Test koca Raven EKE003

Pierwsze wrażenia

Elektryczne koce Raven EKE003 dostępne są w czterech kolorach: różowym, szarym, beżowym i granatowym. Do testu wybrałam różowy i muszę stwierdzić, że jego odcień naprawdę mi się podoba – nie jest rażący i intensywny, raczej delikatny i zgaszony. Po rozpakowaniu i rozłożeniu koca moją uwagę zwróciło to, jak bardzo jest miękki i miły w dotyku, dzięki czemu testowanie było czystą przyjemnością. Ponadto system grzewczy koca (przewody wytwarzające i rozprowadzające ciepło) nie jest szczególnie sztywny ani wyczuwalny w dotyku, co również pozytywnie wpłynęło na komfort użytkowania.

Moc koca elektrycznego Raven EKE003 wynosi aż 120 W, co przynajmniej w teorii (o praktyce w dalszej części tekstu) przekłada się na szybkie nagrzewanie się urządzenia. Uwagę warto zwrócić również na jego wymiary – 160 x 120 cm – które pozwalają na szczelne otulenie się jednej osoby lub przykrycie dwóch.

Jak się sprawdza koc Raven EKE003?

Pora przejść do najważniejszego, czyli jak koc elektryczny Raven EKE003 sprawdza się w codziennym użytkowaniu. Sam koc jest w moim odczuciu idealny pod względem wielkości i bardzo przyjemny w dotyku. Do sterowania jego funkcjami służy pilot z wyświetlaczem LED umieszczony na kablu zasilającym. Warto podkreślić, że przewód jest na tyle długi, że nie ogranicza i pozwala wygodnie wygrzewać się pod kocem. Urządzenie jest bardzo proste w obsłudze – wystarczy wybrać jeden z 10 poziomów grzania i czas, po jakim koc ma się wyłączyć (pełne godziny, od 1 do maksymalnie 10). Kiedy ekran na pilocie przestanie migać, koc zacznie się nagrzewać.

Jak grzeje koc elektryczny Raven EKE003? Według mnie – skutecznie. Zgodnie z obietnicą producenta koc nagrzewa się dość szybko i już po mniej więcej 10 minutach jest gotowy do rozgrzewania nawet największych zmarzluchów. Pomimo że testowałam koc w stosunkowo ciepłym pomieszczeniu, to nawet przy najniższym poziomie grzania odczuwałam przyjemne ciepło urządzenia. Jeszcze lepiej poczułam się, kiedy zwiększyłam stopień grzania najpierw do 5, a później do 9. Wystarczyło kilkanaście minut pod tak grzejącym kocem, aby zrobiło mi się naprawdę cieplutko – a to wciąż nie było maksimum, jakie może zaoferować urządzenie.

W moim odczuciu jedynym mankamentem jest sposób zmiany ustawień (poziomu grzania lub oczekiwanego czasu pracy) działającego koca, a w zasadzie brak takiej możliwości. Urządzenie trzeba wyłączyć i uruchomić ponownie, aby od nowa ustawić parametry – o czym zresztą sam producent wspomina w instrukcji. Nie jest to szczególnie uciążliwe, ale warto o tym pamiętać.

Koc elektryczny Raven EKE003 a bezpieczeństwo

Bezpieczeństwo stosowania różnego rodzaju sprzętów elektrycznych powinno być priorytetem, a ja akurat na tym punkcie jestem mocno przeczulona. Według informacji podanych przez producenta koc Raven EKE003 jest wyposażony w system bezpieczeństwa zapobiegający przegrzaniu, dzięki któremu urządzenie, po długim czasie nieustannej pracy, wyłącza się automatycznie. Na szczęście działania tej funkcji nie miałam okazji sprawdzić, jednak już sama świadomość znacznie poprawiła mój komfort i pozytywnie wpłynęła na wrażenia z testowania.

Z koca nie powinny korzystać osoby z wszczepionym stymulatorem pracy serca, a także te, które nie są w stanie samodzielnie zareagować na przegrzanie organizmu (np. dzieci poniżej 3. roku życia, osoby po przyjęciu silnych leków przeciwbólowych lub pod wpływem alkoholu). Ponadto urządzenie nie powinno być przechowywane ani używane w pobliżu naszych czworonożnych przyjaciół. Koc nie może być nakłuwany (mogłoby się to skończyć uszkodzeniem urządzenia lub nawet porażeniem prądem), zatem najlepiej, aby psie lub kocie zęby i pazury pozostawały w bezpiecznej odległości.

Co ciekawe i jednocześnie wymagające podkreślenia, koc Raven EKE003 można bezpiecznie prać. Należy to jednak robić ręcznie, w niskiej temperaturze (30°) i najdelikatniej, jak to możliwe.

Test koca Raven EKE003 – podsumowanie

Koc Raven EKE003 rozgrzał mnie szybko i naprawdę dobrze, a dodatkowo cieszył oko przyjemnym, delikatnym kolorem. Mogę ze spokojnym sumieniem stwierdzić, że jest to świetny gadżet dla niemal wszystkich zmarzluchów, przydatny szczególnie teraz, w sezonie jesienno-zimowym. Należy jednak uważać na zwierzęta w jego pobliżu i przygotować się na specyficzny sposób zmiany ustawień w trakcie pracy urządzenia. Już żałuję, że test dobiegł końca.