realme C67 to budżetowy smartfon zaprojektowany jak flagowiec. W jaki sposób? Bo po raz pierwszy w tym segmencie ekran nie ma plastikowej ramki mocującej. Dzięki temu smartfon jest smukły i bardziej odporny na zachlapania i kurz. Budżetowe modele zazwyczaj nie mają tego typu rozwiązań. Czym jeszcze zaskakuje nowy realme C67?
Co znajdziemy w pudełku?
Podobają mi się pudełka realme, zarówno z wierzchu, jak i wewnątrz. Marka i model smarfona, i charakterystyczny kolor – czysto, estetycznie. W pudełku – oprócz smartfona – znajdziemy superszybką ładowarkę o mocy 33 W, przewód USB-C, przeźroczyste etui i igłę do tacki SIM. Czyli komplet! Na ekranie naklejone jest także ochronne szkło, zatem nie trzeba nic więcej dokupować, żeby rozpocząć korzystanie ze smartfona.
Pierwsze wrażenia
Kolor przyciąga wzrok. Szczególnie zielony – widać, że ma kilka warstw, które rozbijają światło. W efekcie obudowa mieni się w słońcu pod różnymi kątami. Oczywiste jest więc, że etui, które znajdziemy w zestawie, jest przeźroczyste – szkoda byłoby zasłaniać ten kolor!
Realme C67 jest także lekki i bardzo smukły. Dobrze leży w dłoni i jest wygodny w obsłudze. Podoba mi się, że w pudełku znajduje się tyle fantów – to coraz rzadziej spotykane wśród producentów smartfonów.
Pierwsze włączenie. Konfiguracja urządzenia jest bardzo prosta – Android w najnowszej wersji 14 krok po kroku instruuje, co musimy zrobić, żeby rozpocząć korzystanie z nowego sprzętu. Warto w tym miejscu od razu skopiować dane i aplikacje ze starego urządzenia – jeśli jest to inny smartfon z systemem Android, zajmuje to kilka chwil. Oczywiście pod warunkiem, że korzystamy z konta Google, bo to dzięki niemu mamy dostęp do prawie całej zawartości smartfona po zalogowaniu na innym urządzeniu. Zdjęcia, kontakty, notatki, pliki, kalendarz – wszystko dostępne od razu na nowym smartfonie, jeśli tylko na bieżąco synchronizowaliśmy dane. Kilka chwil i sporo regulaminów (warto czytać!) później realme C67 jest gotowy do działania. A działa naprawdę dobrze jak na smartfon za mniej niż 1000 złotych.
Aparat – wielka niespodzianka
Niespodzianką jest dopracowany aparat główny o rozdzielczości 108 Mpix z dużą matrycą oraz zaawansowanym przetwornikiem obrazu. Tak duża matryca nie występuje w tym segmencie. Podobnie jak obiektyw o tak dużej rozdzielczości – zazwyczaj znajdują się modelach z wyższej półki. Co to oznacza w praktyce? Każde zdjęcie jest wzbogacone o teksturę i głębię, nawet po trzykrotnym zbliżeniu. I to naprawdę działa – zdjęcia są ładne, wyraźne, z dużą głębią ostrości. Robią wrażenie.
Bardzo przyjemne efekty otrzymamy po skorzystaniu z trybu portretowego. Rozmyte tło, wyraźna postać – po prostu efekt bokeh. Podobne rozmycie można też uzyskać w trybie tilt shift, czyli makiety. I choć możesz się bawić perspektywą i rozmyciem tła, to trzeba dobrze dobrać fotografowany obiekt. Tryb ten dodaje rozmyte winiety, których wielkość i rotację możemy regulować sami. Dobrze zatem korzystać z tego trybu, jeśli mamy np. pojedynczy obiekt, który nie wychodzi za mocno na dalszy plan – w innym przypadku rozmyje się nie tylko tło, ale też część obiektu. Szkoda, że aparat w tym trybie nie robi dwóch szybkich zdjęć – jednego, żeby sfotografować tło, a drugiego z obiektem. Wtedy po nałożeniu efekty byłyby rewelacyjne, ale to nie o to chodzi w smartfonie za mniej niż 1000 zł. Uważam, że aparat jest świetny, a zdjęcia wykonuje naprawdę dobrze.
Ekran, wydajność i bateria
Ekran w rozmiarze 6,72 cala ma rozdzielczość FHD+ 2400 × 1080 i częstotliwość odświeżania do 90 Hz. Częstotliwość odświeżania w zupełności wystarcza do codziennego użytkowania smartfona. Obraz jest płynny, szybko reaguje na dotyk – naprawdę niczego więcej nie trzeba. Oprócz tego ekran jest jasny. Ma wysoki poziom jasności (aż do 950 nitów). Nie zdarzyła mi się jeszcze sytuacja, w której obraz byłby nieczytelny. Zarówno w słońcu, w jasnym pomieszczeniu, jak i w studiu z mnóstwem lamp – bez problemu przeczytałem każdą treść wyświetlaną na ekranie.
Smartfon jest również wydajny, aplikacje działają płynnie i szybko. Nawet jeśli mam włączonych kilka jednocześnie albo działają w tle. Wysoka wydajność to jedno z większych zaskoczeń realme C67. Podkreślę po raz kolejny – to budżetowy smartfon za mniej niż 1000 zł! W takim segmencie liczyłem się z pewnymi kompromisami – może wolniejszym działaniem, zawieszaniem, ale nic takiego nie zauważyłem! Za wysoką wydajność realme C67 odpowiadają procesor Snapdragon 685 oraz 8 GB pamięci RAM. Co więcej, możesz ją dynamicznie rozszerzyć o dodatkowe 8 GB, korzystając z 256 GB pamięci masowej. Takie połączenie naprawdę działa doskonale – smartfon ma wysoką wydajność, dużą moc i jest niezawodny.
A skoro o wydajności mowa, realme C67 pracuje na systemie Android 14 z nakładką realme UI. To najnowszy system operacyjny, który cechuje się szybkim działaniem i dużą funkcjonalnością. Jest jeszcze mocniej zintegrowany z kontem Google, dzięki czemu migracja na nowy telefon jest bardzo prosta. Co więcej, mamy dostęp prawie do wszystkich plików z każdego urządzenia po zalogowaniu się na konto.
Chociaż bateria ma standardową pojemność 5000 mAh, to już jej ładowanie nie jest standardowe. To szybkie ładowanie SUPERVOOC o mocy 33 W. Zaskoczeniem było dla mnie to, jak szybko smartfon się ładuje – szczególnie jeśli podłączymy go przy niskim poziomie ładowania. Mam wrażenie, że włącza się wtedy tryb turbo, który przyśpiesza ładowanie. Producent deklaruje, że naładuję telefon od 0 do 50% w mniej niż pół godziny. I muszę przyznać, że ten wynik jest naprawdę osiągalny! Po podłączeniu do ładowania otrzymujemy informację, jak szybko ładujemy telefon – punkty procentowe zmieniają się bardzo szybko i w mgnieniu oka smartfon jest naładowany o kilka procent. Rewelacja. Taka funkcja jest niespotykana wśród konkurencyjnych produktów.
Design – stylowy i funkcjonalny
Smartfony realme robią wrażenie. Mają nietypowe, kolorowe obudowy albo detale wykończeniowe. W modelu C67 zachwyca zielony kolor – ma głębię, gradient i mieni się w słońcu. Stylu dodają mu także złota koronka okalająca wyspę aparatów oraz żebrowane kółka dookoła obiektywów. Projektanci doskonale zdają sobie sprawę, że to naprawdę ładny smartfon, dlatego w zestawie znajdziemy przeźroczyste etui. Pełni funkcję ochroną, ale nie zakrywa wyjątkowego koloru realme C67.
Ale konstrukcja także jest przemyślana. Pozbycie się ramki mocującej ekran to strzał w dziesiątkę. Dzięki temu smartfon ma niecałe 8 mm grubości. Wygodnie leży w dłoni, a ekran jest większy. Takie rozwiązanie pozwoliło także zadbać o większą odporność na zachlapania i kurz, zyskując normę odporności IP 54. Eleganckie i praktyczne rozwiązanie, które znane jest głównie z wyższych segmentów.
Dopracowany został także system powiadomień, a dokładnie – MiniKapsułka 2.0. Najbardziej przydatne informacje wyświetlane są na obszarze owiniętym wokół przedniego aparatu. Dowiemy się jak jest pogoda (ładne animacje!), ile kroków zrobiliśmy tego dnia, postęp ładowania, ostrzeżenie o przekroczeniu limitu danych komórkowych, a także co aktualnie włączyliśmy na Spotify. Efektowne i efektywne.
Ma miejsce na dwie karty SIM, co powoli staje się już standardem. Dwa głośniki stereo to nie tylko dużo lepszy dźwięk podczas oglądania filmów, ale także dużo wyraźniejsze rozmowy telefoniczne.
Podsumowanie
Realme C67 to budżetowa propozycja z przemyślanymi rozwiązaniami znanymi z wyższych segmentów. Zaskakuje naprawdę dobrym aparatem, niespotykanym wśród konkurencyjnych produktów. Smartfon jest wydajny, bo możemy mieć włączonych kilka aplikacji jednocześnie, ma jasny ekran, który działa bardzo płynnie. Superszybkie ładowanie to rewelacyjna funkcja dla wiecznie zabieganych. Podoba mi się także funkcjonalny i estetyczny design realme C67. To naprawdę zaskakujący smartfon w zaskakującej cenie.