Słuchawki gamingowe SteelSeries Arctis Nova 5 są lekkie, wygodne i mają dużą liczbę profili korektora dźwięku do konkretnych gier. Nie dość, że współpracują z wieloma platformami, to jeszcze można je podłączyć do dwóch urządzeń jednocześnie. Zaskakują dużą funkcjonalnością, szybkim przełączaniem między źródłami dźwięku oraz czasem pracy na baterii. Czy czegoś im brakuje?
Zawartość pudełka i pierwsze wrażenia
SteelSeries Arctis Nova 5 Wireless to bezprzewodowe słuchawki nauszne o zamkniętej konstrukcji. Choć za sprawą poduszek z materiału, które przepuszczają dźwięki otoczenia, ma się wrażenie, jakby były otwarte. Te gąbki zostały wykonane z oddychającego materiału i są bardzo miłe w dotyku.
Miłe w dotyku są także obrotowe muszle. Wypukłe okrągłe elementy zostały pokryte cienką gumową warstwą i przyjemnie stawiają opór palcom, a większa część, w której zostały osadzone to już bardziej śliskie tworzywo. Na muszlach umieszczono między innymi przyciski sterujące. Z tyłu na prawej znajdują się przycisk włączania oraz przycisk QuickSwitch, a pod spodem – port USB-C. Na lewej z tyłu umieszczono pokrętło głośności (potencjometr, jak ja dawno takiego nie widziałem!) oraz przycisk wyciszający mikrofon, a na froncie – wspomniany wcześniej wysuwany mikrofon. Design słuchawek jest stonowany, bardzo uniwersalny, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę, że SteelSeries Arctis Nova 5 nie mają podświetlenia RGB.
Nova 5 są wykonane głównie z plastiku, nie znajdziemy tu metalowych elementów. Nie ma jednak obawy o wrażliwość sprzętu – tworzywo, z jakiego są wykonane, jest solidne i wytrzymałe. Zastosowanie takiego materiału ma wpływ na niską wagę słuchawek. Waga 264 g przy dłuższym użytkowaniu jest bardzo dużym plusem.
Dość szerokie prowadnice wykonane z tworzywa opornie wysuwają się z pałąka słuchawek i wsuwają do środka. To akurat dobrze, ponieważ nie rozsuną się przypadkiem podczas grania ani nawet podczas transportu. A ten też jest wygodny, ponieważ muszle można obrócić na płasko, a same słuchawki nie są duże. Można je łatwo zmieścić w plecaku. Podoba mi się, że pasek oddzielający czubek głowy od pałąka słuchawek jest regulowany. W pałąku znajdują się dwa niewielkie bolce, a w pasku – trzy otwory. Daje to łącznie sześć poziomów regulacji.
W pudełku oprócz słuchawek znajdziemy także nadajnik 2,4 Ghz w postaci dongla, przewód USB-A–USB-C do ładowania słuchawek o długości 1,5 metra, przedłużacz USB-A–USB-C (z końcówką żeńską), również o długości 1,5 metra, instrukcję oraz naklejki. I bardzo dobrze, że jest przedłużacz do nadajnika, ponieważ ten jest dość szeroki i w niektórych komputerach może po prostu blokować inne porty. Na mniejszym pudełku, które zawiera dongla i przewody, widnieje napis: „Open this for glory” – całkiem przyjemna sztuczka.
Aplikacje SteelSeries na smartfona i SteelSeries GG na komputer
Do obsługi słuchawek służą aplikacje SteelSeries na smartfony Android i iOS oraz SteelSeries GG na komputery, która została zaprojektowana również do innych sprzętów marki. W obu przypadkach po sparowaniu słuchawek możemy ustawić oddzielne profile dla połączenia Bluetooth i 2,4 GHz. To bardzo przydatna opcja, bo dla połączenia za smartfonem można ustawić preset do słuchania muzyki, a dla łączności radiowej – taki, który sprawdzi się w grze. A mamy do wyboru ponad 100 profili korektora dźwięku, dostosowanych nie tylko do najpopularniejszych gier, ale także do filmów i muzyki. Możemy wybrać profil między innymi do GTA V, Wiedźmina 3, Call of Duty (i to kilku wersji MW, Warzone), Baldur’s Gate 3, EA Sports FC 24, Forza Motorsport, Red Dead Redemption 2, Tekken 8, WoW czy Minecraft. I naprawdę słychać różnicę w dźwięku.
Oprócz tego można też wyregulować głośność mikrofonu i głośność własnego głosu, który słyszymy w słuchawkach (side tone), ustawić limiter głośności, jasność diody na mikrofonie, a także czas automatycznego wyłączania słuchawek w razie bezczynności. A w aplikacji na smartfona dodatkowo możemy włączyć/wyłączyć opcję Extended Rage, która kosztem jakości audio mikrofonu zwiększa zasięg słuchawek.
Aplikacja na komputery jest nieco bardziej rozbudowana, ponieważ oferuje dostęp do zmiany ustawień dźwięku za pomocą korektora (EQ) i zapisywania własnych profili. Możemy również, korzystając z Sonara, włączyć dźwięk przestrzenny w obsługiwanych grach, a także rozdzielać i miksować ścieżki audio. Ta ostatnia funkcja przyda się szczególnie streamerom. Sonar umożliwia zarządzanie dźwiękiem streamu oraz tym, co słyszymy w słuchawkach. Dzięki intuicyjnemu interfejsowi możemy łatwo sterować tym, które źródła dźwięku będą słyszane na streamie, a które w słuchawkach. W jednym oknie można regulować głośność mikrofonu, gry czy głosów z czatu. Aplikacja ułatwia zarządzanie dźwiękiem bez potrzeby korzystania z dodatkowych narzędzi. Jest także opcja redukcji szumów AI dla mikrofonu. I choć działa dobrze, rzeczywiście redukuje niechciane szumy, to nie poprawia nie najlepszej jakości dźwięku mikrofonu.
I choć obie wersje aplikacji są łatwe w użyciu i funkcjonalne, to nie podoba mi się jedna rzecz, która trochę utrudnia użytkowanie. Profile z presetami są pomieszane. W jednej zakładce mamy wszystkie profile, a jest ich ponad 100. Czasami trudno znaleźć ten konkretny.
Duża funkcjonalność
Arctis Nova 5 mają trzy sposoby łączności – Bluetooth, 2,4 GHz oraz klasyczny przewód USB-C. Daje to wiele możliwości połączeń: PC, Mac, konsole PlayStation 4 i 5, a także wszelkiego rodzaju handheldy i Nintendo Switch. W sprzedaży dostępna jest także wersja 5X, która obsługuje protokoły łączności Xbox. Co więcej, dzięki przełącznikowi QuickSwitch możemy w bardzo łatwy sposób przełączać się miedzy źródłami dźwięku. Parujemy słuchawki ze smartfonem przez Bluetooth i z konsolą za pomocą 2,4 GHz, a SteelSeries zapamiętują oba połączenia jednocześnie.
I na przykład przy przełączeniu z Bluetooth na 2,4 GHz pauzują Spotify. Po przełączeniu z powrotem na Bluetooth trzeba kliknąć raz przycisk zasilania, żeby wznowić odtwarzanie na Spotify. Proste. Jeszcze lepiej to działa, gdy ktoś do nas dzwoni, podczas gry na konsoli jak słuchawki są podłączone przez 2,4 GHz. Słyszymy wtedy dźwięk dzwonka w słuchawkach. Przyciskiem QuickSwitch odbieramy połączenie, a słuchawki przerzucają nas od rozmowy, a gdy zakończymy połączenie – przerzucają nas automatycznie do gry.
A propos tego dźwięku – słuchawki lubią je wydawać. Jeden po włączeniu, drugi po wyłączeniu, trzeci po podłączeniu słuchawek do źródła dźwięku, czwarty po rozłączeniu i piąty przy wyciszaniu mikrofonu. Są także komunikaty o wybranym źródle dźwięku, a ten szósty to wspomniany wcześniej sygnał dźwiękowy sygnalizujący nadchodzące połączenie.
Bez problemu działają z PlayStation 4 Pro i PlayStation 5, choć japoński producent nigdy nie ułatwiał parowania urządzeń innych niż jego własne. Po włożeniu dongla z USB-C na przedłużeniu trzeba koniecznie wskazać zakres przekazywanego dźwięku (tylko czat czy wszystko), w przeciwnym wypadku nie usłyszmy żadnych dźwięków z gry, a jedynie czat. Dużo prościej podłącza się je do komputera, bo system Windows automatycznie się na nie przełącza.
Sterowanie nimi jest wygodne, chociaż wymaga chwili przyzwyczajenia. Mam wrażenie, że przyciski są umieszczone nieco niżej, niż mógłbym się spodziewać, ale być może to kwestia przyzwyczajenia do moich słuchawek. Z lewej strony jest głośność, potencjometr działa bardzo płynnie i szybko. Przycisk wyciszania mikrofonu wciska się głęboko i późno łapie – to też wymaga przyzwyczajenia. Sam mikrofon jest elegancko schowany w muszli, a jego wyciąganie jest bardzo proste. Wystarczy za niego pociągnąć. Wsuwa się też gładko. Na prawej muszli są przyciski QuickSwitch i zasilania. Każdy z nich ma kilka funkcjonalności, np. QuickSwitch odbiera połączenia, a przycisk zasilania – uruchamia odtwarzanie.
Brzmienie, mikrofon i czas pracy
Zastosowana w nausznikach pianka pamięciowa AirWeave to bardzo przyjemny w dotyku materiał, który przede wszystkim przepuszcza powietrze. Dzięki temu uszy i głowa mają zapewnioną odpowiednią wentylację. Materiał ten co prawda trochę tłumi dźwięki, ale nie na tyle, żeby nie słyszeć rozmowy obok. Mamy zatem lekko stłumioną scenę ze świadomością otaczającego nas świata. Przy pierwszym włączeniu ma się zatem odczucie jak przy klasycznych słuchawkach gamingowych, czyli lekkie i płaskie brzmienie. Dzieje się tak dlatego, że jest to fabryczne ustawienie equalizera – flat. Chociaż nawet na tym profilu Arctis Nova 5 potrafią przyjemnie zaskoczyć bogatą linią niskich tonów. Są również głośne – potencjometr ma duży zakres regulacji. Co więcej, można wyłączyć limiter głośności, wtedy natychmiastowo odczujemy różnicę, ale warto jednak mieć to ustawienie włączone w ramach dbania o zdrowy słuch. Duża skala głośności może być zaletą przy słuchaniu cichych linii dialogowych, natomiast podczas strzelaniny wysokie tony potrafią nieco zmęczyć, jakby były zbyt mocno podbite. Przydają się wtedy wcześniej wspomniane profile. Po wybraniu odpowiedniego słuchawki kompletnie zmieniają brzmienie i dostosowują ustawienia korektora dźwięku pod wymagania konkretnych gier. Niezależnie od wyboru profilu ma się wrażenie bliskości dźwięku, jakbyśmy zostali rzuceni prosto w centrum akcji. To przyjemne uczucie otaczającego dźwięku, i to bez włączenia opcji dźwięku przestrzennego.
Niestety wysuwany mikrofon zawodzi. Dźwięk jest zniekształcony, okrojony w górnym i dolnym paśmie. Zaskoczeniem jest też to, że po włączeniu mikrofonu słychać siebie w słuchawkach. I niestety nie tylko głos, ale także oddech. I choć można ustawić głośność a nawet wyłączyć opcję wpuszczanego do słuchawek dźwięku z mikrofonu (SideTone) oraz w aplikacji na komputer w zakładce Sonar pozmieniać ustawienia redukcji szumów AI, to właściwości mikrofonu nadal po prostu zawodzą. Mikrofon sprawdza się natomiast w podstawowej komunikacji za pomocą Teams i Discord.
Nie zawodzi natomiast czas pracy na baterii, który według producenta wynosi do 60 godzin. Wynik ten oczywiście da się osiągnąć w określonych warunkach, czyli na przykład przy połączeniu Bluetooth, które zużywa mniej energii. Wynik mniej więcej 55–60 godzin pracy na jednym ładowaniu jest bardzo zbliżony do deklaracji. Podobnie jest przy połączeniu 2,4 GHz, które jest preferowane do słuchawek gamingowych ze względu na dużo mniejsze opóźnienia w przesyłaniu dźwięku. W tym trybie pracują mniej więcej 45–50 godzin. To bardzo dobre wyniki. Czas pełnego ładowania baterii to mniej więcej 1,5 godziny, ale już 10–15-minutowe ładowanie od 0% daje mniej więcej kilka, może kilkanaście godzin pracy.
Ku chwale SteelSeries Arctis Nova 5 Wireless
Nova 5 to słuchawki, które zaskakują funkcjonalnością, dużą liczbą podłączeń na różne platformy i bardzo wygodnym sposobem przełączania między źródłami dźwięku. Oferują czysty i wyraźny dźwięk z wieloma profilami do wyboru pod konkretną grę, które ustawisz w aplikacji na smartfona lub w aplikacji na komputer. Ale istotą słuchawek gamingowych, szczególnie do gier online, jest mikrofon. I niestety to element, który zawodzi w SteelSeries Arctis Nova 5 Wireless. Poza tym są wygodne, lekkie i wykonane z miłego w dotyku materiału. A oddychające pianki gwarantują odpowiedni przepływ powietrza.
Słuchawki występują w kilku wersjach: Nova 5, Nova 5P i Nova 5X. I choć wszystkie mają dokładnie taką samą funkcjonalność i oprócz koloru paska pod pałąkiem nie różnią się niczym, to wersja 5X dodatkowo obsługuje konsole Xbox, które używają własnego protokołu łączności.
To sprzęt godny uwagi, który zaskakuje jakością wykonania i brzmienia, wygodą użytkowania i funkcjonalnością. Zgodnie ze sloganem mogę śmiało stwierdzić – chwała SteelSeries!