„Witaj w świecie kawy De′Longhi” – tak pozdrawia nas ekspres De′Longhi Eletta Explore ECAM 450.55.S po każdym włączeniu urządzenia. Czy jest to świat bezproblemowy, intuicyjny, komfortowy i – co najważniejsze – pełny naprawdę pysznych kaw – na ciepło, na zimno i… na wynos? Sprawdzam to z przyjemnością.
Gość z Włoch – pierwsze spotkanie z De’Longhi Eletta Explore
Dotychczas ekspresy De’Longhi Eletta Explore gościły w moim domu tylko na ekranie telewizora – gdy pojawiały się u boku Brada Pitta, w reklamach. Dobrze mogłam je natomiast poznać w pracy, przygotowując m.in. artykuł o cold brew z automatu De'Longhi Eletta Explore ECAM 450.65.G, ranking najlepszych ekspresów i poradniki zakupowe. Nigdy jednak nie miałam okazji korzystać z De’Longhi Eletta Explore ECAM 450.55.S we własnej kuchni. Aż do teraz.
Oto niespieszny, bo ponadtrzytygodniowy test działania sprzętu. Wnikliwe sprawdzanie jego funkcji, automatyki i udogodnień. A ponieważ mój czas testowania urządzenia przypada na okres gwiazdkowo-noworoczny, naturalnie wiąże się on z proponowaniem domownikom i licznym gościom filiżanek aromatycznych flat white, americano, espresso, cold cappuccino czy cold latte macchiato. Jak w kawiarni.
Sprzęt rozpakowany – zaczynamy! Bo już najwyższy czas stanąć twarzą w twarz z dziełem włoskiej marki (założonej przez Giuseppe De’Longhi w 1974 roku w Treviso pod Wenecją). Lata doświadczeń w projektowaniu i włoskie wyczucie smaku widać tu na pierwszy rzut oka. Model ECAM 450.55.S jest estetyczny wizualnie i dopracowany w każdym calu. Przy podstawie ma dwa wgłębienia-uchwyty, które ułatwiają przenoszenie tego ponad 10-kilogramowego sprzętu. A delikatnie zaokrąglone krawędzie nie dość, że chronią nas przed ewentualnymi urazami podczas użytkowania, to jeszcze dodają maszynie optycznej lekkości. Na dotykowym panelu sterowania brak jakichkolwiek wystających elementów. Tafla jest gładka, połączona z 3,5-calowym wyświetlaczem TFT.
Całość wygląda solidnie i trwale. Producent zastosował tu też ładną grę kontrastów – czerni z szarością oraz matu z połyskiem.
Na blacie ekspres prezentuje się bardzo zgrabnie i wcale nie zajmuje aż tak dużo miejsca, jak sądziłam na początku. Wymiary urządzenia to 26 cm szerokości, 38,5 cm wysokości i 45 cm głębokości. Wspomniany już panel sterowania wystaje nieco poza korpus i został tak wyprofilowany, by ułatwiać nam obsługę interfejsu. Tuż pod nim znajduje się wysuwana dysza na kawy czarne, obok niej okienko z zasuwaną klapką, do którego podłącza się dyszę do gorącej wody lub karafki spieniające mleko. Poniżej – wysuwana tacka na skropliny oraz zbiornik na fusy. Prawy bok ekspresu należy do zbiornika na wodę o poj. 1,8 l. Po jego wyjęciu dostajemy się też do jednostki zaparzającej.
Natomiast u góry ekspresu mamy tackę ze stali nierdzewnej, która spokojnie pomieści nawet trzy filiżanki lub szklanki. Za nią – dwa pojemniki (mały na łyżkę kawy mielonej, duży na 300 g ziaren kawowych). W tym drugim widać też wlot stalowego młynka do kawy i szare pokrętło z 13-stopniową regulacją grubości mielenia.
Co jeszcze, poza ekspresem De′Longhi Eletta Explore ECAM 450.55.S, wyjmiemy z kartonu? Kolejne trzy pudełka, w tym jedno eleganckie, o charakterze welcome pack, z hasłem przewodnim: „Welcome to the world of coffee”.
Zawartość opakowania to:
- ekspres automatyczny De′Longhi Eletta Explore ECAM 450.55.S – o mocy 1450 W i ciśnieniu 19 barów;
- karafka LatteCrema Hot o poj. 0,7 l (z czarną pokrywką) – do spieniania mleka na ciepło; z 3-stopniową regulacją spieniania; nadaje się zarówno do mleka zwierzęcego, jak i napojów roślinnych;
- karafka LatteCrema Cold o poj. 0,7 l (z białą pokrywką) – do spieniania mleka na zimno; z 3-stopniową regulacją spieniania; do mleka zwierzęcego oraz napojów roślinnych;
- dysza do gorącej wody;
- miarka do kawy mielonej;
- łopatka i pędzelek w jednym – przydatne np. podczas wsypywania kawy i czyszczenia pojemnika;
- silikonowa foremka De’Longhi na 20 kostek lodu;
- preparat do odkamieniania De’Longhi EcoDecalk mini – o poj. 100 ml;
- tester twardości wody;
- filtr do wody;
- instrukcja obsługi;
- karta gwarancyjna;
- książeczka ze skróconą instrukcją obsługi;
- broszura dotycząca 3-letniej gwarancji oraz czyszczenia i konserwacji urządzenia;
- broszura z przykładowymi przepisami z aplikacji De’Longhi Coffee Link.
Ekspres w akcji, czyli czas na powitalną kawę
Podłączamy Eletta Explore do prądu, wciskamy przycisk Power i w dal odlatuje niepokój, że może coś zrobimy źle albo – nie daj Boże – zepsujemy. Nie, tu wszystko jest jasne, logiczne i intuicyjne. Ekspres, niczym dobry przyjaciel, prowadzi nas krok po kroku przez etap pierwszego uruchamiania i wszystkie kolejne czynności – mielenia, parzenia, płukania itp. Na wstępie prosi m.in. o napełnienie zbiornika wodą do poziomu maksymalnego (1,8 l), wykonanie testu twardości wody, podstawienie pod dyszę naczynia na czas płukania czy wsypanie ziaren do pojemnika na kawę. Wyświetla komunikaty z informacjami, co dokładnie teraz robi, np. „potrzebuję kilku sekund na nagrzanie”, „mielę kawę”, „wydaję mleko” lub „trwa czyszczenie karafki na mleko – ustaw pojemnik pod dyszą mleka”. Uspokaja tekstami typu: „nie martw się, to normalne” (że zaraz wypłynie woda). Jest cierpliwy i uprzejmy. Niestrudzenie i taktownie doradza – „pozwól, że pokażę ci prawidłowy sposób czyszczenia”. Nie stroni od dowcipnych uwag. Po zrobieniu cappuccino na przykład zakomunikował: „twoje cappuccino jest gotowe, tym razem przeszedłem samego siebie”.
Co mogę napisać o przygotowaniu pierwszej kawy mlecznej w ekspresie? Trwało ono około minuty. Moje zadanie polegało na podłączeniu karafki z mlekiem, podstawieniu szklanki i wciśnięciu na wyświetlaczu ikonki flat white. De’Longhi ECAM 450.55.S zasugerował mi wybór średniej pianki (ustawiłam ją więc pokrętłem na karafce). Resztą zajął się sam. Zmielił ziarna, zaparzył kawę i uzupełnił napój podgrzanym oraz spienionym mlekiem. Każdemu etapowi towarzyszyły na wyświetlaczu komunikaty tekstowe oraz animacje – spadające ziarenka kawy, a potem strumienie kawy i mleka. Ładny widok. Po wszystkim ekspres poprosił o podstawienie pod dysze innego naczynia i ustawienie pokrętła na karafce w pozycji Clean, by mógł przepłukać przewody mleczne parą i gorącą wodą. Kilka sekund i gotowe! Wypięłam więc karafkę z mlekiem, wstawiłam ją do lodówki (producent zaleca stosowanie zimnego mleka) i zajęłam się tym, co najlepsze – delektowaniem kawą.
Smak i aromat flat white oceniam na szóstkę z plusem. Napój miał optymalną moc kawy, słodycz, konsystencję i temperaturę, a pianka na wierzchu – idealną gęstość.
Podobnie, czyli świetnie, zaparzył kolejne cappuccino, latte macchiato, caffelatte, americano, espresso.
Ponad 40 napojów na wyciągnięcie ręki
Wachlarz napojów, które serwuje nam ten ekspres, jest naprawdę imponujący. Spośród 41 propozycji do wyboru mamy 18 napojów na gorąco:
- espresso;
- 2 × espresso – przygotowanie dwóch filiżanek espresso jednocześnie;
- kawa;
- americano – espresso połączone z gorącą wodą w proporcji 1 do 3;
- long – to porcja gorącej wody zalana podwójnym espresso;
- doppio + – czyli podwójne espresso;
- dzbanek kawy – przygotowanie maksymalnie 6 filiżanek kawy w większym naczyniu;
- cappuccino – mocno spienione mleko z dodatkiem espresso;
- cappuccino mix – espresso zalane spienionym mlekiem;
- cappuccino + – cappuccino na bazie mocniejszego espresso;
- latte macchiato – trójwarstwowy napój złożony ze spienionego mleka, espresso i kremowej mlecznej pianki;
- caffelatte – spora porcja mocno spienionego mleka zalana espresso;
- flat white – kawa na bazie podwójnego espresso zalana gorącym spienionym mlekiem;
- espresso macchiato – espresso z mleczną pianką;
- cortado – espresso połączone ze spienionym mlekiem w proporcji 1 do 1;
- gorące mleko – z lekką, średnią albo mocno ubitą pianką;
- gorąca woda;
- herbata – przygotowanie wody o temperaturze idealnej do zalania herbaty białej, zielonej, oolong albo czarnej.
De’Longhi Eletta Explore ECAM 450.55.S oprócz napojów gorących potrafi też przyrządzać ich odpowiedniki na zimno:
- cold latte macchiato;
- cold cappuccino;
- cold caffelatte;
- over ice – czarna kawa z kostkami lodu;
- cold flat white;
- cold americano;
- cold cappuccino mix;
- zimne mleko.
Parzy wtedy kawę w niższej temperaturze, a mleko spienia na zimno, w przystosowanej do tego białej karafce. Musimy mu tylko odrobinę pomóc – dodając w odpowiednim momencie lód do szklanki. Duże, sześcienne kostki lodu przygotujemy w specjalnej foremce z silikonu. Brawa dla producenta za to rozwiązanie! Dzięki elastycznym ściankom nie ma problemu z wyjmowaniem lodu z foremki, kostki niemal z niej wyskakują po naciśnięciu denka lub ścianki.
Liczba kostek lodu potrzebnych do wykonania napoju zależy od tego, czy mamy właśnie ochotę na kawę zimną (6 kostek), czy zmrożoną (8). Ekspres zapyta nas o to i poprowadzi przez cały proces. Błyskawicznie przyrządzi wybrany napój.
Szczerze mówiąc, urządzenie zaimponowało mi tą umiejętnością, zwłaszcza prędkością działania i wpływem na temperaturę napojów. Nie przypuszczałam, że może w tak szybkim tempie schłodzić dopiero co zaparzoną kawę. Duży plus przyznaję mu za smak i wygląd kaw mrożonych. Efekt jak w najlepszej kawiarni.
Ciepłe oraz zimne napoje (łącznie 15) znajdziemy też w opcji To Go, czyli na wynos:
- na ciepło: cappuccino, cappuccino mix, latte macchiato, caffelatte, americano, flat white i gorące mleko;
- na zimno: cold cappuccino, cold cappuccino mix, cold latte macchiato, over ice, cold caffelatte, cold americano, cold flat white i zimne mleko.
Funkcja ta pozwala na skorzystanie z wyższego kubka termicznego (do 16 cm) o pojemności maksymalnej 475 ml. Aby wygospodarować miejsce na wyższy kubek, wystarczy usunąć część tacki ociekowej (złożyć ją). Dzięki niższej podstawie zyskamy dodatkową przestrzeń na naczynie.
Prosta obsługa i ustawienia personalne, czyli ukłon w stronę użytkownika
Dziecinnie prostą obsługę ekspresu zapewnia m.in. dotykowy panel sterowania, którego centralną część zajmuje wyświetlacz. To właśnie na nim – przesuwając palcem w lewo lub w prawo – wyszukujemy i wybieramy konkretny napój.
Co ciekawe, już po kilku użyciach ekspres dopasowuje kolejność wyświetlania do preferencji użytkownika. Na pierwszych pozycjach umieszcza najczęściej „klikane” napoje.
Po lewej stronie wyświetlacza widnieją ikony To Go i Cold, a po prawej – Hot i Favourites. Naciskając je, od razu przechodzimy do konkretnej grupy napojów i skracamy wyświetlaną listę.
Pod grupą Favourites, czyli Ulubionymi, kryją się napoje, które zapisaliśmy przy użyciu serduszka w kółku (w lewym dolnym rogu wyświetlacza). Funkcja ta przyspiesza znalezienie ulubionych kaw w bogatym menu ekspresu.
Gotowe, świetne receptury napojów to nie wszystko, co ekspres ma nam do zaproponowania. Urządzenie pozwala dodatkowo na personalizację ustawień. Zmianę nie tylko pojemności (od S do XL), ale też mocy naparu kawowego. Jeśli chcemy je zmodyfikować, wystarczy wcisnąć Plus pod ikonką latte macchiato, cappuccino, caffelatte itd. Na ekranie wyświetlą się suwaki umożliwiające manualne dopasowanie ilości napoju i aromatu. Zmiany możemy od razu zapisać w swoim profilu użytkownika (ikonka ludzika w prawym górnym rogu ekranu). Profili mamy w ekspresie aż cztery. Każdy możemy nazwać imieniem, oznaczyć grafiką i kolorem (zielonym, niebieskim, czerwonym lub pomarańczowym).
A do czego służy funkcja My? Pozwala wybrać ilość każdego składnika kawy mlecznej. Przydaje się, gdy pijemy ją w kubkach niestandardowej wielkości. Przykład: by zapełnić ponad 400-milimetrowy kubek flat white, nie musimy parzyć dwóch porcji jedna po drugiej. Wciskamy My w ustawieniach flat white. Urządzenie najpierw parzy kawę. Tak długo, aż wciśniemy Stop. Następnie spienia i dozuje mleko. Do czasu, aż poprosimy, by przestało.
Podstawowe zabiegi serwisowe
Dużym ułatwieniem podczas korzystania ze sprzętu są również regulowane długości dysz – zintegrowanych z ekspresem dysz do kaw czarnych oraz będących częścią karafek na mleko dysz do kaw mlecznych. Dzięki zmianom ich długości płyny nie rozchlapują się na boki, trafiają wprost do kubków czy szklanek. A co z dyszą do gorącej wody? Ma co prawda tylko stałą długość, ale przy tym oferuje możliwość przekręcenia wylewki w bok pod kątem 45 stopni.
Zadaniem dysz jest nie tylko dystrybuowanie mleka i kawy, ale też wypuszczanie wody z płukania i czyszczenia ekspresu.
Trzeba przyznać, że urządzenie dba o higienę. Po każdym włączeniu (a często też przed wyłączeniem) przepłukuje gorącą wodą i parą układ parzenia. Natomiast po zrobieniu kaw mlecznych prosi nas o wybór trybu Clean na wieczku karafki, w którym przepłukuje układ mleczny.
Wyjmowane elementy maszyny, np. tacka ociekowa, pojemnik na fusy, karafki na mleko i pojemnik na wodę, są łatwe w demontażu, montażu oraz pielęgnacji. Niektóre nadają się nawet do mycia w zmywarce.
Plus dla producenta za frontalny dostęp do pojemnika na wodę oraz specjalny uchwyt ułatwiający trzymanie naczynia! Po wysunięciu zbiornika dostaniemy się do serca maszyny – jednostki zaparzającej, którą również możemy płukać pod bieżącą wodą.
O dobry smak wody w ekspresie oraz ograniczenie osadów wapiennych dba filtr (do umieszczenia w zbiorniku na wodę). Szczerze mówiąc, nie skorzystałam z niego. I być może dlatego – po niemal trzech tygodniach eksploatacji i setkach przygotowanych napojów – ekspres zasugerował mi odkamienianie systemu preparatem De’Longhi. Oczywiście poprowadził mnie jak za rękę przez cały cykl odkamieniania. Po około 60 minutach, czysty i pachnący, wyraził gotowość do zaparzenia kolejnego napoju.
Test ekspresu De′Longhi Eletta Explore ECAM 450.55.S – podsumowanie
W moim odczuciu to idealny ekspres dla osób, które cenią wygodę użytkowania i automatyczne funkcje AGD. Urządzenie dysponuje wieloma udogodnieniami. Począwszy od dotykowego panelu sterowania przez personalizację ustawień po tryby samooczyszczenia. Podobało mi się, że mogę modyfikować ustawienia napojów – przeważnie zwiększałam ich objętość, rzadziej zmniejszałam intensywność kawy. Z chęcią korzystałam z mojego profilu, w którym zapisałam odpowiadające mi ustawienia flat white czy gorącej wody na herbatę zieloną. Przy pierwszym użyciu trochę przeszkadzał mi brak informacji na wyświetlaczu o wielkości napojów w mililitrach. Rozmiary typu S, M, L, XL nic mi nie mówiły. Dopiero po zapoznaniu się z instrukcją obsługi dowiedziałam się na przykład, że standardowa wielkość kawy to 180 ml, minimalna 100 ml, a maksymalna 240 ml.
Razem z domownikami i gośćmi przetestowaliśmy wszystkie napoje serwowane przez ekspres i każdy z nich spotkał się z naszym uznaniem. Moc kawy, intensywność aromatu, konsystencja pianki (także z mleka roślinnego) i temperatura napoju zawsze były idealne. Szybkość wydawania napojów oceniam bardzo pozytywnie. Przy większej liczbie przygotowywanych napojów trzeba się tylko liczyć z częstszym uzupełnianiem wody (1,8 l to ciut za mało na spotkanie rodzinne) oraz z przerwami na opróżnianie tacki ociekowej i pojemnika na fusy. Po tym, gdy ekspres nie ostrzegł mnie o braku ziaren kawy, nabrałam też nawyku zaglądania co jakiś czas do pojemnika na kawę.
Czy automat pracuje cicho? W normie. Nie jest może zbytnio hałaśliwy i uciążliwy akustycznie, ale wydaje jednak dość charakterystyczne dźwięki podczas mielenia ziaren czy płukania systemu.
Świetnie, że automatycznie się wyłącza po pewnym czasie nieużywania – 15, 30, 60 albo 180 minutach – w zależności od tego, jak go zaprogramujesz.