Test Apple Watch SE 2 gen – dłuższy niż przeciętnie, bo trwający już kilka miesięcy

Paulina Łukasiewicz

Kiedy mój poprzedni smartwatch (który okres swojej największej świetności miał dawno za sobą) powoli zaczął odmawiać posłuszeństwa, przyszła pora na zmiany. Kilka miesięcy temu w moich rękach, albo raczej na moim nadgarstku, wylądował więc Apple Watch SE 2 gen – test będzie zatem oparty na stosunkowo sporym doświadczeniu z tym zegarkiem. Zapraszam do przeczytania, jak w starciu z codziennością spisuje się jeden z najbardziej przystępnych cenowo modeli inteligentnego zegarka giganta z Cupertino.

Dlaczego go lubię?

Dlaczego na mojej ręce wylądował akurat Apple Watch SE 2 gen? Recenzję powinnam zacząć od krótkiego wyjaśnienia. Z różnych iPhone'ów korzystam od niemal dekady i trudno mi sobie wyobrazić powrót do sprzętów z systemem Android. Ponieważ zależało mi na możliwie najlepszej, bezproblemowej współpracy pomiędzy smartfonem a zegarkiem, naturalne wydawało mi się sięgnięcie po smartwatcha stworzonego przez firmę z nadgryzionym jabłkiem w logo – nie od dziś wiadomo, że zamknięte środowisko Apple zapewnia świetną integrację urządzeń. Jak w praktyce wygląda użytkowanie takiego zestawu? O tym dosłownie kawałek dalej.

Warto zacząć od tego, jakie wrażenie robi Apple Watch SE 2 gen.

Jeśli chodzi o to, czym zachęciła mnie do siebie ta konkretna propozycja, to jest to bardzo dobry stosunek jakości do ceny. Poza bardzo subtelnymi różnicami wizualnymi w porównaniu z flagowymi modelami (mam tutaj na myśli przede wszystkim "ósemkę", która została zaprezentowana razem z wybranym przeze mnie zegarkiem i którą testował mój redakcyjny kolega – więcej przeczytać można tutaj: Test Apple Watch Series 8), SE 2 generacji jest nieco bardziej ubogi w możliwości, ale jednocześnie sporo tańszy. Funkcje, których zabrakło, to przede wszystkim Always on Display i zdrowotne: Tlen we krwi, EKG i możliwość pomiaru temperatury ciała za pomocą wbudowanego czujnika – analizując specyfikację, nie poczułam jednak, aby były mi one niezbędne w codziennym funkcjonowaniu.

 

Pierwsze (całkiem niezłe) wrażenia

Warto zacząć od tego, jakie wrażenie robi Apple Watch SE 2 gen. Test nie był dla mnie pierwszą okazją do zetknięcia się ze smartwatchami marki, dlatego absolutnie szczerze – nie było ani wielkiego zaskoczenia, ani wielkich fajerwerków. Apple po prostu przyzwyczaiło mnie do wysokiej jakości urządzeń, zatem tradycyjnie, jak na giganta z Cupertino przystało, jest bardzo dobrze. Sprzęt dotarł do mnie porządnie zabezpieczony, w podłużnym opakowaniu, a wewnątrz rozkładanego kartonika znalazła się przyjemna dla oka grafika z zegarkami producenta w roli głównej – miło, że Apple zadbało nawet o takie detale. Pod tą warstwą opakowania kryją się dwa pudełka: z kopertą i przewodem do ładowania (z magnetyczną końcówką z jednej strony i wtykiem USB-C z drugiej) oraz drugie – z paskiem w dwóch rozmiarach. Do tego wszystkiego dołączona jest standardowa dokumentacja.

Jeśli chodzi o design, to apple'owski minimalizm jak najbardziej do mnie przemawia. Koperta w kształcie prostokąta z zaokrąglonymi brzegami jest bardzo prosta: na jednym z jej boków umieszczono pokrętło Digital Crown i standardowy przycisk, na drugim natomiast – głośnik i mikrofon. Zbędnych ozdób, na moje szczęście, brak. Wersja kolorystyczna, na którą postawiłam, to księżycowa poświata – zarówno ramka koperty, jak i dołączony sportowy pasek są utrzymane w delikatnych, ponadczasowych odcieniach beżu, które świetnie wpisują się w mój gust.

Tak jak wszystkie smartwatche producenta, Apple Watch SE 2 gen dostępny jest w dwóch wersjach: w przypadku tego modelu rozmiary kopert (ciekawostka: chodzi tu dokładnie o długość dłuższego boku prostokąta) wynoszą 40 lub 44 mm. Osobiście wybrałam tę mniejszą, i to był strzał w 10. Moje nadgarstki nie należą do szczególnie masywnych, zatem ta wielkość zegarka jest optymalna – nie wygląda on na zbyt duży w stosunku do ręki, a korzystanie z jego dotykowego ekranu pozostaje komfortowe. Warto też zaznaczyć, że pomimo grubości (nieco ponad 1 cm w najszerszym miejscu) zegarek jest stosunkowo lekki i nosi się go całkiem wygodnie.

Na pierwszy rzut oka uwagę przyciąga też wyświetlacz. Zastosowany ekran Retina o maksymalnej jasności 1000 nitów prezentuje się bardzo dobrze i jest czytelny nawet w pełnym słońcu. Wyświetlane barwy są natomiast bardzo żywe i nasycone, a czerń głęboka na tyle, że po ustawieniu tarczy z tłem w tym właśnie kolorze trudno jest zauważyć, gdzie kończy się ekran, a zaczyna otaczająca go ramka. Ponadto pomimo jego stosunkowo niewielkich wymiarów sterowanie za pomocą dotyku jest wygodne.

 

Apple Watch SE 2 gen i iPhone – duet idealny

Zanim zegarek mógł na dobre wylądować na moim nadgarstku, musiałam sparować go z telefonem – cały ten proces przebiegł szybko i zupełnie bezproblemowo, włącznie z importem danych z mojego poprzedniego Apple Watcha. Szeroko pojęta personalizacja jest możliwa dzięki preinstalowanej na iPhonie aplikacji. Liczba dostępnych tarcz jest naprawdę duża, a spora część z nich może być dostosowywana do potrzeb użytkownika i umożliwia wyciągnięcie na pierwszy plan najpotrzebniejszych informacji i skrótów do aplikacji. Tym sposobem na tarczy mojego Watcha znalazły się między innymi dane pogodowe i skróty do często wykorzystywanych przeze mnie apek: Przypomnienia i Spotify. Warto też zaznaczyć, że z poziomu smatfonowej aplikacji można również zarządzać wszystkimi ustawieniami smartwatcha.

  • 3 999 zł
  • 2 699 zł
  • 5 899 zł
  • 2 299 zł
  • 3 499 zł
  • 2 699 zł
  • 3 999 zł
  • 3 999 zł
  • 6 499 zł
  • 3 999 zł

Test Apple Watch SE 2 gen – komfort, wytrzymałość i działanie na co dzień

Testowanie Apple Watch SE 2 gen to doświadczenie z kategorii tych przyjemnych (no, może poza jednym, nieprzewidzianym w planie testu sprawdzianem, o którym napiszę dalej). Smartwatch bardzo dobrze leży na moim nadgarstku, a to za sprawą wykonanego z fluoroelastomeru, komfortowego w użytkowaniu paska. Jeśli już przy pasku jesteśmy: jest on zapinany w taki sposób, że jego końcówka pozostaje sprytnie ukryta. Moim zdaniem trudno więc o jego przypadkowe rozpięcie nawet podczas aktywności – przez tych kilka miesięcy zdarzyło mi się to całe zero razy.

Smartwatch bardzo dobrze leży na moim nadgarstku, a to za sprawą wykonanego z fluoroelastomeru, komfortowego w użytkowaniu paska.

Wytrzymałość zegarka potwierdziła się natomiast we wspomnianym wyżej, nie do końca miłym sprawdzianie – zarówno ramka koperty, jak i pasek bez najmniejszego nawet uszczerbku przetrwały nagłe spotkanie ze spadającą z drzewa gałęzią, dość pokaźną jak na międzyblokową zieleń. Test (prawie) ekstremalny – zaliczony. Jak więc można zauważyć, komfort użytkowania jest na wysokim poziomie, trwałość urządzenia też jak najbardziej na plus, a w kontekście codziennego funkcjonowania z 2 generacją Apple Watcha SE problematyczna może być jedynie bateria. Zależnie od tego, z jaką intensywnością korzystałam z zegarka, musiałam ją ładować co mniej więcej 1,5–2 dni.

Muszę się też w tym miejscu przyznać – jeśli chodzi o dźwięki, to akceptuję w zasadzie tylko muzykę, dlatego 99% moich urządzeń jest przez niemal całą dobę wyciszona. Nie oznacza to jednak, że jestem zupełnie odcięta od świata: Apple Watch SE 2 gen doskonale radzi sobie z cichym informowaniem. Efekty haptyczne są dobrze wyczuwalne i zróżnicowane na tyle, że po tych kilku miesiącach użytkowania jestem w stanie wyczuć, o jakiego rodzaju powiadomieniu daje znać zegarek. Wracając do tematu muzyki, smartwatch wiele też ułatwia: nie muszę szukać iPhone’a, aby dźwięki wybrzmiały w sparowanych z telefonem kompatybilnych słuchawkach (w moim przypadku są to Sony WH-1000XM4 z cudownym ANC) – wystarczy, że uruchomię odtwarzanie z poziomu zegarka*.

*W moim przypadku połączony z urządzeniami iPhone cały czas pozostaje w ich zasięgu.

Polecane słuchawki
  • 1 099 zł
  • 649 zł
  • 899 zł
  • 59 zł
  • 799 zł
  • 699 zł
  • 519 zł
  • 69 zł
  • 849 zł
  • 99 zł

Pilot do iPhone'a na nadgarstku

Po tym wstępie pora na najważniejsze, czyli funkcjonalność Apple Watcha SE 2 gen – test wręcz wymaga kilku słów na ten temat. Zegarek można określić jako swoiste przedłużenie iPhone'a, wszystkie powiadomienia ze smartfona są wyświetlane na smartwatchu, a z jego poziomu można zrobić całkiem sporo: między innymi odpowiadać na wiadomości (SMS, iMessage) za pomocą gotowych szablonów lub dyktowania, odbierać/odrzucać połączenia, zarządzać przychodzącymi wiadomościami e-mail i przypomnieniami z preinstalowanej aplikacji.

Istotna dla mnie jest również możliwość sterowania aplikacją Spotify (dostępna jest całkiem przyjazna dla użytkownika wersja apki na zegarek). Spośród najczęściej używanych przeze mnie funkcjonalności wymienić muszę jeszcze zarządzanie dostępnymi na iPhonie trybami skupienia (Nie przeszkadzać, Sen, Praca) i Apple Pay, które działa niezależnie od połączenia ze smartfonem. Wszystko to chodzi (nomen omen) jak w zegarku.

 

Monitorowanie zdrowia i aktywności

Smartwatch skutecznie ułatwia monitorowanie zdrowia i aktywności. W kontekście możliwości zegarka związanych z tym pierwszym na uwagę moim zdaniem zasługują przede wszystkim kontrola pulsu i alerty informujące o jego nieprawidłowym poziomie, analiza snu, śledzenie cyklu miesiączkowego, a także przypomnienia o przyjmowanych lekach lub suplementach. Jeśli chodzi o zbierane z wykorzystaniem zegarka dane (np. te dotyczące tętna lub snu): odczytać je można z poziomu iPhone’a w preinstalowanej aplikacji Zdrowie. Całe szczęście test Apple Watcha SE 2 gen nie był na tyle ekstremalny, żebym miała okazję sprawdzić działanie funkcji takich jak wykrywanie upadku lub poważniejszego wypadku, które również są dostępne.

Smartwatch skutecznie ułatwia monitorowanie zdrowia i aktywności.

Zdecydowanie częściej niż z funkcji zdrowotnych korzystałam z tych, które umożliwiają monitorowanie aktywności. Nie będę tego ukrywać – zamykanie wszystkich trzech pierścieni z celami daje mi mnóstwo frajdy i świetnie motywuje do działania. Cele dotyczą szacunkowej liczby spalonych kalorii, ćwiczeń, a dokładnie ich czasu liczonego w minutach i godzin na nogach. Bardzo polubiłam się też z preinstalowaną aplikacją Trening, która pozwala na nieco bardziej szczegółowe rejestrowanie działań sportowych. Co dla mnie ważne, lista dostępnych dyscyplin i rodzajów treningów jest naprawdę pokaźna. Poza tradycyjnymi aktywnościami, takimi jak marsz, bieganie czy jazda na rowerze, znalazły się na niej między innymi skating, sporty dyskowe, a nawet gry fitnessowe – do wyboru, do koloru.

Ze względu na to, że pogoda już zdecydowanie sprzyja spacerom (a ja jestem fanką tych nieco dłuższych i bardziej intensywnych), możliwości Apple Watcha SE 2 gen sprawdziłam właśnie w takich okolicznościach.

Ze względu na to, że pogoda już zdecydowanie sprzyja spacerom (a ja jestem fanką tych nieco dłuższych i bardziej intensywnych), możliwości Apple Watcha SE 2 gen sprawdziłam właśnie w takich okolicznościach. Zegarek zarejestrował czas marszu, przebyty dystans, średnie tempo, średnie tętno (w aplikacji Fitness na iPhonie znaleźć można też dane dotyczące stref tętna podczas treningu) i szacunkową liczbę spalonych kalorii. W trakcie aktywności natomiast informował o każdym kolejnym kilometrze i czasie, w jakim został on pokonany. Zarejestrowana została też trasa przejścia – co ważne, dość dokładnie.

Recenzja Apple Watch SE 2 gen – kilka zdań na zakończenie

Po tych kilku miesiącach jestem usatysfakcjonowana tym, jak w praktyce sprawdza się Apple Watch SE 2 gen – test przebiegł na tyle dobrze, że jestem pewna, że ten niepozorny sprzęt zdecydowanie zostanie ze mną na dłużej. Moim zdaniem ten najbardziej przystępny cenowo model smartwatcha z nadgryzionym jabłkiem w logo to doskonała propozycja dla osób, które nie miały jeszcze styczności z zegarkami marki, a także tych, które oczekują dużych możliwości (np. pod kątem sterowania iPhone’em, jego funkcjami i poszczególnymi aplikacjami, a także rejestrowania różnego rodzaju aktywności), jednak są w stanie się pogodzić z pewnymi ograniczeniami (np. brakiem EKG czy funkcji Always on Display).

 

Zobacz smartwatch Apple Watch SE 2gen w naszym sklepie

 

Czy ten artykuł był dla Ciebie przydatny?

Napisz nam, co myślisz

0/2000
Administratorem danych osobowych jest Euro-net Sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie, właściciel marki RTV EURO AGD, adres: 02-273 Warszawa ul. Muszkieterów 15, @: daneosobowe@euro.com.pl, telefon: 855 855 855, (Administrator). W Polityce Prywatności Administrator informuje o celu, okresie i podstawach prawnych przetwarzania danych osobowych, a także o prawach jakie przysługują osobom, których przetwarzane dane osobowe dotyczą, podmiotom którym Administrator może powierzyć do przetwarzania dane osobowe, oraz o zasadach zautomatyzowanego przetwarzania danych osobowych, w tym ich profilowaniu.

Zostaw nam swoją opinię

Przykro nam, że ten artykuł nie spełnił Twoich oczekiwań. Chcemy się dowiedzieć, co możemy poprawić.

Wybierz jedną z opcji: *

Jeśli chcesz, podaj nam więcej szczegółów:

0/2000
Administratorem danych osobowych jest Euro-net Sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie, właściciel marki RTV EURO AGD, adres: 02-273 Warszawa ul. Muszkieterów 15, @: daneosobowe@euro.com.pl, telefon: 855 855 855, (Administrator). W Polityce Prywatności Administrator informuje o celu, okresie i podstawach prawnych przetwarzania danych osobowych, a także o prawach jakie przysługują osobom, których przetwarzane dane osobowe dotyczą, podmiotom którym Administrator może powierzyć do przetwarzania dane osobowe, oraz o zasadach zautomatyzowanego przetwarzania danych osobowych, w tym ich profilowaniu.

Dziękujemy za dodatkowy komentarz!

Zapisaliśmy Twoją wiadomość. Pomoże nam poprawić i ulepszyć treści w serwisie.

Dziękujemy! Zapisaliśmy Twoją opinię

Już zapisaliśmy Twój głos!

Dziękujemy!