Test odkurzacza pionowego Samsung Bespoke Jet Complete rozpoczęłam z lekkim drżeniem rąk. Z emocji oraz z powodu dużej wagi kartonu z urządzeniem. Czy mnie czymś zaskoczy? Jak się sprawdzi podczas codziennego użytkowania. Przeczytaj recenzję jednego z najładniejszych obecnie modeli, który pod designerską otoczką skrywa prawdziwy hit – stację czyszczącą do automatycznego opróżniania pojemnika na kurz.
Praktyczny przedmiot pożądania
Na początek odsłonię nieco kulisy testu – dotarcie odkurzacza pionowego Samsung Bespoke Jet Complete do domu wywołało moje zdziwienie: „jest aż taki duży?”. Kartonowe pudło z efektowną grafiką odkurzacza było naprawdę wielkie (92,40 x 41,60 x 49,10 cm) i dość ciężkie. Na zdjęciach urządzenie prezentowało się elegancko. Czy w rzeczywistości będzie równie ładne? Czas rozpakować intrygujący ciężar.
I wtedy stanęła przede mną ONA (stacja ładująco-czyszcząca). Prawie cała na biało, ze złotymi i czarnymi wstawkami, które czynią z niej wyjątkowej urody przedmiot. Lekka wizualnie – dzięki kolumnowej formie i wyprofilowanej nodze połączonej z okrągłą podstawą. Zaskakująco stabilna (mimo kilku prób delikatnego pchnięcia nie zachwiała się ani razu).
Stacja została wykończona matowym tworzywem z ryflowaniami. Miłymi dla oka, przyjemnymi w dotyku. Do kompletu brakowało jej tylko JEGO – czarnego odkurzacza pionowego. Bez problemu połączyłam korpus odkurzacza z baterią, rurą teleskopową i szczotką, która jako pierwsza wpadła mi w ręce. Tylko na próbę, by spojrzeć na całość.
Pierwsze przemyślenia na widok zmontowanego urządzenia – projektanci udowodnili tym projektem, że przedmioty codziennego użytku mogą być równie funkcjonalne, co estetyczne. A ponieważ dobre wzornictwo zasługuje na ekspozycję, miejscem przechowywania odkurzacza Samsung Bespoke Jet Complete wcale nie musi być schowek pod schodami czy garderoba. Urządzenie można pozostawić na widoku – w przedpokoju, kuchni lub nawet sypialni. Niech czeka tam w pełnej gotowości do działania, a w międzyczasie stanowi ciekawy element aranżacji wnętrza – w kolorze białym (Misty White), ciemnoniebieskim (Midnight Blue) albo ciemnozielonym (Woody Green). U mnie biały odkurzacz stacjonował w kuchni lub korytarzu. Dla urozmaicenia.
Przegląd wyposażenia – czyli z jakich elementów składa się Samsung Bespoke Jet Complete
Testowany przeze mnie model to Samsung Bespoke Jet Complete VS20A95843W/GE. Urządzenie służy wyłącznie (i aż!) do odkurzania, nie ma funkcji mopowania i polerowania podłogi jak Samsung Bespoke Jet Pro. Jeśli jednak tylko chcemy, możemy kupić dodatkowe akcesoria, np. końcówkę myjącą ze spryskiwaczem Bespoke Jet czy drugą wymienną baterię i ładowarkę. Podejrzewam, że gdybym była jego właścicielką, zdecydowałabym się na taki zakup.
W skład prezentowanego odkurzacza wchodzą:
- stacja ładująco-czyszcząca All-in-One;
- korpus z rękojeścią i pojemnikiem na kurz;
- bateria;
- rura teleskopowa;
- duża elektroszczotka Jet Dual do podłóg i dywanów;
- wąska elektroszczotka Slim Action z miękkim, antystatycznym włosiem;
- minielektroszczotka Pet Tool do odkurzania z tapicerek sierści zwierząt;
- ssawka szczelinowa;
- mała szczotka do kurzu;
- elastyczna końcówka;
- stojak na akcesoria;
- zapasowe worki na śmieci;
- instrukcja obsługi.
Stacja All-in-One pełni trzy funkcje – sprawdza się jako kolumna do odwieszania odkurzacza, umożliwia jego ładowanie oraz oczyszczanie pojemnika na kurz. Co ważne, ładowanie i czyszczenie może się odbywać jednocześnie (oczywiście gdy urządzenie jest podłączone do prądu). Aby zanieczyszczenia trafiały z korpusu odkurzacza do 2-litrowego worka na kurz zamontowanego poniżej, w stacji, wystarczy nacisnąć przycisk Start/Stop. Urządzenie otwiera dolną pokrywę pojemnika na kurz i – wykorzystując technologię Air Pulse – wprowadza powietrze w zbiorniku w ruch wirowy. Zasysa je wraz z zanieczyszczeniami.
Podczas tej akcji żadna drobinka nie wydostaje się na zewnątrz. Przefiltrowane powietrze wypuszczane jest u dołu stacji czyszczącej. Jak zapewnia Samsung, specjalny worek na kurz aż do 99,9% ogranicza rozprzestrzenianie się bakterii (dane na podstawie badań FITI, według normy KS K 0693:2016 dla bakterii gronkowca złocistego, e-coli, pneumokoków, pałeczek ropy błękitnej). Autooczyszczanie generuje trochę hałasu, porównywalnego z pracą odkurzacza biurowego, ale na szczęście trwa tylko około 30 s. Obejmuje pięć cykli zasysania powietrza, jednak już po pierwszym można nacisnąć przycisk Stop.
Korpus odkurzacza składa się z rękojeści z panelem sterowania i wyświetlaczem LCD – to na nim sprawdzamy stopień naładowania baterii, pozostały czas odkurzania i tryb pracy urządzenia, a także odczytujemy komunikaty alarmowe dotyczące niskiego poziomu naładowania baterii, braku filtra, potrzeby usunięcia obiektu ze szczotki, udrożnienia rury czy wyczyszczenia mikrofiltra. Panel sterowania to z kolei tylko trzy przyciski: włącznik/wyłącznik oraz – i + do regulacji siły ssania (Min, Mid, Max, Jet), ustawiania trybu Eco i rozpylania wody (w trybie Mop, o ile odkurzacz wyposażono w końcówkę mopującą).
Wymienna bateria – umieszczona za rękojeścią odkurzacza – ma pojemność 2200 mA i pozwala nawet na 60 min odkurzania bez przerwy. Czas jej pracy zależy oczywiście od wybranego trybu oraz dołączonych akcesoriów. Z mojego testu wynika, że najdłużej, bo godzinę, można odkurzać w trybie Min (minimalnym) samą rurą, końcówką szczelinową, szczotką do kurzu albo elektroszczotkami Slim Action i Pet Tool. Z elektroszczotką Jet Dual czas pracy skracał się do 50 min. W trybie Mid (średnim) rezultaty były już gorsze – 30 min i 25 min. Gdy zmieniałam siłę ssania na Max, wyświetlacz wskazywał 15 min dla elektroszczotek i 10 min dla pozostałych końcówek. Najszybciej bateria rozładowywała się w trybie Jet (intensywnym) – odpowiednio po 9 i 3 min. Ładowanie do pełna zajmowało jej natomiast 3,5 godz. To wyniki na dziś, dotyczące nowej baterii. W miarę jej eksploatacji będą się zmieniać. Producent zapewnia jednak, że po 5 latach użytkowania bateria zachowa ok. 70% wydajności (przy założeniu, że przejdzie rocznie 100 cykli pełnego ładowania i rozładowywania).
Istotnymi elementami korpusu odkurzacza są 0,5-litrowy pojemnik na kurz z centralnie umieszczonym walcem – systemem filtrującym (więcej o nim w dalszej części artykułu). Obiekcje, że walec niepotrzebnie zajmuje miejsce przeznaczone na śmieci, są raczej bezpodstawne. Z autopsji już wiem, że po każdym odkurzaniu Bespoke Jet Complete pojawia się nieodparta chęć włączenia automatycznego oczyszczania pojemnika (więc raczej trudno będzie go zapełnić).
Rura teleskopowa sprawia wrażenie ciężkiej (pewnie z powodu jej czarnego koloru), ale wcale taka nie jest. Jej długość można regulować od 52,5 cm do 66,5 cm – dostosowując do wzrostu użytkownika i rodzaju wykonywanej pracy. Przed odstawieniem jej wraz z odkurzaczem i szczotką do stacji ładującej należy pamiętać o jej skróceniu. W przeciwnym razie się nie zmieści.
Elektroszczotki. Największa i najcięższa Jet Dual nadaje się do podłóg twardych i miękkich. Świetnie zbiera większe cząsteczki, np. rozsypaną kawę, okruchy ciastek, sierść zwierzaków. Dzięki obrotowej o 180 stopni głowicy łatwo zmienia kierunek. Węższa i lżejsza Slim Action jest bardziej zwinna od poprzedniczki. Jej miękkie, antystatyczne włosie nie zarysuje nawet delikatnej podłogi z drewna. Można dotrzeć nią pod kanapę, komodę, manewrować między krzesłami. Pet Tool przyda się zwłaszcza właścicielom psów lub kotów do zbierania sierści z mebli tapicerowanych. Ale nie tylko. W moim przypadku (nie mam zwierzaków) sprawdziła się podczas odkurzania materacy, sofy, poduszek.
Ssawka szczelinowa z regulowaną długością jest idealna do usuwania kurzu z listew przypodłogowych lub zakamarków (przy kaloryferze, szafie, pralce itp.).
Niewielką szczotkę do kurzu wyróżniają długie miękkie włosie oraz możliwość wysuwania końcówki (aby żadne twarde elementy nasadki nie porysowały odkurzanych przedmiotów). Doceniłam tę szczotkę podczas odkurzania telewizora, lamp i blatu w łazience, gdzie bez najmniejszego problemu docierała w szczelinę między ścianą a umywalką.
Elastyczna końcówka – przydaje się jako łącznik między ssawką szczelinową lub szczotką do kurzu a rurą odkurzacza lub samym odkurzaczem. Można ją odpowiednio wygiąć i zablokować w tej pozycji, by lepiej zbierać kurz z żaluzji, lamp, kratek wentylacyjnych itp.
Stojak na akcesoria – pozwala przechowywać w jednym miejscu i utrzymać w porządku szczotki, ssawki, dodatkową baterię.
Jak odkurzacz pionowy sprawdzał się w akcji?
Od samego początku spełniał moje oczekiwania. Był intuicyjny, łatwy w użytkowaniu. Posługiwanie się nim nie wymagało szczegółowego wczytywania się w instrukcję, choć oczywiście warto to zrobić (by dowiedzieć się m.in, że należy chronić go przed słońcem i nawet świeżo umyte filtry suszyć w zacienionym miejscu). Wielu cennych informacji dostarczają też filmiki i opisy produktów, do których prowadzą kody QR na opakowaniu i samym sprzęcie.
Po wsunięciu po raz pierwszy baterii do korpusu odkurzacza (moja była już naładowana) wybrałam na panelu sterowania język obsługi urządzenia. Kilka naciśnięć przycisku + i sprzęt był gotowy do pracy. Szybko się przekonałam, że ma wystarczającą moc ssania w trybie Min – w sam raz do usuwania drobnych zanieczyszczeń – pracuje też wtedy cicho. Najczęściej korzystałam z trybów Min i Mid. Max przydał mi się do wciągania z rozmachem rozsypanego na podłodze confetti, drobinek piasku i ziemi oraz podczas odkurzania sofy i materaca. Z intensywnego trybu Jet starałam się nie korzystać. Bo choć wyróżnia go olbrzymia moc ssąca, robi przy tym dużo hałasu, którego wolałam unikać. Szybko wyczerpuje też baterię. Wyobrażam sobie jednak, że w wielu sytuacjach Jet będzie niezastąpiony – gdy na dywan rozsypią się cukier, orzeszki albo pies zostawi na kanapie mnóstwo sierści.
Podłogę (w moim przypadku z drewna i gresu) najlepiej odkurzało mi się elektroszczotką Slim Action – niedużą, dość lekką i zwinną. Szybko podążała w kierunkach, które jej sugerowałam. Dobrze omijała przeszkody, nie obijając ani ich, ani siebie. Niestety nie zdołała się wcisnąć pod moją niską sofę. Większa elektroszczotka Jet Dual, jak dla mnie, jest trochę za masywna, ciężka i już nie taka zwrotna. Nie korzystałam z niej za często w mieszkaniu. Ale podejrzewam, że w dużych domach o zróżnicowanych podłogach (drewno, dywany, wykładziny, płytki) może się okazać bardzo pomocna. Dzięki większym wymiarom oraz dwóm wałkom (miękkiemu jak wałek do malowania oraz twardszemu – z gumkami i szczoteczkami) szybko i dokładnie radzi sobie z odkurzaniem. Producent podaje, że nylonowe gumowe włosie Jet Dual wykonuje nawet 4000 obrotów na minutę. Świetnie zbiera kurz, okruchy, włosy czy sierść z każdej odkurzanej powierzchni. Potwierdzam.
Małą szczotkę Pet Tool polubiłam przede wszystkim za skuteczność, ale też za kompaktowość, lekkość oraz ikonki psa i kota. Łączyłam ją bezpośrednio z korpusem odkurzacza, bez dodatkowej rury. Dzięki temu mogłam sprawniej manewrować urządzeniem, nie obciążając nadgarstka. Odkurzyłam nią w trybie Max meble tapicerowane, poduszki, materace, fotele i wykładzinę w samochodzie. A po wszystkim złapałam się za głowę, widząc, ile wyłapała nieczystości (w tym pewnie mnóstwo roztoczy). Dużą rolę odegrał tu wałek z gumowymi paskami, który wychwytywał zarówno większe cząstki, jak i mikrodrobinki.
Jedyna niedogodność? Po oczyszczeniu materacy i tapicerki bateria całkowicie się rozładowała. Testowanie odkurzacza w aucie mogłam więc kontynuować dopiero po jej ponownym naładowaniu, czyli po ponad 3 godz. Długi czas oczekiwania umilają efekty specjalne, tzn. zmiany kolorów diody na rękojeści, tuż przed baterią. Czerwień oznacza poziom naładowania do 9%, oranż – od 9 do 30%, żółcień – od 30 do 99%, a zieleń – 100%. Aby sprawdzić dokładne wartości procentowe, wystarczy zerknąć na ekran panelu sterowania.
Urządzenie przyjazne alergikom
Ogromną zaletą odkurzacza Samsung Bespoke Jet jest nie tylko to, że dokładnie oczyszcza różne powierzchnie z kurzu czy sierści zwierząt, ale też to, że pochłania nieczystości i już ich nie uwalnia. Podczas odkurzania drobinki przechodzą przez kilkuwarstwowy system filtracji w korpusie urządzenia. Powietrze wciągane przez odkurzacz zostaje dokładnie oczyszczone i ponownie wypuszczone na zewnątrz. Celowo zbliżałam twarz do wylotów powietrza – ale nie czułam charakterystycznego zapachu ciepłego kurzu, żaden alergen nie wywołał też u mnie kichnięcia lub swędzenia skóry.
Zatem wielowarstwowy system filtracji (złożony z 9 cyklonów z 27 wlotami powietrza) działają! Producent podaje, że zatrzymują aż do 99,999% drobnego kurzu i alergenów. Choć brzmi to trochę kosmicznie, jest proste do wytłumaczenia. W pierwszej kolejności główny filtr wyłapuje duże cząstki kurzu, następnie metalowa siatka zatrzymuje te mniejsze. Powietrze i drobny kurz wpadają do lejków kręcących się wokół własnych osi. Drobinki tam zostają, a powietrze pędzi dalej. Przelatuje przez kolejny mikrofiltr, który zatrzymuje najmniejsze cząsteczki.
W przezroczystym pojemniku na kurz pozostają większe nieczystości. Podobało mi się, że nie trzeba ich stamtąd wyrzucać ręcznie, wznosząc chmurę pyłu. Z funkcji samooczyszczenia – zasysania śmieci do worka ukrytego w stacji – korzystałam na koniec każdego odkurzania. To higieniczne rozwiązanie. Wymaga jedynie regularnej wymiany worka na nowy. Jak często? Co 2–3 miesiące, w zależności od ilości i rodzaju zanieczyszczeń.
Doceniam również możliwość mycia wybranych elementów (pojemnika na kurz i niektórych filtrów) pod bieżącą wodą. Czysty odkurzacz równa się większa przyjemność odkurzania. Przynajmniej dla mnie.
Czy odkurzacz Samsung Bespoke Jet Complete to dobry pomocnik w porządkach? Podsumowanie
Zdecydowanie tak. Działa sprawnie i w miarę cicho (podobno emituje 68 dB, nie mierzyłam). Ma dobrą moc ssania do 210 W i możliwość jej regulacji – często korzystałam z tej funkcji, dostosowywałam moc do rodzaju zabrudzeń. Waży niewiele, bo 2,7 kg, a sam jego korpus – zaledwie 1,44 kg. Po znalezieniu środka ciężkości łatwo mi się nim manewrowało. Jego lekka rura i wysuwana ssawka usprawniały też odkurzanie nad głową (kratek wentylacyjnych czy sufitu). Dzięki bogatemu wyposażeniu w szczotki elektro, szczelinową oraz do kurzu Bespoke Jet pomagał mi utrzymać porządek w całym domu, a nawet w aucie. Żałuję tylko, że nie ma w zestawie jeszcze jednej szczotki – płaskiej, ze ściętymi narożnikami, która dostawałaby się pod moją sofę i w inne zakamarki mieszkania. Jednak na nią zabrakłoby już miejsca na praktycznym stojaku na akcesoria (brawa dla producenta za skonstruowanie go!).
Według mnie Samsung Bespoke Jet Complete bardzo dobrze usuwa kurz oraz najdrobniejsze pyłki – z podłóg, tapicerek, lamp itp. Jako osoba uczulona na roztocza doceniam również jego systemy filtrujące, antybakteryjny worek na kurz, autooczyszczanie pojemnika. Przed każdym odkurzaniem miło było brać do ręki czysty sprzęt. Widok śmieci zalegających w pojemniku na kurz nie do końca pasowałby mi do najładniejszej stacji dokującej, jaką znam.