Po wielu perypetiach, opóźnieniach i błędach wydawniczych Ubisoft zdecydował się w końcu ustalić datę oficjalnej premiery Skull and Bones. Czego możemy się spodziewać po najnowszym tytule o piratach? Co stało na przeszkodzie wcześniejszym próbom wydania gry? Odpowiedzi na te pytania znajdziesz w poniższym artykule!
Problemy wydawnicze Skull and Bones
Za sprawą szanghajskiego oddziału firmy Ubisoft powstał pomysł zrobienia gry z motywem pirackim. Są oni w tym doświadczeni, gdyż wcześniej zajmowali się tworzeniem segmentów bitew morskich do Assassin’s Creed IV: Black Flag z 2013 r. Po jej premierze pomyślano o stworzeniu spin-offu w gatunku MMO. Jednak Ubisoft zrobił z tego osobny projekt.
W 2017 r. zapowiedziano w końcu Skull and Bones i z informacji przekazanych prasie wynikało, że gra początkowo miała być skupiona jedynie na bitwach morskich. Później porzucono tę ideę na rzecz surwiwalu w stylu Rust, odbywającego się zarówno na lądzie, jak i na morzu. Okazało się, że gra napotkała wiele problemów produkcyjnych związanych z zarządzaniem, brakiem konkretnej koncepcji i sposobu reżyserii.
Dla Ubisoftu najrozsądniejszym wyjściem było kilkukrotne przesuwanie Skull and Bones. Premiera w 2023 r. zbliżała się wielkimi krokami, gdy okazało się, że niestety fani będą musieli jeszcze chwilę poczekać. Według krytyków i dziennikarzy gra nie była wtedy jeszcze skończona, a stan projektu był niepokojący.
O czym jest Skull and Bones?
Według zapowiedzi Skull and Bones reprezentować będzie gatunek MMO. W założeniu twórców gra nie ma jednej, liniowej kampanii, a jedynie historie poboczne tworzące tło świata przedstawionego.
Akcja gry pierwotnie miała się dziać na Karaibach, później w fikcyjnej Hiperborei, ale ostatecznie zobaczymy Ocean Indyjski i okalające go lądy. Jak przystało na grę o piratach, Ubisoft oddał graczom do wyboru modyfikowalne statki, którymi można prowadzić bitwy morskie i transportować przedmioty potrzebne do wykonywania kontraktów, na których bazuje rozgrywka.
Wraz z wypełnianiem tych kontraktów zbierać się będzie punkty „niesławy” (ang. infamy), które odblokowywać będą nowe statki, ulepszenia, schematy tworzenia i misje u lepszych zleceniodawców. Głównym celem rozgrywki jest zebranie tyle infamii, aby zostać największym watażką w regionie. Do wykonania oddano różnorakie zadania, takie jak: połów, napadanie na statki oraz forty, szukanie skarbów czy transport.
Deweloperzy zapewniają o rozwiniętym systemie tworzenia (ang. crafting). Zanim staniemy się watażką, grę zaczyna się praktycznie bez niczego. Samemu trzeba pozyskać narzędzia do zdobycia jedzenia i wraz z postępami awansować na coraz wyższą pozycję w pirackiej hierarchii. Zgodnie ze słowami reżysera Ryana Bernarda: każdy zdobyty przedmiot ma być w jakiś sposób użyteczny do craftingu.
Oczywiście lwią częścią rozgrywki są jednak wyprawy morskie. Służące do nich łajby można w pewnym stopniu modyfikować zarówno wizualnie, jak i technicznie, np. poprzez dodawanie nowych dział. Ważnym elementem jest również dbanie o stan i wyposażenie statku, a także o załogę, która z braku morale może wszcząć bunt.
Kiedy zadebiutuje Skull and Bones? Premiera w Polsce
Po wielu perypetiach Ubisoft w końcu ogłosił oficjalną premierę gry. Została ona zapowiedziana na 16 lutego 2024 roku. Na razie nic nie wskazuje, aby miało się to w jakikolwiek sposób zmienić. Przedstawiciele Ubisoftu zapewniają, że produkcja idzie zgodnie z planem.
Na stronie Euro.com.pl już teraz można kupić preorder na PS5 oraz Xbox Series X, zarówno wersję podstawową, jak i specjalną. Wersja premium, oprócz podstawki, odblokowuje dwie ekskluzywne misje oraz daje żeton Przepustki Przemytnika – swego rodzaju battle pass dodający zawartość. Ponadto deweloperzy wraz z premierą do edycji premium dodają cyfrowy artbook, ścieżkę dźwiękową i kolekcję ballad.