Lubię się zachwycać testowanym produktem od momentu otwarcia pudełka, i tak było również w tym przypadku. Nie cierpię przy tym testować produktów, które robią na mnie tak dobre wrażenie, że chcę je mieć. Niestety spojleruję, że test wypadł pozytywnie, a urządzenia skradły moje serce. Jeśli chcesz wiedzieć, czy bardziej przypadł mi do gustu Hoover H-Free 500 HF522STPE O 11 Anti Twist, czy Hoover HF92OP O 11 Anti Twist, przeczytaj poniższy tekst, w którym opisuję moje doświadczenia z obydwoma produktami.
Ekologiczna oprawa HF92OP O 11 Anti Twist
Po otwarciu pudełka z Hooverem HF92OP O11 Anti Twist na początku pojawiło się pewnego rodzaju niedowierzanie, a po chwili refleksji – duże uznanie dla producenta. Otóż wszystkie podzespoły zostały zapakowane w papierowe torebki, a nie jak to ma miejsce zazwyczaj – foliowe. To proste rozwiązanie naprawdę wyjątkowo mnie ujęło. Po rozpakowaniu odkurzacza wszystkie torebki i zabezpieczenia lądują w koszu, nikt drugi raz nie wykorzystuje folii zabezpieczających sprzęty, a więc kupując nowe urządzenia, przyczyniamy się do generowania niepotrzebnego plastiku… No nie tym razem! Nie przy tym modelu. Pudełko jest wykorzystane maksymalnie, a odkurzacz i wszystkie jego części ułożone niczym klocki.
Złożenie urządzenia jest banalnie proste. Wszystko działa na klik. Naprawdę świetne pierwsze wrażenie.
Czystość bez zmęczenia z H-Free 500 HF522STPE O 11 Anti Twist
Hoover H-Free 500 HF522STPE O 11 Anti Twist jest pakowany standardowo w woreczki, a karton ma kolorowy nadruk. Ale pierwsze wrażenie robi fenomenalne. Chodzi o jego wagę. Jest naprawdę lekki, przez co od pierwszego chwycenia daje poczucie wygody. Jego konstrukcja jest prosta, a obsługa – intuicyjna. W rękojeści w zasięgu kciuka są włącznik oraz tryby silent i turbo. Bez kłopotu i wstrzymywania pracy można przełączać tryby. Bardzo sprawnie można także nawet na chwilę odłączyć długą rurę, postawić ją dzięki funkcji Park & Go i tak przygotowaną ręczną wersją odkurzacza odkurzyć na przykład fotel czy kanapę. Potem wystarczy nasunąć urządzenie z powrotem na rurę i kontynuować sprzątanie podłogi. Tak, przy pierwszym wrażeniu piszę już o odkurzaniu, ponieważ H-Free 500 od razu zachęcał do wypróbowania go. Zresztą nie tylko mnie, ale wszystkich domowników.
Po prostu stojąc sobie w przedpokoju, kusił wszystkich do choćby parominutowego odkurzania – a to przedpokoju, a to okruchów na stole, a to pufa, na którym śpią koty. A efekt był natychmiastowy – nawet w przypadku wbitej w tapicerkę kociej sierści.
Hoover HF9 i jego płynne ruchy
Hoover HF9 jest zdecydowanie cięższy. Waga jest tu odczuwalna. Myślę, że w moim przypadku potęguje to fakt, że jako pierwszy wypróbowałam H-Free 500. Nie wiem, jakie miałabym odczucia, gdybym testowała jedynie HF9. Najprawdopodobniej byłabym pod wrażeniem tego, jak lekko się nim steruje i w ogóle nie zwróciłabym uwagi na ciężar – no chyba że przy odkurzaniu kątów przy suficie czy karniszy. Ale że jest to test porównawczy, muszę przyznać, że różnica w wadze jest naprawdę odczuwalna.
Obrotowa elektroszczotka płynnie zmienia kierunki i z lekkością sunie po podłogach, zarówno twardych, jak i różnego rodzaju wykładzinach i dywanach. To rozwiązanie świetnie sprawdza się przy odkurzaniu okolic nóg mebli czy skręcaniu z jednego pomieszczenia do drugiego.
Ten model ma więcej wymiennych szczotek, a do tego minielektroszczotkę z oświetleniem LED, co zdecydowanie ułatwia odkurzania zakamarków typu bagażnik czy trudno dostępne miejsca, takie jak na przykład pojemnik na pościel w kanapie. Ta szczotka idealnie radzi sobie z usuwaniem sierści zwierząt.
Hoover HF9 ma dodatkowo wyświetlacz, który wskazuje, ile minut odkurzania zostało na danej baterii. Przy przełączaniu trybów ta wartość się zmienia. To też bardzo wygodne rozwiązanie.
Ciekawym dodatkiem jest szczotka 2 w 1 do kurzu i mebli. Zakończona gęstym włosiem idealnie nadaje się do szybkiego usuwania kurzu czy okruchów z delikatnych powierzchni mebli, bez obaw o ich zarysowanie. Szczelinówka, która jest w tym zestawie, jest dość długa i wąska, dociera w jeszcze węższe zakamarki.
Wygodne rozwiązania w obu modelach
Niektóre ciekawe rozwiązania ułatwiające obsługę zastosowane są w obydwu modelach. Zbiorniki na kurz zarówno w H-Free 500, jak i w HF92OP są wykonane z przezroczystego plastiku w związku z czym widać, jak się zapełniają, i nie ma możliwości, aby przegapić moment, w którym będą wymagały opróżnienia. Aby opróżnić pojemnik na kurz, wystarczy jednym przyciskiem otworzyć dolną pokrywę nad koszem na śmieci i cała zawartość natychmiast ląduje w śmieciach.
Superrozwiązaniem jest także wyjmowana bateria, którą można podłączyć do ładowania. W obydwu zestawach producent daje dwie baterie, dzięki czemu po wykorzystaniu jednej można szybko wymienić ją na drugą i kontynuować odkurzanie. Odkurzacze mają także opcję złożenia – zajmują wtedy tak mało miejsca, że można je przechowywać nawet w szafce łazienkowej czy kuchennej. To rewelacyjne rozwiązanie dla osób, które nie chcą montować stacji dokującej. Ale zwolennicy wiszącej stacji dokującej dostają taką możliwość, ponieważ w zestawie jest także komplet elementów umożliwiających jej zainstalowanie.
Obydwa modele mają także bardzo łatwą konstrukcję i w parę sekund odkurzacz pionowy staje się ręcznym. Obydwa można także postawić i zablokować – dzięki funkcji Quick Park & Go. To kolejne genialne rozwiązanie. Rurę po prostu ustawia się w pionie i po kliknięciu odkurzacz jest zablokowany i stabilnie stoi. Aby z powrotem zacząć odkurzać, Hoover H-Free 500 odchyla się do pozycji, w której chcemy odkurzać, a w HF92OP stopą zwalnia się specjalną blokadę, która znajduje się nad elektroszczotką.
To, co łączy te dwa modele, to także konstrukcja elektroszczotki. Po pierwsze, jak informuje nazwa obydwu, jest to szczotka Anti Twist. Oznacza to, że szczotki zbudowane są w taki sposób, aby nie dochodziło do oplątywania się sierści i włosów wokół szczotki. Jest ona wyposażona w specjalny mechanizm automatycznego czyszczenia, co zapobiega blokowaniu wałka, na którym owijają się włosy, sierść czy inne tego typu zanieczyszczenia. Są one w trakcie pracy szczotki rozplątywane i wsysane bezpośrednio do pojemnika na kurz. Dodatkowo obudowa otwiera się od góry, aby zapewnić natychmiastowy dostęp do jej poszczególnych elementów.
Szczotki te mają także oświetlenie LED oraz gumowe odbijaki, które zabezpieczają je przed ewentualnymi uszkodzeniami przy przypadkowym uderzeniu w ścianę czy nogę mebla podczas sprzątania.
Różnice między odkurzaczami Hoover HF9 a H-Free 500
Jak już wspominałam, Hoover H-Free 500 jest zdecydowanie i odczuwalnie lżejszy od Hoovera. Ma także dłuższy o 30 minut maksymalny czas pracy. Hoover HF9 ma za to wyższą o 60 W moc wejściową oraz wyświetlacz LED, który wskazuje tryb, w którym urządzenie pracuje, oraz ile minut pracy baterii zostało w danym trybie. Ten model ma również dłuższą i szczuplejszą szczelinówkę, a także dodatkową szczotkę do odkurzania mebli. Natomiast minielektroszczotka w odróżnieniu od minielektroszczotki H-Free 500 ma oświetlenie LED, które doskonale podświetla trudno dostępne i zacienione miejsca.
Jest jeszcze różnica w filtrach. W Hooverze H-Free HF522STPE O 11 Anti Twist mamy filtr zmywalny, który można umyć pod bieżącą wodą, a w HF92OP O 11 Anti Twist oprócz zmywalnego jest także filtr antyalergiczny.
Porównanie odkurzaczy H-Free 500 HF522STPE O 11 Anti Twist i HF92OP O 11 Anti Twist – podsumowanie
Wniosek z testów H-Free 500 HF522STPE O 11 Anti Twist i HF92OP O11 Anti Twist w moim przypadku jest taki, że im model jest lżejszy, tym chętniej jest używany. W obydwu modelach można się zakochać – jeden jest lekki, drugi bardziej zaawansowany, z lepszymi parametrami i większą liczbą akcesoriów. Obydwa tak samo łatwe w obsłudze i lekkie w prowadzeniu.
U mnie H-Free 500 idealnie wkomponował się między wysoką szafkę na buty a framugę drzwi w przedpokoju. Cały czas był na wyciągnięcie ręki, dzięki czemu bez wysiłku można było na bieżąco w parę chwil odkurzyć przedpokój, kuchnię i łazienki – to się po prostu działo. H-Free 500 działa jak magnes. Zauważone zanieczyszczenie na podłodze równało się z sięgnięciem po niego i natychmiastowe uprzątnięcie. Także moja córka, która do tej pory nie cierpiała odkurzania, po prostu w mgnieniu oka doprowadzała dywan w swoim pokoju do perfekcji i przybiegała z prośbą, aby ocenić, na ile procent jest odkurzony.
Jeśli jednak ktoś lubi się napocić przy odkurzaniu i traktuje je jak trening, musi pozostać przy tradycyjnym odkurzaniu, ponieważ przy Hoover H-Free 500 HF522STPE O 11 Anti Twist i HF92OP O11 Anti Twist nie ma mowy o zmęczeniu, bólu w krzyżu czy długim szorowaniu szczotką tego samego miejsca. Czy to dywan, czy podłoga, czy nawet tapicerka mebli kurz, włosy, sierść – nawet te głębiej wbite w dywan – czyszczą się jakby mimo woli.
HF92OP O11 Anti Twist nie wzbudził aż takiego zainteresowania w moim domu ze względu na odczuwalnie wyższą wagę. Jednak jego lekkie prowadzenie oraz wygodna dźwignia zwalniająca blokadę zaparkowania, a także wyświetlacz robią naprawdę rewelacyjne wrażenie. Sprawdził się także jako odkurzacz ręczny ze szczotką do mebli. No i rewelacyjna minielektroszczotka z podświetleniem LED! Nie dość, że błyskawicznie usuwała sierść z każdego materiału, to jeszcze w ciemniejszych kątach nie dawała przegapić zabrudzeń.
Z całym przekonaniem mogę polecić zarówno odkurzacz Hoover H-Free 500 HF522STPE O 11 Anti Twist, jak i HF92OP O 11 Anti Twist. Ten pierwszy – lżejszy – zwłaszcza rodzicom, którzy chcą, aby ich pociechy więcej pomagały w pracach domowych, a drugi alergikom i osobom, które chcą mieć doskonały sprzęt z podświetleniem LED do sprzątania zakamarków także w samochodzie.