji przestępczych zechcemy pomóc.



Na Tosharze działają trzy syndykaty: Kartel Huttów, Szkarłatny Świt i Pykowie. Cele tych organizacji często są sprzeczne, a to oznacza, że będziemy się musieli pogodzić z tym, że pomoc jednym oznacza pogorszenie relacji z innymi. Aktualny poziom relacji z syndykatami można podejrzeć w menu gry. Wysoki poziom relacji pozwoli nam otrzymać pewne bonusy – od możliwości bezpiecznego wchodzenia na teren syndykatu aż po nagrody specjalne i przedmioty kosmetyczne. Ten element potrafi znacząco wpłynąć na samą rozgrywkę. Oto przykład – informator przebywa na terytorium jednego z syndykatów, z którym główna bohaterka nie jest w dobrych stosunkach, a więc aby się do niego dostać, konieczne będzie mozolne skradanie się pomiędzy członkami organizacji. Gdyby relacje były pozytywne, to Kay mogłaby swobodnie wejść, załatwić swoje sprawy i wyjść przez nikogo nieniepokojona.

Polecane konsole ps5

Toshara to niejedyna planeta, jaką przyjdzie nam odwiedzić. Fabuła popchnie nas także na pustynne Tattoine, mroźne Kijimi i pokrytą dżunglą Akivę. Na krajobrazową nudę na pewno nie da się narzekać. Na każdej z dostępnych planet jest wiele aktywności i misji pobocznych – od potyczek w Sabaka (niezwykle popularna w świecie Star Wars karciana gra hazardowa) aż po zwiedzanie opcjonalnych lokacji, na końcu których znaleźć można ulepszenia dla Kay, jej statku i ścigacza.

Ścigacz to pojazd, który pozwala na szybkie poruszanie się po otwartym świecie. Jazda na nim jest bardzo płynna i po prostu przyjemna. Wraz ze zdobywanymi ulepszeniami pojazd przemieszcza się jeszcze szybciej, a do tego dochodzi skakanie i pokonywanie zbiorników wodnych. Ścigacz wykorzystywany jest również podczas wyścigów, które nie są jednak zbyt emocjonujące i odkrywcze – ot, przejedź jak najszybciej przez punkty kontrolne, by wygrać kredyty. Dużo ciekawsze bywają pościgi, gdy Kay musi uciekać przed goniącymi ją szturmowcami lub członkami syndykatu. Wtedy wykorzystać możemy blaster i dzięki specjalnej umiejętności strzelać do zaznaczonych przeciwników.

W otwartym świecie Star Wars Outlaws naprawdę jest co robić. Na drogach można zobaczyć podróżnych i przeciwników strzegących punktów strażniczych, na bezdrożach zaś królują wszelkiej maści zwierzęta – zarówno przyjazne, jak i wrogie. Massive Entertainment stworzył naprawdę całkiem ładny wirtualny świat.

  • 1 488 zł
  • 1 555 zł
  • 1 288 zł
  • 3 659 zł
  • 2 645 zł
  • 1 499 zł
  • 1 449 zł
  • 3 133 zł
  • 1 499 zł
  • 1 738 zł

Rozgrywka – po trochu wszystkiego

Star Wars Outlaws na płaszczyźnie rozgrywki jest połączeniem znanych z innych gier elementów. Twórcy postawili tutaj przede wszystkim na skradanie. Wynika to między innymi z aspektów fabularnych – Kay Vess nie jest przecież wyszkolonym żołnierzem. Przemykanie pomiędzy wrogami sprawiło mi całkiem dużo radości, co związane było między innymi z konstrukcją lokacji, szczególnie tych pobocznych. W tych misjach do celu często prowadziła więcej niż jedna ścieżka, którą można było podążać, by niedostrzeżonym minąć wrogów. W zadaniach fabularnych często jednak jesteśmy prowadzeni jak po sznurku, co oznacza, że rozgałęzień dróg jest jak na lekarstwo. Warto jeszcze dodać, że w części misji gracz jest zmuszany do cichego pokonywania wrogów. Jeżeli Kay zostanie wykryta, to misja rozpocznie się od nowa.

Do tej gałęzi rozgrywki mam jeden zarzut – w czasie przechodzenia misji głównych i wykonywania aktywności pobocznych gra opiera się na zapisie automatycznym. Gracz nie może w tych momentach samodzielnie zapisywać stanu rozgrywki. Skradanie się pomiędzy wrogami bywa trudne, a wykrycie może być tragiczne w skutkach, dlatego przydałby się swobodny zapis, żeby móc próbować różnych ścieżek i rozwiązań. Po śmierci lub wykryciu postaci musimy zaczynać cały etap od ostatniego autozapisu, który często zmusza do przechodzenia jeszcze raz dosyć długiego etapu.

Nie każde drzwi staną przed Kay otworem, czasami konieczne będzie ich zhakowanie lub otworzenie zamka specjalną szpilką danych. Hakowanie wykorzystywane jest też do pobierania informacji z terminali. Wykorzystana została tutaj gra logiczna, w której musimy ustawić symbole w odpowiedniej kolejności – jest ona prosta i nie ma za wiele głębi. Dużo bardziej przypadła mi do gustu minigierka związana z otwieraniem zamków za pomocą szpilki danych. Polega ona na wsłuchaniu się w motyw rytmiczny i odpowiednim naciskaniu wyznaczonego przycisku. Żadnego uderzenia nie można pominąć. Początkowo system ten sprawił mi sporo kłopotów, ale ostatecznie bardzo go polubiłem. Jest to na pewno coś nowego, bo z takim sposobem radzenia sobie z zamkami w grach jeszcze się nie spotkałem.



Skradanie się jest najbardziej efektywnym sposobem na radzenie sobie z postawionymi przed Kay zadaniami. Często jednak zmuszeni będziemy wyciągnąć blaster z kabury i pokonać wrogów bardziej brutalną metodą. Strzelanie w Star Wars Outlaws jest zrobione poprawnie. Czuć moc broni, a efekt wystrzału i trafienia są satysfakcjonujące. Kay może strzelać zza osłon, jednak twórcy nie postawili tutaj na mechanikę przyklejania się do elementów otoczenia po kliknięciu przycisku. Mamy tu do czynienia z kontekstowym ukrywaniem się za elementami otoczenia. Lubię ten system, jest on dla mnie znacznie bardziej naturalny, chociaż tutaj zdarzały się sytuacje, w których sterowana postać nie do końca wykonywała te ruchy, które powinna w danej sytuacji.

Główną bronią Kay jest blaster i to najczęściej za jego pomocą będziemy radzić sobie z wrogami. Czasami możemy co prawda podnieść broń upuszczoną przez przeciwnika, ale posłuży nam ona jedynie do momentu wystrzelenia wszystkich pocisków z magazynka. Blaster Kay nie zużywa amunicji, jedynym ograniczeniem jest to, że zbyt długa seria strzałów prowadzi do przegrzania się broni. Trzeba wtedy chwilę odczekać, by móc znowu używać broni. Blaster może być ulepszany przeróżnymi modułami, które znaleźć można w świecie gry. Zmieniają one sposób działania broni – może ona między innymi strzelać serią pocisków lub mogą one wybuchać po kontakcie z celem.



Dostępne są też pojedyncze ulepszenia, które wpływają na takie elementy jak szybkość schładzania broni lub siła rażenia. Kay może też korzystać z granatów, które znajdzie w świecie gry lub kupi u handlarzy. Ich limit jest związany z rozwojem postaci, o którym opowiem później. Bezpośrednie pojedynki z przeciwnikami są emocjonujące, ale mimo wszystko czułem, że twórcom bardziej zależy na tym, żeby gracz pokonywał przeciwników cicho. Szansa na pozytywny wynik strzelaniny z plutonem szturmowców jest bliska zeru – wrogów jest dużo, są celni i nieprzewidywalni. Ta ostatnia cecha wiąże się też z tym, że sztuczna inteligencja nie zawsze radzi sobie dobrze. Wrogowie potrafią wykonywać bardzo dziwne manewry, z których chyba najbardziej popisowym jest ignorowanie gracza stojącego im przed nosem.

Pojedynki z przeciwnikami oderwą nas też od ziemi – dosłownie. Okazuje się, że Kay jest całkiem zdolnym pilotem. Starcia w kosmosie są całkiem emocjonujące, ale jest to raczej dodatek. Nie ma tutaj większej głębi i nie należy się spodziewać, że gra nagle zmieni się w symulator kosmiczny. To tylko odskocznia od bardziej „przyziemnych” misji i aktywności.

Ostatnią wśród głównych mechanik, na których oparta jest gra, jest eksploracja, na którą składa się zarówno rozwiązywanie prostych zagadek środowiskowych, jak i wszelkiej maści wspinanie się, skakanie czy też bujanie na linie. Ten element gry przypadł mi do gustu najbardziej. Nie jest to co prawda coś, czego w grach nie widzieliśmy – ten element doskonale wykorzystywały takie serie, jak Uncharted, Tomb Raider czy nawet kuzyni recenzowanego teraz tytułu – Star Wars Jedi: Upadły zakon i Star Wars Jedi: Ocalały. Wspinanie się wykonano bardzo solidnie, animacje są płynne i naprawdę odczuwałem dużą przyjemność z poruszania się po wystających belkach, a także skakania i bujania się na linie ponad przepaściami.

  • 649 zł
  • 449 zł
  • 269 zł
  • 1 259 zł
  • 1 139 zł
  • 549 zł
  • 1 449 zł
  • 489 zł
  • 699 zł
  • 549 zł

Rozgrywka w Star Wars Outlaws miesza wiele elementów i w większości przypadków robi to dobrze. Zdarzają się elementy irytujące – związane między innymi ze sztuczną inteligencją wrogów i brakiem swobodnego zapisu gry w czasie misji – mimo to w nowych Star Warsach mechaniki stoją na całkiem wysokim poziomie.


Rozwój postaci w Star Wars Outlaws

Kay przez całą grę zdobywa nowe umiejętności. Nie zostało to jednak zrealizowane w klasyczny dla gier z otwartym światem sposób. Nie zdobywamy tutaj doświadczenia, które zamieniane jest na punkty umiejętności, za które wykupujemy zdolności. Aby rozwinąć się w danej gałęzi umiejętności, konieczne jest znalezienie eksperta w niej. Po wykonaniu zadania dla tej osoby dana ścieżka rozwoju zostaje otwarta. Każda z nich zawiera kilka zdolności, które znacząco wpływają na kształt rozgrywki. Można między innymi zwiększyć ilość życia postaci, dodać do wyposażenia bomby dymne i uzyskać lepsze ceny u sprzedawców.

System progresji postaci został wykonany bardzo dobrze. Zdobywane umiejętności są naprawdę przydatne i mają realny wpływ na rozgrywkę. Gra zachęca do odblokowania ich wszystkich, bo znacznie ułatwia to przechodzenie kolejnych etapów.



Nix – najlepszy przyjaciel łotrzycy

Muszę przyznać, że dawno żaden towarzysz w grach nie był tak bardzo użyteczny jak ten sympatyczny czworonóg. Nix potrafi naprawdę wiele, a jego umiejętności na przestrzeni całej gry rosną jeszcze bardziej. Do czego można wykorzystać zwierzaka? Potrafi on między innymi otwierać szyby wentylacyjne, odwracać uwagę wrogów, przynosić wyznaczone przedmioty, a nawet skoczyć na wroga i ułatwić Kay spacyfikowanie go! Wykorzystywanie umiejętności Nixa jest bardzo łatwe i niezwykle praktyczne. Za zaprojektowanie tego systemu twórcom należy się duża pochwała. Nix to prawdziwy najlepszy przyjaciel łotrzycy!


Graficzny miszmasz w klimacie Gwiezdnych Wojen

Star Wars Outlaws ogrywałem na konsoli PlayStation 5. W ustawieniach dostępne są dwa tryby działania: wydajność i jakość. W trybie wydajności gra powinna działać w 60 klatkach na sekundę w dynamicznej rozdzielczości do 1080p. Niestety w tym trybie tytuł nie trzyma stabilnej liczby klatek. Często zamiast obiecanych 60 fps mamy ich około 40. Również sam wygląd gry w tym trybie nie jest najwyższych lotów. O ile we wnętrzach grafika prezentuje się bardzo dobrze, to już otwarte przestrzenie nie wyglądają najlepiej.

Widać to choćby na Tosharze, gdzie rzeki momentami przypominają obraz malarza impresjonisty. Do tego gra lubi doczytywać tekstury na oczach gracza. W trybie jakości gra wygląda nieco lepiej, ale 30 fps to dla mnie zbyt mało jak na tak dynamiczny tytuł. Bywają też momenty, w których trudno jest grze odmówić uroku – kosmiczne starcia na tle morza zniszczonych gwiezdnych okrętów wyglądają przepięknie. Twarze również są bardzo ładne, chociaż kuleje trochę lip-sync (dopasowanie ruchów warg osoby mówiącej).



W grze jest też niestety sporo błędów – wspominałem już wcześniej o problemach ze sztuczną inteligencją wrogów, często szaleje też fizyka. Bywa, że komplikacje są całkiem istotne, jednak wydaje się, że twórcy wkrótce sobie z nimi poradzą za pomocą aktualizacji.

Tytułowi Ubisoftu nie można jednak odmówić klimatu. Ten jest pierwszorzędny. Od razu wiadomo, w jakim uniwersum toczą się losy głównej bohaterki. Również warstwa dźwiękowa stoi na bardzo wysokim poziomie. Wszystko brzmi tutaj tak, jak powinno w grze z logo Star Wars. Mam nadzieję, że twórcy popracują jeszcze nad stabilnością animacji i grafiką, szkoda, aby Star Wars Outlaws obrywało od graczy za te elementy.



Star Wars Outlaws
– czy warto zagrać?

Star Wars Outlaws to solidna pozycja, która wnosi świeże podejście do uniwersum Gwiezdnych Wojen. Choć gra ma swoje niedociągnięcia, zwłaszcza w obszarze optymalizacji i sztucznej inteligencji, to wciąż oferuje wciągającą historię oraz satysfakcjonującą rozgrywkę, zwłaszcza w aspektach skradania się i eksploracji. Świetnie zbudowany otwarty świat i zróżnicowane planety wciągają na długie godziny. Dużym atutem gry jest także klimat, który idealnie oddaje atmosferę przestępczego podziemia w świecie Star Wars. Zdecydowanie warto dać szansę tej produkcji, zwłaszcza jeśli szukasz czegoś innego niż typowe dla tego uniwersum historie.

Polecane gaming
  • 3 499 zł
  • 2 277 zł
  • 649 zł
  • 204,90 zł
  • 449 zł
  • 269 zł
  • 629 zł
  • 1 798 zł
  • 799 zł
  • 1 259 zł
Czy ten artykuł był dla Ciebie przydatny?

Napisz nam, co myślisz

0/2000
Administratorem danych osobowych jest Euro-net Sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie, właściciel marki RTV EURO AGD, adres: 02-273 Warszawa ul. Muszkieterów 15, @: daneosobowe@euro.com.pl, telefon: 855 855 855, (Administrator). W Polityce Prywatności Administrator informuje o celu, okresie i podstawach prawnych przetwarzania danych osobowych, a także o prawach jakie przysługują osobom, których przetwarzane dane osobowe dotyczą, podmiotom którym Administrator może powierzyć do przetwarzania dane osobowe, oraz o zasadach zautomatyzowanego przetwarzania danych osobowych, w tym ich profilowaniu.

Zostaw nam swoją opinię

Przykro nam, że ten artykuł nie spełnił Twoich oczekiwań. Chcemy się dowiedzieć, co możemy poprawić.

Wybierz jedną z opcji: *

Jeśli chcesz, podaj nam więcej szczegółów:

0/2000
Administratorem danych osobowych jest Euro-net Sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie, właściciel marki RTV EURO AGD, adres: 02-273 Warszawa ul. Muszkieterów 15, @: daneosobowe@euro.com.pl, telefon: 855 855 855, (Administrator). W Polityce Prywatności Administrator informuje o celu, okresie i podstawach prawnych przetwarzania danych osobowych, a także o prawach jakie przysługują osobom, których przetwarzane dane osobowe dotyczą, podmiotom którym Administrator może powierzyć do przetwarzania dane osobowe, oraz o zasadach zautomatyzowanego przetwarzania danych osobowych, w tym ich profilowaniu.

Dziękujemy za dodatkowy komentarz!

Zapisaliśmy Twoją wiadomość. Pomoże nam poprawić i ulepszyć treści w serwisie.

Dziękujemy! Zapisaliśmy Twoją opinię

Już zapisaliśmy Twój głos!

Dziękujemy!