Huawei Watch Buds to smartwatch ze słuchawkami. Choć jego konstrukcja jest już dobrze znana (wystarczy przypomnieć sobie zegarki z klapką na kalkulator), to wykonanie i przeznaczenie to już innowacja. Jedno urządzenie łączy dwa współdziałające sprzęty. Brzmi rewelacyjnie? Bo tak jest. Chociaż producent musiał znaleźć pewne kompromisy. Oto test smartwatcha Huawei Watch Buds.
Sprzęt przyszłości…
Huawei Watch Buds to sprzęt pretendujący do gadżetu sezonu. Połączenie smartwatcha ze słuchawkami jest rozwiązaniem jednocześnie prostym i innowacyjnym. Dla wszystkich, którzy mają kieszenie wiecznie wypchane różnego rodzaju sprzętami, jest to ogromna oszczędność miejsca. Kopertę smartwatcha można otworzyć, wciskając przycisk, żeby odsłonić schowek na niewielkie słuchawki (z ANC!). Dzięki temu mamy je zawsze pod ręką. Takie rozwiązanie zapobiega również (przynajmniej w teorii, którą autor poniekąd obalił w dalszej części tekstu) gubieniu słuchawek.
…inspirowany przeszłością
Zaraz, zaraz – koperta z otwieraną klapką, która skrywa drugi sprzęt, brzmi znajomo. Owszem! Podobne wynalazki pojawiały się już w latach 80. i tamte zegarki pod klapką skrywały np. kalkulator (zegarkowe klapki pojawiły się już dużo wcześniej, służyły jedynie do zakrycia tarczy). Takie hybrydy miały jednak dwie poważne wady – rozmiar i czas pracy baterii. Jak z tego wybrnął Huawei?
Pierwsze wrażenia Huawei Watch Buds
Nie da się ukryć, że Huawei Watch Buds to masywny zegarek. Tarcza, skryta pod zakrzywionym szkłem 3D, ma rozmiar 47 mm, ale jej grubość wynosi 14,99 mm, i to w najcieńszym miejscu (nie obejmuje obszaru czujnika)! To prawie o 2 mm więcej niż w jednym z większych smartwatchy Huawei Ultimate, który niedawno debiutował w sprzedaży. Ale trudno się dziwić, przecież koperta skrywa dwie słuchawki. To jest jeden z kompromisów, które producent wziął pod uwagę.
Huawei Watch Buds waży 66,5 g i w całości sprawia wrażenie naprawdę ogromnego zegarka, co wcale nie jest wadą, jeśli tak naprawdę zastanowimy się nad jego przeznaczeniem. To nie jest typowy zegarek sportowy, tylko stylowy, funkcjonalny gadżet. Z tym założeniem wiąże się drugi kompromis, którym jest brak wodoodporności. O mniej sportowym charakterze świadczy również standardowy skórzany pasek. Jest bardzo wygodny i odpowiednio szeroki. Dodatkowo nie podrażnia skóry podczas dłuższego noszenia.
Smartwatch ze słuchawkami – jak działają w praktyce?
U dołu ekranu AMOLED znajduje się spory przycisk uwalniający blokadę klapki. Otwiera się ona dość szybko do pewnego momentu, po czym się zatrzymuje. Klapkę otwieramy do końca ręcznie. Pierwsze zaskoczenie to umiejscowienie „pchełek”. Można by pomyśleć, że naturalnie będą się znajdować we wgłębieniach w dolnej części korpusu, jednak są przymocowane do klapki od spodu za sprawą magnesu! Z pozoru dziwne rozwiązanie ma swoje uzasadnienie – to znacząco ułatwia wyjmowanie słuchawek, a szybkie ich wyjęcie jest bardzo przydatne przy okazji rozmów telefonicznych.
Gdy tylko ktoś do nas zadzwoni, otrzymujemy standardowy komunikat na tarczy zegarka o nadchodzącym połączeniu. Możemy je odrzucić, napisać predefiniowaną wiadomość lub po prostu wyjąć słuchawki (lub słuchawkę!) i włożyć do uszu, a zegarek automatycznie odbierze połączenie. Miałem nieodparte wrażenie, że stałem się agentem Jej Królewskiej Mości. Zegarek, słuchawka, „halo?” i wszystko jasne. Do osiągnięcia pełni technostalgii zabrakło tylko, aby odkładając słuchawkę, kończył połączenie.
Same słuchawki są mikroskopijne. Jedna „pchełka” waży zaledwie 4 g, a jej wymiary to 21,8 mm x 10,3 mm. To naprawdę imponujący wynik, biorąc pod uwagę, że mają wbudowane mikrofony oraz obsługują aktywną redukcję szumów (ANC). Jakość dźwięku? Naprawdę dobra, biorąc pod uwagę ich niewielkie rozmiary. Rozmowy są głośne i wyraźne, muzyka czysta, a tryb ANC jak na tak małe urządzenie daje naprawdę dobre efekty. Nie jest co prawda w stanie wygłuszyć głośnych rozmów lub hałasu silnika, ale z szumami radzi sobie naprawdę dobrze.
Konstrukcja i ładowanie
Wyjątkowe są tutaj konstrukcja słuchawek, sterowanie i technologia adaptacyjnej identyfikacji słuchawek. Pod tą skomplikowaną nazwą kryje się system wykrywania, która słuchawka została włożona do którego ucha. Dlaczego? Ponieważ obie są identyczne i mogą działać zarówno po lewej, jak i prawej stronie, a dzięki temu systemowi smartwatch rozpoznaje, po której są stronie. Pierwszy powód, dla którego istnieje ten system, to system dźwięku stereo. Drugi jest bardziej zaawansowany.
Słuchawki mają rozszerzony system sterowania, co oznacza, że do sterowania służy… nasza małżowina uszna! Na takich małych słuchawkach byłoby niewygodnie trafiać w pole reagujące na nasz dotyk. Rozszerzenie pozwoliło zagwarantować pełną funkcjonalność słuchawek i zachować niewielkie rozmiary. Zatem żeby odebrać lub odrzucić połączenia, albo odtworzyć lub przewinąć utwór, wystarczy dwukrotnie dotknąć słuchawek, małżowin lub obszaru przed uszami. Jeśli do tej pory nikt nie poczuł się jak James Bond, to ta funkcja powinna to zmienić.
Schowek pełni również funkcję etui ładującego słuchawki. Za każdym razem, gdy włożymy słuchawki do schowka, zegarek automatycznie ładuje je do pełna. Tym samym – skracając czas pracy smartwatcha. Co ciekawe, w trybie oszczędzania energii priorytet poboru energii ma smartwatch. W takim trybie zegarek ładuje słuchawki dopiero po podłączeniu do ładowania.
Czas pracy na baterii jest naprawdę imponujący, biorąc pod uwagę, że to są dwa urządzenia. Przy normalnym trybie użytkowania (liczenie kroków, lekkie i niedługie treningi, słuchanie muzyki i prowadzenie rozmów) smartwatch obejdzie się bez ładowarki przez nawet 3 dni. W trybie oszczędzanie energii czas ten wydłuża się nawet do 7 dni, ale jest to oczywiście związane z intensywnością korzystania z urządzenia.
Codzienne użytkowanie
Z oczywistych względów smartwatch nie ma wbudowanego mikrofonu ani głośnika – tę rolę przejęły słuchawki. Co więcej, oba te urządzenia są ze sobą na stałe sparowane i razem tworzą głośnomówiący zestaw hands-free. To jest niezwykle wygodne rozwiązanie. Nie trzeba szukać smartfona, żeby odebrać połączenie, ani zastanawiać się, czy mamy sparowane słuchawki.
Huawei Watch Buds liczy kroki, przypomina o poruszaniu się po dłuższej chwili przy biurku, dokonuje pomiarów treningów – słowem, wszystko to, czego oczekujemy od współczesnego smartwatcha. Oferuje do 80 podstawowych trybów sportowych i 10 profesjonalnych. To jest nadal duża liczba trybów, z których w pełni tak naprawdę skorzysta niewiele osób. Biorąc pod uwagę przeznaczenie zegarka i jego konstrukcję (brak wodoodporności i skórzany pasek), umieszczenie tak dużej liczby trybów sportowych jest zaskakujące.
Jednozakresowy GPS mierzy przebyte trasy i dokonuje dokładnych pomiarów, które można potem odczytać zarówno w aplikacji, jak i na tarczy zegarka (wyświetla nawet prostą grafikę z przebytą trasą!). Pomiary działają motywująco, dla przykładu wolniejsza jazda na rowerze określana jest przez zegarek jako wydolność aerobowa, czyli trening wytrzymałościowy. Zwiększenie prędkości powoduje przeskok wskaźnika na wartość „spalanie tłuszczu”. No i kto nie chciałby utrzymać na dłużej tego wskaźnika w takiej pozycji, żeby szybciej zrzucić zbędne kilogramy. Prawda, że motywujące? Pod koniec każdego treningu, jeśli uda nam się pobić nasz poprzedni rekord, dostajemy medal. Motywuje też przypominajka o wykonaniu celów – przebycie zakładanej liczby kroków, długość treningu i odpowiednia długość snu.
Huawei przyzwyczaił nas do rozbudowanej funkcjonalności pomiarów zdrowotnych. Nie inaczej jest w tym przypadku. Watch Buds dokonuje pomiarów natlenienia krwi SpO2, mierzy tętno, poziom stresu, a także długość snu. To są cztery główne parametry, które można stale monitorować. Zapamiętuje raz zdefiniowane podstawowe wartości i alarmuje w przypadku przekroczenia norm. Odpowiednie korzystanie z tych funkcji pomaga w rozwijaniu świadomości swojego organizmu – w jakich sytuacjach reaguje podwyższonym tętnem, które sytuacje są stresujące.
I to wszystko brzmi imponująco, tylko czy na pewno jest potrzebne? Huawei Watch Buds to stylowy gadżet, który w założeniu ma być bardzo funkcjonalny. No właśnie, czy na pewno taki jest? Huawei Watch Buds nie ma technologii NFC, zatem płatności zbliżeniowe odpadają. Co więcej, nie ma też miejsca na kartę SIM, zatem wymaga stałego połączenia ze smartfonem.
Smartwatch Huawei Watch Buds nie jest wodoodporny. Jedynie słuchawki mogą się pochwalić wodoodpornością o stopniu IP54, czyli ochrona przed pyłem i bryzganiem wody. Odpada zatem pływanie na basenie, a dobrze byłoby mieć poczucie, że podczas zmywania naczyń nasz zegarek nie ucierpi.
Niecodzienne użytkowanie
Z umiejscowieniem magnetycznych słuchawek wiąże się nietypowa sytuacja, w jakiej się znalazłem. A w zasadzie, w jakiej znalazła się jedna słuchawka. To, że słuchawki przyczepia się od spodu do tarczy zegarka, jest bardzo wygodne, gdy ktoś do nas dzwoni, ale chwila nieuwagi i rękaw może zahaczyć o słuchawkę, skutecznie wytrącając ją z zegarka. Gdy dzieje się to w domu, na chodniku, w pracy – żaden kłopot. Ciekawie jest, gdy dzieje się tak na metalowym moście nad rzeką w górach! Przysięgam – namagnesowana słuchawka złapała kontakt z metalową kratką podłoża i zmieniła kierunek upadku, prosto na betonowy bloczek. Minizawał. Skoro słuchawka nie wpadła do wody, można ją wyciągnąć. Tylko jak? Między betonowym bloczkiem a kratką jest ponad 30 cm, jedyne wyjście to… metalowy kątownik. Namagnesowana słuchawka bez problemu przyczepia się do kątownika, a ja wracam z dwiema słuchawkami.
Podczas testu Huawei Watch Buds nie ucierpiała żadna słuchawka, a podobieństwa do zdarzeń i ludzi są przypadkowe.
Podsumowanie testu Huawei Watch Buds
Na początku połączenie słuchawek i smartwatcha może się wydawać dziwne i przypominać różnego rodzaju wynalazki wątpliwej jakości z portalu o minimalnym miesięcznym czasie oczekiwania na dostawę. Jednak na tym podobieństwa się kończą. Huawei Watch Buds to solidnie wykonany sprzęt 2 w 1. Na stałe sparowane słuchawki ze smartwatchem ułatwiają odbieranie połączeń. Pchełki zawsze mam pod (nad?) ręką, a aktywna redukcja szumów to dodatkowy plus. Owszem, zegarek jest dość masywny, nie jest wodoodporny ani nie ma NFC, jednak jest to stylowy gadżet, który na pewno znajdzie odbiorców. Huawei podjął ryzyko, stworzył coś innowacyjnego i eksperyment z kilkoma kompromisami się udał. Huawei Watch Buds to pretendent do gadżetu sezonu.