Renesans konsol przenośnych trwa w najlepsze. Coraz więcej producentów zauważa potencjał w tej części gamingowego świata. Satysfakcja płynąca z grania w ulubione tytuły w dowolnym miejscu jest wprost ogromna. Niedawno swojego odświeżonego handhelda wypuścił ASUS. Miałem okazję sprawdzić, jak działa ROG Ally X. Więcej dowiesz się z naszej recenzji!
ROG Ally – handheldowa rewolucja
ASUS z pierwotną wersją konsoli ROG Ally trafił w dziesiątkę. Niewielki handheld bardzo dobrze radzi sobie nawet z najnowszymi grami, a do tego jest bardzo wygodny. Sam używam tego urządzenia od kilku miesięcy i praktycznie zastąpiło ono PS5 i gamingowego laptopa w codziennym graniu. Powtórzę to pewnie w poniższym tekście jeszcze kilka razy – to niesamowite, że ten niewielki sprzęt tak dobrze radzi sobie w większości tytułów. Warto dodać, że w przypadku ROG Ally użycie słowa „konsola” to pewne niedomówienie. Tak naprawdę do czynienia mamy z „pecetokonsolą”, a to za sprawą w pełni funkcjonalnego Windowsa 11 na pokładzie.
Chociaż podstawowego ROG Ally uważam za fantastyczne urządzenie, to nie mogę powiedzieć, że jest to sprzęt idealny. ASUS nie ustrzegł się błędów, z których prawdopodobnie największym było zbyt bliskie umieszczenie slotu kart SD i kratek wylotu ciepłego powietrza. Wczesne wersje ROG Ally potrafiły ugotować karty pamięci, co było naprawdę dużym problemem. ASUS ostatecznie zmodyfikował kolejne wersje konsoli tak, aby problem ten nie występował. Kolejnym problemem ROG Ally jest pojemność baterii, która pozwala na niecałą godzinę gry w najwyższym trybie wydajności – to zdecydowanie za mało jak na konsolę przenośną.
ROG Ally X ma rozwiązać wszystkie problemy poprzednika i wprowadzić nowe standardy w kategorii przenośnego gamingu. Na rynku może nie robi się jeszcze w tym segmencie bardzo tłoczno, ale Lenovo Legion Go, MSI Claw, czy przede wszystkim Steam Deck, to również bardzo wysokiej klasy urządzenia. Dlatego każda innowacja jest na wagę złota, by nie zostać w tyle za konkurencją.
Z racji mojego dosyć dużego doświadczenia z podstawową wersją ROG Ally w poniższym tekście nieuniknione będą porównania starszego i nowszego sprzętu. Warto jednak zapoznać się też z szerszymi informacjami na temat pierwotnej wersji urządzenia, a co za tym idzie przeczytać nasz zeszłoroczny test ASUS ROG Ally!
ROG Ally X – co w opakowaniu?
Samo pudełko jest twarde i solidne. Daje to wrażenie obcowania z wysokiej klasy produktem. Wewnątrz, oprócz samej konsoli ROG Ally X, znaleźć można jeszcze ładowarkę i instrukcję użytkowania. W zestawie z podstawowym ROG Ally była jeszcze plastikowa podpórka na urządzenie, ale tutaj z tego zrezygnowano. Nie jestem zdziwiony – jakość podpórki była bardzo wątpliwa i nie pasowała do tego eleganckiego urządzenia.
Chciałoby się jednak, żeby wyposażenie było trochę bardziej bogate. W pudełku mogłaby znaleźć się jeszcze stacja dokująca lub wysokiej jakość podstawka na konsolę.
ROG Ally X – specyfikacja
Muszę przyznać, że początkowo specyfikacja ROG Ally X nie zrobiła na mnie dużego wrażenia. Ostatecznie najważniejszą dla mnie kwestią zawsze była wydajność urządzenia, a ta na papierze nie wydawała się znacząco różnić od podstawowego sprzętu. Okazuje się jednak, że wiele ze zmian ma naprawdę duży wpływ na komfort użytkowania urządzenia. Oto, jak prezentuje się specyfikacja ROG Ally X:
- Ekran – 7-calowy FHD (1920 x 1080), 120Hz, 500 nitów
- Procesor – AMD Ryzen Z1 Extreme
- Grafika – AMD Radeon Graphics
- Pamięć RAM – 24GB LPDDR5X-7500
- Pamięć masowa – 1TB M.2 2280 SSD
- Wybór portów – 2x porty USB Type-C, 1x złącze combo, 1x gniazdo na kartę SD
- Waga – 678g
- Wymiary – 280.2 x 114 x 36.9 mm
Stary i dobry ROG Ally w nowych szatach
Podstawowego ROG Ally uważam za bardzo ładne urządzenie. Jego konstrukcja jest spójna, nie ma niepotrzebnych udziwnień – stonowany design to naprawdę bardzo duża zaleta. ROG Ally X jest moim zdaniem jeszcze ładniejszy. Nie chodzi tu jedynie o zmianę kolorystyki – konsolka jest teraz czarna – ale też o subtelne zmiany samej bryły urządzenia.
Nowa wersja ma bardzo zbliżoną szerokość do poprzednika, ale postawiona obok jest widocznie wyższa. Jest to związane z większymi uchwytami, które docelowo mają poprawić ergonomię. Zarówno wersji podstawowej, jak i tej oznaczonej symbolem X, używało mi się tak samo wygodnie, więc nie sądzę, aby zmiana ta wpłynęła jakoś znacząco na komfort. Na spodniej części konsoli wciąż znajdują się wloty powietrza, ale w nowej wersji są one trochę większe.
Znaczącej modyfikacji doczekał się front urządzenia. Dalej znajduje się tam włącznik zasilania z wbudowanym czytnikiem linii papilarnych. Mam jednak wrażenie, że w ROG Ally X działa on trochę lepiej. W podstawowej wersji często zdarzało się, że konsola przenośna nie chciała się odblokować po umieszczeniu palca na przycisku i konieczne było wpisanie kodu PIN. W Iksie nie miałem takich problemów. O ile przycisk zasilania znajduje się w obu konsolach w tym samym miejscu, to reszta przycisków i portów zmieniła miejsce. Port jack, który wcześniej znajdował się z lewej strony urządzenia, teraz umieszczono zaraz obok włącznika. Feralny we wcześniejsze wersji slot na karty pamięci umieszczono zaraz obok – tym razem jest on nieco oddalony od wylotów gorącego powietrza. Na środku frontu jest pewna nowość – pojawiła się nowa kratka wentylacyjna, która ma na celu poprawę chłodzenia. Zaraz obok umieszczono przyciski głośności. Z konsoli całkowicie usunięto port XG Mobile, za pomocą którego można było podłączyć do urządzenia zewnętrzną kartę graficzną. Zamiast tego pojawiły się dwa porty USB-C, z których jeden jest kompatybilny z Thunderbolt 4. Stało się tak pewnie dlatego, że użytkowników zewnętrznych kart graficznych było niewielu, co wynika z ich wysokiej ceny. Zewnętrzne karty graficzne wciąż mogą zostać podłączone przez Thunderbolt 4, ale mówimy tu o znacznie niższych prędkościach przesyłania.
ROG Ally X waży 678 g, jest to więcej niż w przypadku poprzednika, który waży 608 g. Czuć, że nowszy handheld jest masywniejszy, ale nie wpływa to w jakimkolwiek stopniu na wygodę. Często zmieniałem konsole, żeby sprawdzić, czy na którejś z nich dłonie będą się bardziej męczyć – nie wyczułem większych różnic.
Wygląd sprzętu, jak i jego ergonomię oceniam bardzo wysoko. Naprawdę widać tutaj, że urządzenie zostało dobrze przetestowane, by idealnie leżeć w dłoniach.
Przyciski i analogi – rozsądna kosmetyka
Ułożenie przycisków nie uległo zmianie. Dalej mamy tutaj do czynienia z klasycznym Xboxowym ich ułożeniem. Przyciski klikają bardzo przyjemnie i nie mam żadnych uwag co do ich działania. Nie wszystkie one pozostały jednak w niezmienionym stanie – dobrym przykładem jest krzyżak, który dość znacząco przeprojektowano. Jest on teraz nieco większy, a zarazem wygodniejszy. Wydaje się być też bardziej dokładny i po prostu przyjemniejszy w użyciu. Na ROG Ally X dużo lepiej grało mi się w platformówki i bijatyki – co powinno być wystarczającym argumentem świadczącym o jakości nowego krzyżaka.
Na pierwszy rzut oka może być trudno to zauważyć, ale zmodyfikowano też design analogów. Wgłębienie o płaskiej fakturze, w którym mają znajdować się kciuki podczas grania, jest teraz trochę mniejsze. Początkowo myślałem, że w jakimś stopniu wpłynie to na komfort podczas grania – nie, nie wpłynęło. Analogów w obu urządzeniach używa się równie dobrze. Przyjemnie klikają i są bardzo precyzyjne.
Największej zmianie uległy przyciski znajdujące się na spodniej części handhelda. Wcześniej były one całkiem spore, teraz zastąpiono je znacznie mniejszymi guzikami. Może to kwestia przyzwyczajenia, ale rozwiązanie zastosowane w podstawowym ROG Ally było dla mnie trochę wygodniejsze.
ASUS wciąż nie zdecydował się na umieszczenie w swojej konsolce bocznych paneli dotykowych (touchpadów). Takie rozwiązanie stosuje konkurencja – Steam Deck i Legion Go. Touchpady pomagają przy nawigacji w systemie operacyjnym, a także znacznie ułatwiają grę w RTS-y. Szkoda, że funkcja ta jest w ROG Ally X nieobecna.
W obrazie żadnych zmian
ROG Ally i ROG Ally X korzystają z tego samego rodzaju ekranu. Jest to 7-calowy dotykowy wyświetlacz IPS o maksymalnej częstotliwości odświeżania 120 Hz. Nie mam do niego absolutnie żadnych zastrzeżeń. Kolory są dobrze odwzorowane, a animacja płynna. Wciąż jest to jednak tylko ekran LCD. Konkurencja bezpośrednia (Steam Deck) i pośrednia (Nintendo Switch) mają już wersje swoich urządzeń, w których zastosowano ekrany OLED.
Nie stwierdziłem żadnych problemów z ekranem dotykowym. Wszystko działa tutaj tak jak powinno. Podczas grania w wymagające tytuły wyświetlacz co prawda trochę się nagrzewa, ale temperatura nie jest na tyle wysoka, aby ekranu nie dało się dotknąć – jest on po prostu ciepły.
Wydajność w grach
ROG Ally X to wciąż niewielka konsola przenośna, a więc nie można wymagać od niej, aby osiągała wyniki zbliżone do stacjonarnych pecetów lub gamingowych laptopów. To, jak wydajny jest sprzęt ASUSA, może jednak wielu zaskoczyć. Prawie wszystkie testowane przeze mnie produkcje były na ROG Ally X grywalne. Najwięcej czasu spędziłem w wydanym niedawno Elden Ring Shadow of the Erdtree, którego optymalizacja na PC pozostawia wiele do życzenia, w rozdzielczości 900p i średnimi ustawieniami graficznymi liczba klatek rzadko spadała poniżej 40. Gra była płynna i przyjemna. To, że nowy produkt ASUSa tak dobrze radzi sobie z zasobożernymi grami, bardzo dobrze o nim świadczy. Spotkałem się tylko z jedną grą, w której handheld nie do końca spełnił oczekiwania – mowa tu o wydanym w zeszłym roku Baldur’s Gate 3. Początkowe etapy gry były całkiem grywalne, jednak po przeniesieniu się akcji do tytułowych Wrót Baldura liczba klatek spadła drastycznie. Wciąż dało się grać, ale nie było to już tak przyjemne. Trzeba jednak przyznać, że z tym etapem w grze problemy miały znacznie mocniejsze komputery stacjonarne i laptopy.
Podczas moich testów nowa konsola nie była dużo bardziej wydajna od podstawowego modelu, różnica wynosiła zaledwie kilka FPS. Urządzenie wciąż korzysta z układu Z1 Extreme, a jedyną zmianą, która wpływa na wydajność, jest zastosowanie szybszej pamięci RAM i zwiększenie jej ilości z 16 do 24 GB. Dzięki temu klatki na sekundę są bardziej stabilne i nie uświadczyłem ich krytycznych spadków (które zresztą i w podstawowym modelu nie były częste i uciążliwe). Wychodzi więc na to, że ROG Ally X ma bardzo zbliżoną wydajność do konkurencyjnego Lenovo Legion Go i wspólnie są to obecnie najmocniejsze konsole przenośne na rynku.
W wydajności ROG Ally X naprawdę można się zakochać. Momentem, w którym podbił on moje serce, było pierwsze uruchomienie Red Dead Redemption 2, czyli gry, którą uważam za jedną z najlepszych produkcji w historii elektronicznej rozgrywki. Chociaż tytuł ten został wydany prawie 6 lat temu, to wciąż imponuje grafiką, fizyką i liczbą detali. Na ROG Ally X RDR 2 działa w około 40 klatkach w trybie Wydajności, zaś w trybie Turbo mamy już stałe 50 FPS – to więcej niż w wersji konsolowej, która zablokowana jest na 30 klatkach i wciąż nie otrzymała aktualizacji na PS5 i Xbox Series X/S. Warto dodać, że nie mówię tutaj o niskich ustawieniach graficznych – grałem w rozdzielczości 1080p ze średniowysokimi ustawieniami z włączonym FSR 2. Fakt, że tak wspaniałe gry można zabrać ze sobą dokądkolwiek się chce, sprawia, że handheldowy renesans jest jedną z najlepszych rzeczy, jakie wydarzyły się w gamingu w ciągu kilku ostatnich lat.
Należy wspomnieć o tym, że w ROG Ally X dwukrotnie zwiększono rozmiar dysku SDD. Teraz gracz ma 1 TB przestrzeni dyskowej na gry i aplikacje. To bardzo dobra zmiana – zabierając konsolę przenośną w podróż, nigdy nie możesz być pewien, że znajdziesz miejsce z szybkim internetem, który jest konieczny, by pobrać dużo ważące współczesne gry.
Kultura pracy i chłodzenie
Największą wadą zeszłorocznej konsoli ASUSA były według mnie problemy z chłodzeniem. Wspomniane wcześniej przypalanie kart pamięci dobitnie o tym świadczy. Jestem także wyczulony na zbyt głośną pracę konsol do gier, a zwykły ROG Ally potrafił być naprawdę głośny w wyższych trybach wydajności. Zdawałem sobie oczywiście sprawę, że tak małe urządzenie musi wydajnie pozbywać się gorącego powietrza i trzeba się z tym pogodzić, a więc się pogodziłem. Byłem z tym pogodzony do czasu, aż ROG Ally X pokazał mi, że odpowiednio zaprojektowany układ chłodzenia może zdziałać cuda. Nowa wersja konsoli jest niezwykle cicha nawet w najwyższym trybie Turbo. Do tego temperatura wewnętrznych komponentów jest akceptowalna. Widać, że przeprojektowany system chłodzenia radzi sobie doskonale. Jest to jedna ze zmian, które obudziły we mnie myśl, czy aby w najbliższym czasie nie wymienić swojego ROG Ally na nowszą wersję.
Urządzenie jest co prawda słyszalne, ale nawet moje wyczulone w tej kwestii uszy są w stanie ten szum zaakceptować. Bardzo się cieszę, że ASUS dopracował ten element, bo pokazuje to, że firma słucha głosu graczy.
Bateria w ROG Ally X – graj godzinami
Kolejnym sporym problemem ROG Ally był czas pracy na baterii. Konsola w trybie Turbo (25 W) przy wymagającej grze nie wytrzymuje nawet godziny. W trybie Wydajności jest znacznie lepiej, bo grać można już ponad 1,5 godziny. Wciąż jednak są to dosyć skromne wartości jak na sprzęt służący do grania poza domem i często bez dostępu do energii elektrycznej.
W tym przypadku ROG Ally X również zawstydza swojego poprzednika. Nowa konsola jest krok, a jeśli nie dwa kroki, przed podstawową wersją. W trybie Turbo, w bardzo wymagającym Elden Ringu, mogłem grać przez ponad 1,5 godziny. W trybie Wydajności czas ten był prawie dwa razy dłuższy! Miłośnicy niewymagających gier niezależnych mają jeszcze lepiej, bo zdaniem producenta konsola w trybie cichym może działać nawet przez ponad 8 godzin. Mi osobiście nie udało się jej przy takich ustawieniach rozładować mimo kilku ładnych godzin gry, więc nie mam podstaw, by zakładać, że nie jest to prawda.
Swój czas pracy konsola zawdzięcza zastosowaniu baterii 80Wh zamiast 40Wh. Tym sposobem ASUS rozprawił się z zarzutami, które mówiły, że ich konsola rzeczywiście jest bardzo wydajna, ale krótki czas pracy na baterii sprawia, że tak naprawdę cały czas trzeba mieć pod ręką gniazdko z podłączoną ładowarką.
Wciąż ten sam świetny dźwięk
W ASUS ROG Ally X zastosowano takie same głośniki, jak w poprzedniej wersji. Uważam, że to bardzo dobra decyzja, bo są one zbliżone do ideału. Dźwięk jest głęboki i niezniekształcony. Głośniki są też niezwykle głośne, gdy podkręci się suwak do wyższego poziomu. Zastosowanie technologii Dolby Atmos sprawia, że nie tylko gry brzmią świetnie, ale też filmy i seriale. Dźwięk jest po prostu bardzo dobry, dobrze, że producent na siłę nie próbował nic tutaj zmieniać, bo, jak wiadomo, czasem lepsze jest wrogiem dobrego.
Niewielki komputer z Windowsem 11
Mój pierwszy kontakt z zeszłorocznym ROG Ally sprawił, że nie mogłem wyjść z podziwu – oto w dłoniach mam nie tyle konsolę, co tak naprawdę pełnoprawny komputer pracujący na Windowsie 11. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby podłączyć do niego zewnętrzną klawiaturę, myszkę i monitor, aby otrzymać niewielkiego peceta do pracy. Sprzęt przeszedł jednak długą drogę, aby stać się tym, czym jest teraz. ASUS wydał sporo aktualizacji, które dopracowywały działanie ROG Ally. Swoją drogą producent przygotował też specjalną stację dokującą w połączeniu z zasilaczem, dzięki której można wygodnie połączyć konsolę z urządzeniami peryferyjnymi.
Windows preinstalowany ma naprawdę wiele zalet, ale cały czas ma on też pewne wady. Dlatego też wielu użytkowników wybiera Steam Decka od Valve, który pracuje na systemie Linux i trochę bliżej jest mu do konsoli do gier, a nie mikropeceta. Ja sam jestem na tyle przyzwyczajony do urządzeń z systemem Windows, że prawdopodobnie nie przesiądę się już w najbliższym czasie na inny system.
Nie zauważyłem większych różnic w działaniu Windowsa na ROG Ally i ROG Ally X. System potrafi się czasem przyciąć na obu urządzeniach, ale są to sporadyczne przypadki. Przy codziennym użytkowaniu oprogramowanie Microsoftu działa całkiem sprawnie. Co prawda dotykowa obsługa może być chwilami niezbyt wygodna, ale to już kwestia przyzwyczajenia.
Nakładka systemowa Amoury Create
ASUS zadbał o to, żeby użytkownik mógł w łatwy i szybki sposób zmienić większość ustawień urządzenia. Jest tutaj biblioteka, z której poziomu można uzyskać dostęp do każdej zainstalowanej gry. Nakładka systemowa pozwala zachować wrażenie, że ASUS ROG Ally X to wciąż konsola, a nie po prostu komputer. W zakładce ustawień można zmienić między innymi kolor podświetlenia gałek (pełna paleta RGB i kilka efektów podstawowych), a także skonfigurować tryby sterowania i ustawić własne profile wydajności wraz z krzywymi wentylatorów.
Amoury Create potrzebował wielu aktualizacji, żeby stać się sprawnie działającym oprogramowaniem. Pamiętam jeszcze, jakie problemy potrafił on sprawiać przy premierze poprzedniej konsoli przenośnej ASUSa. Obecnie wszystko działa bardzo sprawnie.
ROG Ally X ma też konfigurowalne centrum sterowania, w którym w mgnieniu oka zmienisz między innymi tryby pracy, tryby sterowania, włączysz ogranicznik FPS i zmienisz rozdzielczość. Jest to niezwykle wygodne, zwłaszcza, że samemu można zdecydować o tym, jakie ikony będą się w centrum sterowania pojawiać. Nie wyobrażam sobie już korzystania z konsoli przenośnej bez tej funkcji.
ROG Ally X – zawojuje rynek?
ROG Ally X zgłasza kandydaturę na najlepszą konsolę przenośną na rynku. I jest to kandydatura bardzo poważna. Jeżeli sam rozważałbym teraz zakup handhelda, to prawdopodobnie postawiłbym właśnie na nowy sprzęt od ASUSA. ROG Ally to urządzenie prawie idealne. Widać, że producent dokładnie przeanalizował sygnały płynące od graczy i poradził sobie z większością problemów.