Zewnętrzna karta graficzna – czy warto kupić eGPU?

Łukasz Bobel

Zewnętrzna karta graficzna to niekiedy jedyny sposób, aby polepszyć wydajność komputera, a konkretniej – laptopa lub innych urządzeń przenośnych. Idea i technologia idące za tzw. eGPU w ostatnich latach niezwykle ewoluowały i na rynku znajdują się gadżety, które pozwalają na rozszerzenie grafiki peceta za pomocą jednego przewodu. Czy takie rozwiązanie w ogóle ma sens? Więcej informacji o eGPU znajdziesz w poniższym artykule!

Zobacz także: Czy można wymienić kartę graficzną w laptopie?

Czym jest zewnętrzna karta graficzna?

Zewnętrzna karta graficzna to odpowiedź na postępującą miniaturyzację podzespołów i gigantyzację kart graficznych. Podczas gdy cały komputer można zmieścić w plastikowym opakowaniu po lodach, karty zdają się tak ogromne, że niekiedy potrzebują dodatkowych stalowych podpórek, aby się nie złamały w porcie. eGPU (external graphics processing unit) to również odpowiedź na wołanie o pomoc użytkowników laptopów, które mogą mieć w obudowach topowe procesory, a w których karty graficzne są obcięte ze względu na rozmiary.

Zewnętrzna karta graficzna to odpowiedź na postępującą miniaturyzację podzespołów i gigantyzację kart graficznych.

Innymi słowy eGPU to karta graficzna, która znajduje się poza zamkniętym układem komputera, czyli najczęściej po prostu poza obudową. Jest ona dodatkowym sposobem na zwiększenie wydajności procesów graficznych peceta. Sposobów na jej podłączenie jest kilka, dlatego każdy ma szansę skorzystać z możliwości dodatkowej karty.

 

Zewnętrzna karta graficzna do laptopa – stacja dokująca

Zewnętrzna karta graficzna do laptopa, komputera lub innych, mniejszych urządzeń, może być podłączona za pomocą popularnych ostatnio stacji dokujących. Przypominają one skrzynki bądź niewielkie obudowy komputerowe, ale w środku mają jedynie odpowiedni zasilacz z okablowaniem oraz port PCI-e, którego rodzaj zależy od stacji.

Teoretycznie wystarczy włożyć zewnętrzną kartę graficzną do stacji, podpiąć do niej odpowiednie okablowanie z zasilacza, a samą stację podłączyć do prądu oraz do komputera przez port Thunderbolt. Co prawda port Thunderbolt ma dzisiaj większość laptopów, ale wciąż nie wszystkie. Komputery raczej zdecydowanie rzadziej. Wygląda on jak USB typu C i w istocie czasami to są oba porty w jednym. Jednakże wciąż USB-C to nie Thunderbolt i na odwrót, dlatego nie da się podłączyć eGPU do współczesnych telefonów. Przed zakupem takiej stacji sprawdź więc, czy twoje urządzenie dysponuje portem z piorunem.

Teoretycznie wystarczy włożyć zewnętrzną kartę graficzną do stacji, podpiąć do niej odpowiednie okablowanie z zasilacza, a samą stację podłączyć do prądu oraz do komputera przez port Thunderbolt.

Niestety przepustowość najpopularniejszego przewodu Thunderbolt 3 to od 20 do 40 Gbit/s, co jest wynikiem dość niskim, bo odpowiada jedynie przepustowości 4. linii portu PCIe 3.0 (w którym używanych jest 16). Jest to spore ograniczenie, zwłaszcza biorąc pod uwagę to, że duża liczba laptopów bądź komputerów nie osiąga nawet tych 40 Gbit/s, co jest dość problematyczne, bo może powodować kilku-, a nawet kilkudziesięcioprocentowy spadek wydajności względem karty zamontowanej bezpośrednio na płycie głównej urządzenia.

Warto zaznaczyć, że jakość działania w bardzo dużej mierze jest zależna od rodzaju karty graficznej. Dla przykładu Intel Arc są mają tendencje do wolnego działania na niskich przepustowościach, przy których RXy czy nowe RTXy radzą sobie o wiele lepiej.

 

Połączenie eGPU przez riser

Zewnętrzna karta karta graficzna USB. Ciekawy koncept, prawda? Technicznie rzecz biorąc, istnieją specjalne adaptery, które pozwalają na podłączenie dodatkowego slotu PCIe x16 pod malutki port PCIe x1 za pomocą USB w standardzie 3.0.

Są do tego potrzebne niewielki tzw. riser, który kosztuje często poniżej 100 zł, oraz zasilacz (najlepiej taki nie z czarnej listy). Połączenie tego ustrojstwa może się wydawać skomplikowane, ale nie jest i w internecie znajduje się mnóstwo szczegółowych poradników, które byłyby trudne do opisania. W wielkim skrócie: na riserze zamontowane są trzy sloty: PCIe x16, USB-A oraz 6-pinowa wtyczka z zasilacza (lub molexowa zamiast niej).

Są do tego potrzebne niewielki tzw. riser, który kosztuje często poniżej 100 zł, oraz zasilacz (najlepiej taki nie z czarnej listy). Połączenie tego ustrojstwa może się wydawać skomplikowane, ale nie jest i w internecie znajduje się mnóstwo szczegółowych poradników, które byłyby trudne do opisania.

Od złącza USB leci przewód podłączony do malutkiej płytki pcb z końcówką pasującą do PCIe x1, znajdującego się na płycie głównej, a od zasilacza idzie molex lub standardowe złącze zasilające sam riser oraz ewentualne dodatkowe dające prąd do zewnętrznej karty graficznej (jeśli takowa tego wymaga). Następnie po uruchomieniu wszystkiego GPU należy podłączyć odpowiednim przewodem do monitora lub laptopa.

Sumując te informacje, można odnieść wrażenie, że to nie jest zbyt przyjazny sposób podłączania grafy. I jest to dobre wrażenie, ponieważ – abstrahując od mnóstwa kabli na biurku lub pod nim – mało kto obecnie ma PCIe x1, a zwłaszcza w łatwo dostępnym miejscu. Jest to więc bardziej ciekawostka niż realne rozwiązanie, ale może się to przydać komuś, komu nie szkoda wywiercić w boku laptopa stosownej dziury do portu.

Oczywiście wydajność również będzie zauważalnie niższa, bo jedna linia PCIe 3.0 obsługuje maksymalnie ok. 10 Gbit/s przepustowości, co jest wynikiem 4 × mniejszym niż w przypadku stacji dokującej.

 

Zewnętrzna karta graficzna na NVMe

Zewnętrzna karta graficzna może być także podłączona poprzez adapter PCIe x16 do NVMe, które obecnie w większość przypadków używane są przez dyski SSD. Służą do tego urządzenia podobne do riserów, ale o trochę bardziej skomplikowanej strukturze i trudniejsze do podłączenia.

Mimo że operuje ono na zupełnie innym slocie, to większość komputerów i laptopów umożliwia tam jedynie przepustowość rzędu 10–20 Gbit/s, czyli podobnie jak w przypadku riserów i znacząco mniej w porównaniu ze stacjami dokującymi.

Mimo że operuje ono na zupełnie innym slocie, to większość komputerów i laptopów umożliwia tam jedynie przepustowość rzędu 10–20 Gbit/s, czyli podobnie jak w przypadku riserów i znacząco mniej w porównaniu ze stacjami dokującymi.

Mimo że obecnie zdecydowanie łatwiej znaleźć sprzęt z NVMe, ponieważ to standard, to wciąż korzystając z adaptera, trzeba się borykać z latającymi po biurku przewodami oraz wywierceniem dziury w obudowie laptopa.

 

Zewnętrzna karta graficzna – czy ma to sens?

Zewnętrzna karta graficzna to niekiedy jedyne rozwiązanie problemu wielu użytkowników. Koszty kart graficznych są ogromne, a kiedy dodamy do tego całą resztę podzespołów, to niekiedy wychodzi niezła sumka, za którą można kupić sprawny samochód.

Niestety kupno zewnętrznej karty graficznej i całego osprzętowania również niesie za sobą niemałe koszty i często po prostu nie rekompensuje tego wydajnością. Prędkość działania kart graficznych podłączonych przez zewnętrzne urządzenia jest oczywiście ograniczona przez niezbyt dużą przepustowość portów.

Czasami również objawiają się problemy natury komputerowej – losowe niedziałanie czegoś. Wywalające sterowniki, za mało pamięci VRAM przy renderowaniu filmów lub nie wiadomo co. Po prostu typowy komputer. Najlepiej zatem sprawdzić, czy ktoś wcześniej odpalał zewnętrzną kartę graficzną na takiej samej bądź podobnej konfiguracji, niż kupować ją w ciemno, gdyż sam dok to wydatek od kilkuset do kilku tysięcy złotych już nie wspominając o GPU, które – aby był sens go używać – może kosztować kilkukrotność drogiego laptopa. 

Polecane karty graficzne
  • 13 869 zł
  • 1 399 zł
  • 1 409 zł
  • 3 949 zł
  • 1 199 zł
  • 839 zł
  • 4 879 zł
  • 1 409 zł
  • 2 419 zł
  • 2 999 zł
Czy ten artykuł był dla Ciebie przydatny?

Napisz nam, co myślisz

0/2000
Administratorem danych osobowych jest Euro-net Sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie, właściciel marki RTV EURO AGD, adres: 02-273 Warszawa ul. Muszkieterów 15, @: daneosobowe@euro.com.pl, telefon: 855 855 855, (Administrator). W Polityce Prywatności Administrator informuje o celu, okresie i podstawach prawnych przetwarzania danych osobowych, a także o prawach jakie przysługują osobom, których przetwarzane dane osobowe dotyczą, podmiotom którym Administrator może powierzyć do przetwarzania dane osobowe, oraz o zasadach zautomatyzowanego przetwarzania danych osobowych, w tym ich profilowaniu.

Zostaw nam swoją opinię

Przykro nam, że ten artykuł nie spełnił Twoich oczekiwań. Chcemy się dowiedzieć, co możemy poprawić.

Wybierz jedną z opcji: *

Jeśli chcesz, podaj nam więcej szczegółów:

0/2000
Administratorem danych osobowych jest Euro-net Sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie, właściciel marki RTV EURO AGD, adres: 02-273 Warszawa ul. Muszkieterów 15, @: daneosobowe@euro.com.pl, telefon: 855 855 855, (Administrator). W Polityce Prywatności Administrator informuje o celu, okresie i podstawach prawnych przetwarzania danych osobowych, a także o prawach jakie przysługują osobom, których przetwarzane dane osobowe dotyczą, podmiotom którym Administrator może powierzyć do przetwarzania dane osobowe, oraz o zasadach zautomatyzowanego przetwarzania danych osobowych, w tym ich profilowaniu.

Dziękujemy za dodatkowy komentarz!

Zapisaliśmy Twoją wiadomość. Pomoże nam poprawić i ulepszyć treści w serwisie.

Dziękujemy! Zapisaliśmy Twoją opinię

Już zapisaliśmy Twój głos!

Dziękujemy!