Kiedy się okazało, że będę testować generator pary Laurastar Lift Plus Ultimate Black, bardzo się ucieszyłam. Wcześniej miałam do czynienia jedynie z tradycyjnym żelazkiem, więc tak nowoczesne urządzenie wzbudziło mój lekki niepokój, ale też ciekawość, czy wejdę na wyższy poziom prasowania. Jak to się skończyło? Przeczytaj tekst, aby się tego dowiedzieć!
Pierwsze wrażenia
Ultradelikatna Sucha Para, aktywna stopa żelazka, przenośny generator pary… dla mnie – osoby, która prasuje niezwykle rzadko – to wszystko brzmiało bardzo skomplikowanie. Zaczęłam więc od dokładnego przeczytania instrukcji i przyjrzenia się dodatkowemu wyposażeniu.
Po wyjęciu generatora pary Laurastar Lift Plus Ultimate Black z pudełka zaskoczyły mnie jego wymiary – urządzenie waży 5,5 kg i jest naprawdę niewielkie jak na jego możliwości. Muszę też przyznać, że wygląda bardzo nowocześnie i po prostu ładnie. Taki minimalistyczny styl bardzo mi odpowiada. Dopasowanie poszczególnych elementów i ich bezproblemowy montaż to kolejna zaleta. Pomyślano nawet o uchwytach na przewód parowy, dzięki którym można go owinąć wokół generatora, gdy nie jest używany. Po skończonej pracy i odstawieniu urządzenia całość prezentuje się bardzo schludnie.
W opakowaniu znalazłam też filtr antywapienny (dzięki niemu można używać wody z kranu), matę izolującą, uchwyt na przewód parowy, nakładkę ochronną na stopę żelazka do prasowania bardzo delikatnych tkanin i worek, w którym było urządzenie.
Przenoszenie generatora nie stanowi problemu dzięki wygodnemu uchwytowi. Gdy już ustawiłam urządzenie w odpowiednim miejscu, zamontowałam na desce uchwyt na przewód parowy i ułożyłam matę izolującą, na której postawiłam żelazko. Pozostało jedynie napełnić zbiornik na wodę, podłączyć generator do prądu i włączyć urządzenie za pomocą przycisku. Wszystko odbyło się bardzo sprawnie.
Urządzenie ma dwustopniowe ustawienie temperatury, którą można regulować pokrętłem na żelazku. To pozwala dopasować jego możliwości i zadbać o prasowane tkaniny.
Duży zbiornik na wodę umożliwia długą pracę bez konieczności jej dolewania. Nie trzeba nawet kontrolować poziomu wody – gdy w zbiorniku jest jej za mało, generator daje o tym znać za pomocą sygnału dźwiękowego i podświetlenia lampki na urządzeniu. Tak samo dzieje się, gdy trzeba wymienić filtr antywapienny.
Kolejnym atutem jest automatyczne wyłączanie generatora po 10 minutach bezczynności. Należę do osób, które po wyjściu z domu cały czas się zastanawiają, czy wyłączyły wszystkie sprzęty. Dlatego uważam, że to bardzo ważna funkcja, która zwiększa bezpieczeństwo.
Czy to naprawdę działa? Pierwsze prasowanie
Będę szczera – prasowanie to jedna z tych czynności, których bardzo nie lubię. Miałam nawet zamiar pozbyć się deski do prasowania, ale zatrzymałam ją na potrzeby testu, żeby móc w pełni sprawdzić możliwości generatora. Wybranie ubrań, które chciałam wyprasować, zajęło mi więcej czasu niż przygotowanie generatora do pracy – nagrzewanie się urządzenia trwa zaledwie 3 minuty.
Generator pary Laurastar Lift Plus Ultimate Black jest bardzo skuteczny, łatwy w obsłudze i wydajny. Para jest wyrzucana po naciśnięciu jednego z dwóch przycisków znajdujących się na rączce żelazka. Można także zastosować tryb pulsacyjny – wystarczy włączyć go na żelazku i uwolnić parę tak jak przy stałym wyrzucie. W tym trybie para wyrzucana jest w serii uderzeń, co zapewnia jej optymalne rozpraszanie, a także minimalizuje zużycie wody. Skorzystałam z niego podczas prasowania delikatnej bluzki – sprawdził się doskonale.
Byłam bardzo ciekawa, czy przy intensywnym używaniu pary tkaniny pozostaną suche. I ku mojemu zaskoczeniu dokładnie tak było. Wyprasowanie długiej sukienki z wiskozy zajęło chwilę. To samo z cienką bluzką, której bufiaste rękawy skutecznie zniechęcają mnie do jej prasowania. Generator pary i z tym problemem poradził sobie błyskawicznie. Prasując koszule, tylko okolice guzików wygładziłam na desce do prasowania. Resztę wyprasowałam w pionie. Żelazko jest poręczne, co ma duże znaczenie, gdy chcemy wyprasować trudno dostępne miejsca, jak wspomniane guziki czy mankiety albo kołnierzyki. Na razie wszystko szło… gładko.
Postanowiłam zająć się tkaniną, która moim zdaniem weryfikuje skuteczność każdego żelazka, czyli grubym, lnianym obrusem.
Generator pary a zwykłe żelazko
Co wyróżnia generator pary Laurastar Lift Plus Ultimate Black? Zacznę od Ultradelikatnej Suchej Pary (DMS – Dry Microfine Steam), która według opisu producenta nie zawiera żadnych cząsteczek wody w stanie ciekłym i jest w 100% gazem. Para podgrzewana jest dwukrotnie – pierwszy raz w generatorze pary i drugi raz bezpośrednio w żelazku, dzięki czemu jej temperatura jest odpowiednio wysoka w momencie wyrzutu (do 150°C).
Traktowane nią tkaniny są zatem nie tylko wyprasowane, ale także odkażone – to rozwiązanie pozwala wyeliminować do 99,99% bakterii i wirusów oraz 100% roztoczy kurzu domowego. To też dobry sposób na odświeżenie ubrań, które nie wymagają prasowania, albo odkażenie np. pluszowych zabawek lub poduszek. Ja w ten sposób zajęłam się płaszczem i swetrami. Więcej na temat technologii wykorzystywanej w urządzeniach Laurastar przeczytasz w artykule Wyjaśnienie technologii Ultradelikatna Sucha Para (DMS).
Kolejny element to aluminiowa stopa żelazka, która dzięki swojej konstrukcji równomiernie rozprasza parę i umożliwia dokładne i szybkie wyprasowanie każdej tkaniny. Długi przewód parowy powoduje, że generator można ustawić na podłodze i swobodnie prasować zarówno na desce, jak i w pionie.
Do całkowitego ostygnięcia urządzenia potrzeba ok. 2 godzin, co jest standardem przy tego typu sprzętach, a dzięki dołączonej macie izolującej możemy bez problemu odłożyć rozgrzane żelazko.
Jak oceniam generator pary Laurastar Lift Plus?
Laurastar Lift Plus Ultimate Black jest bardzo skuteczny i łatwy w obsłudze. Prasowanie rzeczywiście było szybkie i – sama się dziwię, że to piszę – całkiem przyjemne. Do tej pory wykonywanie tej czynności kojarzyło mi się ze stratą czasu. Z generatorem pary wszystko odbyło się niezwykle sprawnie. Dzięki temu szybko mogłam się zająć innymi sprawami. Krótki czas pracy przy dużej skuteczności działania to niewątpliwa zaleta tego urządzenia.
To, na czym mi najbardziej zależało, to wypróbowanie prasowania w pionie. Ta możliwość rzeczywiście wiele zmienia i jeszcze bardziej przyspiesza cały proces. Waga żelazka nieco dawała o sobie znać – to niby tylko kilogram, ale mam małe dłonie i prasowałam w ten sposób kilka sztuk odzieży jedna po drugiej, testując różne funkcje żelazka.
Nie oszukujmy się, taki drobiazg to bardziej czepialstwo – nie zmienia niczego, jeśli chodzi o skuteczność i wydajność, nieporównywalną z tradycyjnym żelazkiem. Każdy, kto chce mieć w domu profesjonalny sprzęt do prasowania, powinien wziąć pod uwagę generator pary Laurastar Lift Plus Ultimate Black. To naprawdę najwyższy poziom prasowania!