Od pewnego czasu szukałem nowych słuchawek. Jestem pod tym względem dość wymagający, a większość modeli była rozczarowująca. Kiedy trafiła się możliwość przetestowania Xiaomi Redmi Buds 3 Lite, pomyślałem, że dam im szansę. Słuchawki niezwykle mnie zaskoczyły. Jednak jak dokładnie sobie radziły? Zapraszam do przeczytania recenzji Xiaomi Redmi Buds 3 Lite.
Wysoka jakość dźwięku
Nowe słuchawki dokanałowe od Xiaomi zapewniają dobrą jakość dźwięku. Muzyka brzmi fenomenalnie, a doznania z oglądania filmów zyskują dodatkowy smaczek. Przyznam, że dobrze mi się w nich również pracowało – z jednej strony nic mi nie przeszkadzało przez wygłuszenie, a z drugiej bardzo fajny dźwięk i tony z aplikacji muzycznej nie zmuszały do zmiany ustawień. Odpowiadają za to specjalne dynamiczne przetworniki o średnicy 6 mm.
Od sparowanego ze słuchawkami urządzenia możesz odejść nawet na 10 metrów, więc jeśli oglądasz coś, gdy inni domownicy śpią, możesz swobodnie pójść np. do kuchni po coś do picia – bez rozłączania ani tym bardziej utraty jakości.
Co równie ważne – słuchawki nie mają żadnych opóźnień. W Xiaomi Redmi Buds 3 Lite zastosowano nowatorską technologię niskiego opóźnienia, którą docenią zarówno gracze, jak i fani filmów akcji. Dzięki dokładnie zsynchronizowanemu z obrazem dźwiękowi sceny akcji są bardziej wyraziste, a eksplozje czy strzały dodatkowo zyskują na mocy.
Wygoda użytkowania
Do tej pory używałem różnych słuchawek. W ostatnim czasie przestawiłem się na urządzenia bezprzewodowe, bo miałem problem z kablami, które zawsze były splątane i na których prostowanie traciłem zbyt dużo czasu. Najczęściej używałem słuchawek sportowych dousznych z pałąkiem na tył głowy lub klasycznych nausznych. „Pchełki” tego typu do tej pory mnie nie przekonywały, ale słuchawki Xiaomi Redmi Buds 3 Lite pozytywnie mnie zaskoczyły.
Parowanie przebiega bardzo sprawnie, a co ważne – później załączają się automatycznie. Są one w stanie długo pracować za sprawą wydajnej technologii Bluetooth 5.2. Słuchawek nie obsługuje się za pomocą żadnej aplikacji. Dla niektórych użytkowników to wada – dla mnie zaleta. Nie musiałem bowiem dokładać kolejnego programu do i tak obciążonego telefonu, a wszystko dobrze działało.
Podczas testów spędzałem z nimi w uszach po 8 godzin; wyjmowałem je tylko, gdy z kimś rozmawiałem. Ani razu nic mnie nie bolało. To dla mnie nowość, bo do tej pory miałem dość słuchawek dokanałowych po maksymalnie 2 godzinach używania. Z pewnością pomaga to, że mają bardzo niską masę, która nie przekracza 4,2 g na słuchawkę. Dzięki temu są lekkie, wygodne, a przy tym doskonale się prezentują.
Słuchawki bardzo mocno wygłuszają otoczenie, co pozwala się skupić na muzyce. Kiedy ktoś przed tobą stoi, bardziej więc zobaczysz, niż usłyszysz, że mówi. Przez takie wygłuszenie na ogół nie słychać więc osób, które do ciebie mówią, gdy stoisz do nich tyłem. Czy to wada, czy zaleta? To musicie rozstrzygnąć sami.
Stylowe wykonanie
Słuchawki, które otrzymałem do testów, były czarne. Etui wygląda, jakby było z ABS-u, ale jest znacznie przyjemniejsze w dotyku. Opływowy kształt umożliwia swobodne wsuwanie go do kieszeni i jego wyjmowanie.
Etui otwiera się bardzo płynnie – nie ma potrzeby siłowania się z nim dzięki magnesom, których siła jest dobrze dobrana. Po otwarciu zobaczysz dwie bardzo estetycznie wydrążone przegrody z magnesami. To właśnie one odpowiadają za ładowanie słuchawek od razu, gdy wsuniesz je do etui.
Same słuchawki prezentują się bardzo elegancko. Przemyślana, lekka i dopracowana konstrukcja pozwala łatwo je wyjmować i bezproblemowo umieszczać je w uszach tak, by nie wypadały. W zestawie jest kilka par gumowych nakładek, by dobrać odpowiedni rozmiar do swojego kanału słuchowego. Producent przewidział również możliwość wymiany zaczepów słuchawek, więc dopasowałem je do ucha jeszcze dokładniej.
Zaskakująco długi czas pracy
Producent deklaruje, że słuchawki na jednym ładowaniu mogą pracować do 5 godzin. Czas ten może się wydłużyć do nawet 18 godzin za sprawą etui, które jednocześnie ładuje słuchawki. Każde włożenie do niego słuchawek skutkuje ich błyskawicznym naładowaniem, dzięki czemu proces rozładowywania się jest bardziej rozciągnięty w czasie.
Wygodny panel dotykowy
Przyznaję, że rzadko spotykałem się z bocznym panelem dotykowym w słuchawkach. Częściej były tam mechaniczne guziki, których działanie było mniej lub bardziej płynne. Na ogół panele dotykowe w słuchawkach, z których korzystałem, były tak nieczułe, że po wielu nieudanych próbach dla spokoju wyjmowałem z kieszeni telefon. Tutaj jest inaczej. Dłuższe przytrzymanie od razu pauzowało/odtwarzało muzykę, a kilkukrotne puknięcie w słuchawkę powodowało zmianę utworu.
Przyznaję, że zdarzało mu się zawiesić. Było to jednak rzadkie i zdarzało się w momentach, gdy przewijałem duży fragment playlisty. Mówię tu bardziej o 7-10 utworach niż o 2. Co równie ważne, touchpad nie reagował w opóźniony sposób po wielokrotnym kliknięciu, co nie skutkowało przerwaniem muzyki.
Praktyczny test rozmów w słuchawkach Xiaomi Redmi Buds 3 Lite
Słuchawki Xiaomi Redmi Buds 3 Lite są wyposażone w mikrofon. W słuchawkach, których używałem do tej pory, był on albo niezbyt czuły, przez co nawet w pomieszczeniu nie mogłem mówić zrozumiale dla rozmówcy, albo zbyt czuły i rozmowa na dworze była męczarnią.
Urządzenie od Xiaomi zostało sprawdzone w warunkach biurowych, podczas siedzenia w aucie i na spacerze. Rezultaty były zaskakujące. Mój rozmówca stwierdził, że w samochodzie za sprawą mikrofonu w słuchawkach było mnie słychać lepiej i wyraźniej niż przy użyciu podstawowych narzędzi telefonu. Ja również słyszałem znacznie lepiej, dzięki czemu czułem się bardziej komfortowo.
W biurze, podczas spotkania służbowego online, słyszałem doskonale. Mikrofon również dobrze wyłapywał to, co mówiłem. Z rozmów po spotkaniu wynikało, że nie było różnicy między słuchawkami Xiaomi Redmi Buds 3 Lite a standardowym systemem przewodowym z precyzyjnym mikrofonem, którego używam w pracy.
Na dworze bardzo dobrze słyszałem rozmówcę, a przy dobrych warunkach on również doskonale słyszał mnie. Ponownie lepiej, niż kiedy używałem zestawu z aktywowaną funkcją wzmacniania dźwięku. Sprawa lekko się skomplikowała przy bardzo mocnym wietrze. Jego podmuchy były sporadycznie wyłapywane przez mikrofon podczas rozmowy. Nie miało to jednak niekorzystnego wpływu na jej jakość rozmowy. Obawiałem się, że będzie inaczej, ale swobodnie omówiłem wszystkie sprawy.
Deszcz również nie był dla nich żadnym problemem – słuchawki są wodoodporne. Spełniają normę IP54. W ten sposób ochlapanie czy też obfitsze spocenie się podczas treningu nie zaszkodzą urządzeniu.
Test Słuchawek Xiaomi Redmi Buds 3 Lite – podsumowanie
Słuchawki Xiaomi Redmi Buds 3 Lite bardzo mi się spodobały. Najbardziej przekonała mnie ich niska masa, która przełożyła się na komfort pracy. Pierwszy raz po noszeniu takich słuchawek nie bolały mnie uszy – a korzystałem z nich naprawdę długo. Pozytywne wrażenia wywołał również bardzo krótki czas połączenia, który dzięki zastosowaniu technologii Bluetooth 5.2 jest niemal niezauważalny. Wystarczyło tylko wyjąć słuchawki z etui.
Nowe słuchawki od Xiaomi będą doskonałe dla osób, które są w ciągłym ruchu – niezależnie od tego, czy mówimy o sportach wyczynowych, czy dalekich spacerach. Dodatkowo mogą stanowić stosunkowo niedrogą alternatywę dla słuchawek biurowych, bo świetnie sprawdziły się zarówno podczas wideokonferencji, jak i przekazywania dźwięku za pomocą dobrego mikrofonu.