Co jakiś czas nachodzi mnie nagła potrzeba zrobienia porządków generalnych, a ja wciąż nie mam odkurzacza. Od jakiegoś czasu jestem zafascynowany odkurzaczami pionowymi, postanowiłem więc przetestować Philips AquaTrio XW9383/01. Jeśli chcesz się dowiedzieć, jak ten odkurzacz poradził sobie przy próbie oczyszczenia mojego małego mieszkanka, to przeczytaj artykuł!
Co znajdziemy w pudełku Philips AquaTrio?
Na samym początku warto wspomnieć, że Philips AquaTrio XW9383/01 został zapakowany bardzo schludnie i wszystko jest na swoim miejscu – nie widać chaosu. Początkowo trochę trudności sprawiło mi dojście do tego, jak go złożyć, ale wystarczyło chwycić kompaktową instrukcję i całość udało mi się zmontować już po mniej więcej 10 minutach.
Philips wyposażył urządzenie w kilka fajnych dodatków. W pudełku znalazłem cztery końcówki: trzy elektroszczotki i szczelinówkę. Do tego standard w postaci ładowarki, akumulatora, narzędzia do czyszczenia sprzętu oraz coś, co nie jest takie oczywiste – płyn do mycia podłogi. Wielki plus.
Przy zakupie dostajemy również stację dokującą, która jest bardzo duża. Nie dziwi mnie to, ponieważ odkurzacz również jest spory. Nie jest to w moim mniemaniu ani wada ani zaleta. Oczywiście spełnia swoje zadanie, ale w małych mieszkaniach może być problem z jej umiejscowieniem.
Pierwsze wrażenia z Philipsa AquaTrio
AquaTrio składa się tak naprawdę z trzech odkurzaczy w jednym. Bezprzewodowego odkurzacza z nasadką z podświetleniem LED, bezprzewodowego odkurzacza z funkcją aktywnego mycia, a także odłączanego odkurzacza ręcznego.
Działa to w taki sposób, że silnik z uchwytem, akumulatorem i interfejsem nakładany jest od góry na każdą z rur, przez co można wybrać, którym odkurzaczem mamy akurat ochotę pracować. Zwyczajny odkurzacz można więc odłączyć od dolnych partii rury i elektroszczotki, a następnie stworzyć kompaktowy bezprzewodowy odkurzacz ręczny, np. do sprzątania samochodu.
Zazwyczaj staram się nie poruszać tematu wyglądu, bo jest to bardzo subiektywna kwestia, ale tutaj muszę koniecznie zwrócić uwagę na design urządzenia, bo jest on kosmiczny! Dosłownie: odkurzacz z funkcją aktywnego mycia wygląda jak jakiś potężny kosmiczny karabin, co idealnie trafia w moje poczucie estetyki. Przy tym sprawia wrażenie solidnego i dobrze dopasowanego.
Interfejs, bateria i końcówki
Jeśli chodzi o wyświetlacz, to jest on kolorowy, a przy tym bardzo prosty i intuicyjny. Pokazuje poziom naładowania baterii, moc odkurzania, a także informację o potrzebie opróżnienia zbiornika na brudną wodę. Przy nim znajduje się kilka przycisków: zmiany mocy, włączania/wyłączania i automatycznego oczyszczania.
Jeśli chodzi o baterię, nie mam zupełnie żadnych zastrzeżeń. Podczas moich doświadczeń z odkurzaczami pionowymi zdarzało się, że niektóre rozładowywały się w 10 minut. Tutaj jest zdecydowanie lepiej. Producent zapewnia, że jedno ładowanie odkurzacza Philips AquaTrio XW9383/01 wystarczy na ok. 25 minut odkurzania z aktywnym myciem oraz 45 minut odkurzania zwykłego. Podobnie było również u mnie. Oczywiście czas użytkowania zmieniał się w zależności od ustawionej mocy.
Rozwiązanie ładowania Philipsa jest bardzo ciekawe. Producent dodał zgrabny, odłączany akumulator, który ładuje się specjalną ładowarką.
Finalnie pasuje mi to, bo akumulator trzyma naprawdę bardzo długo i przez 2 tygodnie użytkowania ładowałem go 2-3 razy, a używałem odkurzacza każdego dnia. Plus jest taki, że jak wspomniałem, akumulator jest wymienny, więc można spokojnie kupić drugi i po szybkiej podmiance korzystać z odkurzacza jeszcze dłużej. Jest to dla mnie wielką zaletą, bo przy pionowych odkurzaczach z inteligentnym ładowaniem musiałem dłuższą chwilę czekać z dokończeniem pracy.
Odkurzacz został wyposażony w kilka końcówek. Zacznę od szczelinówki, bo jest najprostsza. Jest odrobinę za szeroka do trudno dostępnych miejsc, ale przydatna, chociażby przy odkurzaniu samochodu. Jak wspominałem, producent do zestawu dołącza również trzy elektroszczotki. Jedną małą, która świetnie nadaje się do odkurzania sierści; drugą dużą z lampkami LED i trzecią, jeszcze większą, z aktywnym myciem oraz rolkami z mikrofibry. Jak się sprawdziły w codziennej pracy?
Odkurzacz Philips AquaTrio w akcji!
Na początek skupię się na samym odkurzaniu. Mała szczotka w połączeniu z wydajnym silnikiem spełnia swoje zadanie i elegancko odkurza miękkie powierzchnie, takie jak łóżko czy tapicerka samochodowa. Można z niej także stworzyć odkurzacz ręczny. Bardzo wygodne rozwiązanie.
Jeśli zaś chodzi o główną elektroszczotkę z podświetleniem LED – poezja. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że jest to jedno z najlepszych urządzeń, z których korzystałem. Jak łatwo sobie wyobrazić, LED-y najlepiej działają w ciemnym pomieszczeniu, ale AquaTrio nawet przy pełnym oświetleniu pokazuje każdy paproch leżący na podłodze. Nigdy tak dobrze nie sprzątało mi się mieszkania. Warto także wspomnieć, że elektroszczotka nie przesuwa większych zanieczyszczeń, jak to ma miejsce w przypadku większości współczesnych odkurzaczy pionowych.
Następnie warto przejść do aktywnego mycia. W pewnym momencie wydawało mi się, że każdy dzisiejszy „pionowiec” ma jedynie kręcącą się elektroszczotkę oraz zbiornik do pryskania płynem na podłogę. Myliłem się jednak. Philips jest wyposażony w system aktywnego mycia i odkurzania jednocześnie. Nie ma więc żadnego ręcznego opryskiwania podłogi: urządzenie robi to automatycznie.
Szczotka delikatnie myje powierzchnię, więc przy mocniejszych plamach trzeba przytrzymać ją dłużej. To dla dobra powierzchni – żeby jej nie porysować. W porze zimowej funkcja mycia jest szczególnie przydatna, bo wnosimy do domu tonę śniegu zmieszanego z piachem oraz innymi drobinami. Dzięki odkurzaczowi Philips AquaTrio XW9383/01 można dosłownie w 10 sekund najechać na zabrudzoną część podłogi i błyskawicznie pozbyć się brudu. Urządzenie wciągnie wszystko, ponieważ podczas zmywania również odkurza. To naprawdę fantastycznie wygodne, ponieważ likwiduje konieczność gruntownego odkurzania przed każdym myciem.
Jak pisałem wcześniej, odkurzacz z funkcją aktywnego mycia, dzięki dwóm dużym zbiornikom na płyny przypomina potężny karabin kosmiczny. Jeden z nich magazynuje czystą wodę z płynem do podłóg, a drugi – brudną wodę i zanieczyszczenia ze sprzątanej powierzchni. Warto dodać, że producent zastosował w swoim urządzeniu tryb automatycznego czyszczenia. Wystarczy odstawić urządzenie na stacji, kliknąć jeden przycisk, a odkurzacz z funkcją aktywnego mycia sam się oczyści w ciągu kilku minut. Wodę w zbiornikach oczywiście trzeba wymieniać samemu. Są one jednak na tyle pojemne, że robi się to dość rzadko.
Zarówno elektroszczotki, jak i zbiorniki mają zaczepy, które odblokowuje się jednym naciśnięciem. Bardzo sprytne rozwiązanie.
Odkurzacz Philips Aqua Trio jest dość ciężki. Nie na tyle, że sprawia to większy problem, ale przy dłuższym użytkowaniu można poczuć lekki dyskomfort. Nie jest również bardzo skrętny. W pewnych momentach dostanie się do trudniejszych miejsc było odrobinę problematyczne, ale w końcu od czego jest końcówka szczelinowa.
Test odkurzacza Philips AquaTrio XW9383/01 – podsumowanie
Z pewnością jest to urządzenie wyjątkowe. Producent daje nam tak naprawdę trzy odkurzacze (aktywnie myjący, odkurzający i ręczny) w cenie jednego. Wygląda on niesamowicie intrygująco, a przy tym doskonale wykonuje powierzone mu zadania. Moim zdaniem funkcja aktywnego mycia w Philipsie AquaTrio to jedna z najlepszych funkcji odkurzaczy, które miałem okazję przetestować. Trudno mi znaleźć w nim jakieś poważne wady. Dopasowanie części jest na najwyższym poziomie, odkurzanie jest dokładne i szybkie, a wygoda – zauważalna. Jest to produkt z wysokiej półki i tak się również prezentuje.