W lipcu na rynku zadebiutowały Galaxy Z Flip6 i Galaxy Z Fold6, najnowsze składane smartfony firmy Samsung. Galaxy Z Fold6 zyskał m.in. smuklejszą i lżejszą konstrukcję, wydajniejszy procesor czy Galaxy AI, czyli funkcje oparte na sztucznej inteligencji. Niedawno miałem okazję spędzić z nim trochę czasu. Jesteście ciekawi, jak spisuje się w użytkowaniu? Zapraszam do przeczytania testu Samsung Galaxy Z Fold6.
Elegancki i smukły
Samsung Galaxy Z Fold6 wygląda elegancko i minimalistycznie (co nie znaczy, że po rozłożeniu nie potrafi zrobić wrażenia na innych osobach). Ja miałem okazję testować model w kolorze srebrnym, a do wyboru są jeszcze warianty granatowy oraz różowy. Design smartfona nie przeszedł wielkiej rewolucji, ale w stosunku do poprzednika Galaxy Z Fold6 ma wygląd bardziej premium.
Koreański producent wprowadził za to znaczące ulepszenia, jeśli chodzi o wagę i grubość urządzenia. Galaxy Z Fold6 jest lżejszy i smuklejszy od wszystkich poprzednich generacji. Najbardziej zaawansowany składany smartfon Samsunga jest teraz tylko 7 gramów cięższy od Galaxy S24 Ultra. A jego grubość po rozłożeniu to zaledwie 5,6 mm.
To zasługa ulepszonego i ładnie wkomponowanego w konstrukcję smartfona zawiasu. Otwieranie Samsung Galaxy Z Fold6 może na początku wymagać trochę wprawy, ale po kilku takich próbach będzie bezproblemowe. Pomagają w tym delikatniejsze niż w Galaxy Z Fold5 zaokrąglenia na krawędziach. Smartfon bardzo wygodnie leży w dłoni złożony, a także w obu dłoniach, po rozłożeniu. Również jego przenoszenie jest komfortowe. Jeśli kieszeń nie jest wyjątkowo płytka, to nie ma problemu ze schowaniem do niej Galaxy Z Fold6.
A jak z wytrzymałością urządzenia? Według producenta zawias ma nie tylko wpływać na większą smukłość smartfona, ale również na jego wytrzymałość. W użytkowaniu sprawia wrażenie solidnego, choć oczywiście lepiej nie używać przesadnie dużo siły przy jego otwieraniu.
W ochronie Galaxy Z Fold6 przed uszkodzeniami pomaga także wykonanie z ulepszonego Armor Aluminium. Smartfon ma klasę szczelności IP48, jest więc nie tylko wodoszczelny, ale także zabezpieczony przed cząstkami o średnicy co najmniej 1 mm. Wciąż brakuje pyłoszczelności, ale widać, że Samsung powoli robi kolejne kroki w tym kierunku.
Wielki i mniejszy, czyli ekrany dwa
Ekran główny Galaxy Z Fold6 ma przekątną aż 7,6 cala. Mimo że nie został powiększony w stosunku do poprzedniej generacji, to cały czas robi wrażenie. Rozmiarem bliżej mu do mniejszych tabletów niż wielu smartfonów. Zapewnia ogromną przestrzeń do pracy, oglądania filmów, grania w gry czy po prostu przeglądania stron internetowych lub social media.
Ekran o takiej przekątnej pozwala też wyświetlić większą – umożliwiającą szybsze odpisywanie na wiadomości czy robienie notatek – klawiaturę ekranową. No i oczywiście daje to, czego nie mogą zapewnić standardowe smartfony, czyli multitasking, o którym więcej napiszę w dalszej części testu Samsung Galaxy Z Fold6.
Dla wielu osób istotną kwestią jest wgłębienie na zgięciu ekranu. Wielu z moich znajomych – gdy wiedzieli, że mam Galaxy Z Fold6 – chciało je zobaczyć. Muszę przyznać, że jest ono widoczne, a także wyczuwalne po przejechaniu palcem po ekranie, ale na tyle płytkie, że właściwie po kilku użyciach Galaxy Z Fold6 już go nie zauważamy. Znajomi, którzy je oglądali, byli pod wrażeniem, jak jest dyskretne.
Oglądanie filmów czy granie w gry na ekranie zwykłego smartfona nie dorównuje temu na ekranie Galaxy Z Fold6. Przy prawie dwa razy większej powierzchni to zupełnie inne doświadczenie. Na przykład grając w Diablo Immortal, widzimy większy obszar, co podnosi jakość rozgrywki. A ściganie się w Asphalt Legends Unite na Galaxy Z Fold6 zapewnia dużo większą immersję.
Gdy oglądamy filmy na YouTube, to możemy na dolnej części ekranu mieć wyświetlony panel sterowania. To tzw. Tryb Flex, w którym smartfon zgięty jest pod kątem 90 stopni, niczym laptop. Ten tryb przydaje się też np. podczas edycji zdjęć czy prowadzenia wideorozmów. Wciąż jednak jest zbyt mało możliwości korzystania z niego.
Gdy nie potrzebujemy korzystać z ekranu głównego, możemy używać zewnętrznego wyświetlacza. To pełnoprawny ekran – można na nim korzystać ze wszystkich aplikacji oraz funkcji. Jest większy niż w przypadku Galaxy Z Fold5 (6,3” vs 6,2”), ma też cieńsze i bardziej kanciaste ramki. Choć wydawał mi się trochę zbyt wąski, to generalnie daje uczucie, jakbyśmy korzystali z nierozkładanego, zwykłego smartfona.
Oba wyświetlacze w Samsung Galaxy Z Fold6 mają bardzo dobry kontrast, nasycenie kolorów, adaptacyjną częstotliwość odświeżania 1–120 Hz i są czytelne – również w mocnym słońcu. Mają także tryb always on display i możliwość ustawienia widgetów.
Łatwa i wydajna praca
A teraz kilka zdań o wspomnianym wcześniej multitaskingu. To bardzo mocny argument za tym, aby wybrać Samsung Galaxy Z Fold6. Smartfon może wyświetlić 2 aplikacje w widoku podzielonego ekranu lub nawet do 8 aplikacji naraz w widoku wyskakujących okienek. Aby błyskawicznie przejść do widoku podzielonego ekranu, wystarczy przesunąć dwoma palcami od lewej krawędzi ekranu do jego środka. Pomiędzy aplikacjami przełączamy się, klikając kreski nad każdą z nich (jeśli kreska ma kolor niebieski, to znaczy, że jest aktywna).
W podobny sposób przełączamy się pomiędzy aplikacjami w widoku wyskakujących okienek. Do niego również możemy przejść w prosty sposób – przeciągając palcem od prawego górnego rogu do środka ekranu. Suwakiem możemy regulować przezroczystość okienek czy swobodnie przełączyć się do trybu podzielonego ekranu. Korzystając z widoku wyskakujących okienek, możemy zminimalizować aplikacje do rozmiarów niewielkiej ikonki. Jak ten tryb prezentuje się na ekranie Galaxy Z Fold6, pokazuje poniższy screen.
Przydatną funkcją jest także „przeciągnij i upuść” w widoku podzielonego ekranu. Mając z jednej strony otwartą np. galerię, możemy przeciągnąć (wkleić) wybrane zdjęcie do wiadomości, notatki czy prezentacji. Proste, ale często bardzo ułatwiające życie rozwiązanie.
Tłumaczenie i rysowanie powered by AI
Samsung bardzo mocno stawia na rozwój funkcji opartych na algorytmach sztucznej inteligencji i implementuje je w swoich zaawansowanych produktach. Takim jest oczywiście Galaxy Z Fold6, więc koreański producent wyposażył go w Galaxy AI, czyli zbiór funkcji wykorzystujących w działaniu sztuczną inteligencję. Smartfon może więc m.in.:
- tłumaczyć w czasie rzeczywistym rozmowy telefoniczne i konwersacje w wybranych aplikacjach do czatowania;
- robić podsumowania notatek;
- redagować teksty i zmieniać ich style;
- tłumaczyć rozmowy na żywo w formie głosowej lub tekstowej;
- wyszukiwać informacje w Google poprzez narysowanie okręgu wokół obiektu na ekranie.
Więcej informacji o tych funkcjach znajdziesz w naszym artykule Galaxy AI – co to jest i za co odpowiada sztuczna inteligencja w urządzeniach Samsung? Galaxy Z Fold6 otrzymał także asystenta zdjęć, po użyciu którego sztuczna inteligencja przekształca portrety przy użyciu różnych stylów (jak komiksowy czy szkic), a także asystenta rysowania, który pozwala zamienić proste rysunki w dzieła przypominające twórczość wielkich mistrzów malarstwa. Muszę przyznać, że to świetna rozrywka, a jej efekty możecie ocenić sami na poniższych screenach:
Choć rysować po ekranie smartfona możemy palcem, to Galaxy Z Fold6 można obsługiwać również rysikiem (szkoda, że koreański producent nie zostawił dla niego miejsca w obudowie, tak jak ma to miejsce w przypadku Galaxy S24 Ultra).
Moc i szybkość, które imponują
Samsung Galaxy Z Fold6 podobnie jak Galaxy S24 Ultra wyposażono w najmocniejszy obecnie procesor dla smartfonów z systemem Android, czyli Qualcomm Snapdragon 8 Gen 3 (ma też specjalną modyfikację dla telefonów Samsung Galaxy). Chipset wspiera 12 GB RAM pamięci operacyjnej. Niezależnie od tego, czy grałem w wymagające gry, takie jak Diablo Immortal, czy uruchamiałem wiele aplikacji, Galaxy Z Fold 6 działał szybko, nie zacinał się ani nadmiernie nie nagrzewał. W tym ostatnim pomaga większa komora parowa, która efektywniej odprowadza ciepło.
System operacyjny smartfona to Android 14 z nakładką UI 6.1, która świetnie sprawdziła się w smartfonach z serii Galaxy S. I co warto podkreślić, tak samo jak w przypadku tych ostatnich, Samsung Galaxy Z Fold6 będzie otrzymywał aktualizacje oprogramowania przez 7 lat od momentu zakupu smartfona.
Jeśli chodzi o przestrzeń na zapisywanie danych, to do dyspozycji dostajemy 256 GB, 512 GB lub 1 TB, w zależności od wersji, którą wybierzemy. Przed wyborem wersji dla siebie warto mieć na uwadze, że nie możemy rozszerzyć pamięci masowej, gdyż Samsung nie wyposażył Galaxy Z Fold6 w wejście na kartę micro SD.
Czas działania na jednym ładowaniu właściwie nie odbiega od współczesnych flagowych smartfonów. Przy normalnym użytkowaniu powinien starczyć na dobrze ponad dobę, ale oczywiście zależny jest od kilku czynników, w tym m.in. od tego, z którego ekranu korzystamy, jak długo i jakie są ustawienia jasności. Jeśli zaś chodzi o uzupełnianie energii, to Galaxy Z Fold6 „po kablu” ładował się od 3% do 100% w mniej więcej godzinę i dwadzieścia minut. Szkoda, że nie obsługuje szybszego ładowania przewodowego, tylko 25-watowe. Jest też oczywiście możliwość ładowania bezprzewodowego.
W aparatach bez zmian
W kwestii aparatów nie zaszły żadne znaczące zmiany. Smartfon ma 50-megapikselowy aparat główny, 12-megapikselowy aparat ultraszerokokątny i 10-megapikselowy teleobiektyw z 3-krotnym zoomem, podobnie jak Galaxy Z Fold5. Zdjęcia wykonane w ciągu dnia są bardzo dobrej jakości, z naturalnymi, dobrze odwzorowanymi kolorami i dużą ilością szczegółów.
Trochę gorzej jest w przypadku zdjęć wykonanych przy słabych warunkach oświetlenia lub w nocy – w tym wypadku ostrość obiektów na dalszym planie nie jest aż tak dobra. Choć oczywiście nikt nie kupuje składanego smartfona stricte do zdjęć i większości użytkowników taka jakość fotografii powinna wystarczyć. A jak wypadają zdjęcia zrobione przez Galaxy Z Fold6, można ocenić na powyższych przykładach.
Test Samsung Galaxy Z Fold6 – podsumowanie
To była moja pierwsza przygoda ze składanym smartfonem i muszę przyznać, że korzystałem z Galaxy Z Fold6 z dużą przyjemnością. Oglądanie filmów, przeglądanie zdjęć, stron internetowych i mediów społecznościowych na tak dużym ekranie zapewnia świetne doświadczenie i sprawia, że niełatwo wrócić do smartfona z wyświetlaczem o mniejszej przekątnej.
Do szybszych działań mamy też całkiem spory ekran zewnętrzny. Otwieranie kilku aplikacji naraz i multitasking docenimy, jak tylko z nich skorzystamy. A to i wiele więcej zamknięto w stylowej i eleganckiej konstrukcji, lekkiej i smukłej, która po złożeniu nie odbiega niczym (poza grubością) od standardowych smartfonów.
Do tego dostajemy jeszcze funkcje oparte na sztucznej inteligencji – te pomagające w pracy, jak możliwość przygotowania podsumowania z udostępnionych notatek, i te służące rozrywce, jak możliwość przekształcenia portretu w komiks lub szkic czy dorysowanego na zdjęciu elementu w „pełnoprawny”, realny obiekt. No i warto też podkreślić aż 7-letni okres otrzymywania aktualizacji.
Można ponarzekać, że aparaty mogłyby być trochę lepsze, a ładowanie szybsze, ale największą wadą Galaxy Z Fold6 jest jego cena. Najbardziej zaawansowane składane telefony Samsung kosztują kilka tysięcy więcej niż odpowiadające im pojemnością pamięci masowej wersje Galaxy S24 Ultra (więcej o tym smartfonie dowiesz się z naszej recenzji Samsung Galaxy S24 Ultra). To dla wielu osób może być największa przeszkoda przed zdecydowaniem się na wybór Galaxy Z Fold6, tym niemniej jeśli kogoś stać na jego zakup i będzie wykorzystywał możliwości smartfona, na pewno się nie zawiedzie.