Test mopa parowego Raven EPR002

Zuzanna Wierus

Duży karton, solidny korpus i całe mnóstwo końcówek – moja przygoda z mopem parowym Raven EPR002 zapowiadała się co najmniej ciekawie. Co wynikło z prób wyczyszczenia mopem intencjonalnie ubrudzonej przeze mnie podłogi i jak się sprawdził podczas szorowania fug? Sprawdź!


Co się kryje w pudełku?

Duże, niestety dość nieporęczne (uwaga do producenta: przydałaby się rączka!), choć lekkie pudełko skrywało w sobie całkiem sporo niespodzianek. Przewidywałam, że w środku znajdę korpus, rurę z rączką i generator pary. Nie spodziewałam się jednak takiego ogromu końcówek.


Znalazły się wśród nich:

  • nakładka podłogowa;
  • nakładka do czyszczenia dywanowa;
  • dysza parowa;
  • dysza kątowa;
  • łopatka parowa;
  • szczotka okrągła duża;
  • szczotka okrągła mała;
  • szczotka do płytek i fug;
  • końcówka do mycia szyb.


Moc dodatków zwiastuje mnóstwo możliwości urządzenia –  tu brawa dla producenta za dobre pierwsze wrażenie. Duży plus również za to, że w kartonie jest sporo miejsca, a ułożenie poszczególnych elementów jest dość intuicyjne. Dzięki temu można bez przeszkód przechowywać urządzenie w pudełku bez troszczenia się o wychodzące z niego kable i niedomykającą się pokrywę.


Urządzenie zostało wykonane z metalu i solidnego tworzywa w kolorach białym i niebieskim. Jest estetyczne i pod względem wyglądu nie ustępuje mopom parowym innych marek. A co z parametrami? Jeśli chodzi o nie, Raven EPR002 naprawdę ma się czym pochwalić. 1600 W mocy i gotowość do pracy po 20 sekundach od uruchomienia wypadają świetnie na tle innych urządzeń dostępnych na rynku, również tych z wyższej półki cenowej.


To tyle w ramach teorii. Najwyższy czas sprawdzić, jak urządzenie poradzi sobie w praktyce.

Mop parowy Raven


Czy para robi różnicę? Testy podłogowe

Aby polerować podłogi, musiałam oczywiście zacząć od złożenia korpusu, rączki i generatora, co na poziomie korpus–rączka wygenerowało pewne trudności. Rura z rączką nie do końca płynnie wchodzi w korpus i niestety czasem trzeba się z nią trochę poszarpać (podobnie jest z jej wyciąganiem).

Pojemnik na wodę (pomieści ok. 0,4 l) odłączyłam za to i po napełnieniu przyłączyłam z powrotem z łatwością. No dobrze, całość gotowa, nakładka podłogowa ze ściereczką frotte podłączona, wszystko stabilnie się trzyma (i samodzielnie stoi!), czas więc uruchomić urządzenie włącznikiem znajdującym się na generatorze.


Na pierwszy ogień poszła higienizacja już odkurzonych i umytych płytek.
Chciałam w ten sposób sprawdzić, czy mop parowy sprawi, że powierzchnia, po której na co dzień się poruszam, będzie jeszcze czystsza. I czy w ogóle zauważę jakąś różnicę. Okazuje się, że tak. Trudno opisać to uczucie, ale dzięki potraktowaniu 120°C podłoga była jeszcze lepiej doczyszczona i przyjemniej się po niej stąpało. To pierwsze stwierdzenie potwierdziła ściereczka: było na niej całkiem sporo na niej ciemnych smug, więc rzeczywiście musiała zebrać brud, z którym nie poradził sobie tradycyjny mop.


Pierwsza runda pozwoliła mi również stwierdzić, że mimo moich początkowych obaw mop jest całkiem zwrotny, wygodnie się go prowadzi i można złożyć go na płasko, co pozwala łatwo umyć podłogę pod toaletą czy meblami. Podłoga po przeciągnięciu mopem owszem, jest lekko wilgotna, ale woda szybko odparowuje. Urządzenie nie zostawia śliskiej powierzchni ani plam wody, co jest niezwykle ważne zwłaszcza w domu czy mieszkaniu, w którym żyją osoby starsze albo małe dzieci.

Warto wspomnieć tutaj również o kablu. Ma pięć metrów, co pozwala sprzątnąć całkiem dużą przestrzeń bez przepinania się do innego gniazdka. Producent zadbał również o to, żeby nie plątał się pod nogami – pod rączką znajduje się zmyślny haczyk, na którym możesz zawiesić nadmiar przewodu.


Kolejny etap to testy specjalne.
Producent obiecuje bowiem również usuwanie mopem nawet trudnych, zaschniętych plam. Spreparowałam więc takie, które prędzej czy później pojawią się w każdej kuchni: jedną z ketchupu, drugą z musu z owoców w ciemnym kolorze, i pozwoliłam im dobrze przyschnąć. Mop poradził sobie z tym zadaniem całkiem sprawnie – po dłuższej chwili, kiedy plamy nasiąknęły parą, udało się je usunąć bez większego problemu.

Polecane mopy elektryczne
  • 249 zł


Przełączam się na ręczny: test ręcznego generatora pary

Po pełnym sukcesie testów podłogowych najwyższy czas odłączyć generator od stelaża i zacząć doprowadzanie łazienki do idealnej czystości.

Na pierwszy ogień poszły fugi. Białe, więc wyjątkowo podatne na zabrudzenia, a że jeszcze niedawno zdarzało mi się używać pasty do zębów z węglem, wciąż były nią upaćkane tu i ówdzie. Wybrałam więc odpowiednią szczotkę, uzupełniłam wodę w pojemniku i ruszyłam do walki z szarymi smugami. Jak mi poszło?

Wbrew moim niezbyt optymistycznym przewidywaniom… naprawdę dobrze! Gorąca para pod odpowiednim ciśnieniem po prostu wypłukała z fug wszystkie zabrudzenia, przywracając im pierwotną barwę. Równie dobrze poszło mi z samymi płytkami i lustrem. Brawo, Raven!



Czas na piekarnik. Tutaj moje przewidywania były jeszcze czarniejsze. Pomyślałam jednak, że jeśli mop usunie przypalony tłuszcz, którego nie udało mi się usunąć różnymi detergentami ani szorowaniem, naprawdę zasłuży na szóstkę z plusem.

Niestety nie tym razem. Para rzeczywiście pomogła mi się pozbyć wierzchnich zabrudzeń i dała jakąś nadzieję na usunięcie większych, ale cała operacja trwała stanowczo za długo, żeby zachwalać czyszczące właściwości pary w przypadku piekarnikowej spalenizny. Czyszczenie kuchenki poszło mi natomiast jak z płatka – para w mig pozwoliła mi się pozbyć zabrudzeń.


To jednak jeszcze nie koniec możliwości tego sprytnego urządzonka! Potrafi ono przecież jeszcze odświeżać. Postanowiłam więc sprawdzić również i tę właściwość – tym razem na sofie. Tutaj bez zaskoczeń – para ładnie wygładziła materiał i przywróciła mu wygląd zbliżony do pierwotnego.


Czy mop Raven EPR002 spełnił moje oczekiwania w codziennym użytkowaniu? Jak najbardziej!
Wygodnie się nim operuje, ekspresowo jest gotowy do pracy, postawiony stoi (co wcale nie jest tak oczywiste!) i pozwala błyskawicznie się uporać z powstającymi na bieżąco zanieczyszczeniami. Jeśli jednak chodzi o czyszczenie piekarnika – cóż, najwyższy czas się przeprosić z silniejszymi detergentami.

Polecane odkurzacze
  • 289 zł
  • 279 zł
  • 399 zł
  • 299 zł
  • 349 zł
  • 379 zł
Czy ten artykuł był dla Ciebie przydatny?

Napisz nam, co myślisz

0/2000
Administratorem danych osobowych jest Euro-net Sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie, właściciel marki RTV EURO AGD, adres: 02-273 Warszawa ul. Muszkieterów 15, @: daneosobowe@euro.com.pl, telefon: 855 855 855, (Administrator). W Polityce Prywatności Administrator informuje o celu, okresie i podstawach prawnych przetwarzania danych osobowych, a także o prawach jakie przysługują osobom, których przetwarzane dane osobowe dotyczą, podmiotom którym Administrator może powierzyć do przetwarzania dane osobowe, oraz o zasadach zautomatyzowanego przetwarzania danych osobowych, w tym ich profilowaniu.

Zostaw nam swoją opinię

Przykro nam, że ten artykuł nie spełnił Twoich oczekiwań. Chcemy się dowiedzieć, co możemy poprawić.

Wybierz jedną z opcji: *

Jeśli chcesz, podaj nam więcej szczegółów:

0/2000
Administratorem danych osobowych jest Euro-net Sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie, właściciel marki RTV EURO AGD, adres: 02-273 Warszawa ul. Muszkieterów 15, @: daneosobowe@euro.com.pl, telefon: 855 855 855, (Administrator). W Polityce Prywatności Administrator informuje o celu, okresie i podstawach prawnych przetwarzania danych osobowych, a także o prawach jakie przysługują osobom, których przetwarzane dane osobowe dotyczą, podmiotom którym Administrator może powierzyć do przetwarzania dane osobowe, oraz o zasadach zautomatyzowanego przetwarzania danych osobowych, w tym ich profilowaniu.

Dziękujemy za dodatkowy komentarz!

Zapisaliśmy Twoją wiadomość. Pomoże nam poprawić i ulepszyć treści w serwisie.

Dziękujemy! Zapisaliśmy Twoją opinię

Już zapisaliśmy Twój głos!

Dziękujemy!